"Miszczowskie" posunięcie duetu prezydent-premier

Chodzi o ustawę zmniejszającą liczbę urzędników. Prezydent zapowiedział, że kilka artykułów przekaże pod osąd Trybunału Konstytucyjnego. Z pozoru jest to robienie durnia z Tuska - no bo jak to, jego rząd przygotował ustawę sprzeczną z konstytucją? Ale do takiej analizy większość lemingów nie jest zdolna.
Zatem co się za tym kryje?
Moim zdaniem jest to rewelacyjne posunięcie. Pan prezydent (wszystkich Polaków) pokazuje, że jest facetem z jajami i że może się wychylić spod żyrandola, a pan premier (też wszystkich Polaków) będzie miał kolejną ofiarę, na którą zwali się całą winę - bo przecież znów pojawia się "hamulcowy prezydent", i gdyby nie on to już dawno bylibyśmy drugą Irlandią... Poczekamy, zobaczymy. Jakie to jeszcze ustawy zawetuje prezydent.
Ta para może się w ten sposób dowolnie umawiać - dajemy bzdury do zawetowania i płaczemy, że prezydent nie pozwolił. Albo nie wetujemy, i te bzdury wchodzą w życie. Np. jak ze składkami w OFE, kiedy to pani Fedak przekonuje, że składki będą wyższe, jeśli będą płatne z ZUS. A ja mam takie pytanie - ile procent zysku wypracował ZUS i przekazał dodatkowo emerytom? A ile OFE? Bo zdaje się, że najlepsze OFE miały zyski na poziomie 7%, a ZUS wciąż pożycza pieniądze, więc nie ma czego inwestować i nie ma zysków... Więc skąd te większe emerytury z ZUS? A może wrócą banknoty milionowe, jak to było nie tak dawno temu? Wtedy rzeczywiście emerytury wzrosną np. o 100%, tyle że nominalnie...
Na szczęście to wszystko to są same projekty - bo ekipa Tuska nie jest w stanie przygotować odpowiednie ustawy. A miała być pełna szuflada... :-)