Przeprowadzki... na gwałt?
Sejmowa Komisja ds Służb Specjalnych postanowiła zbadać sprawę mieszkań służbowych przydzielanych i przejmowanych później w "wieczyste użytkowanie"
dzięki zameldowaniu rodziny, przez funkcjonariuszy ABW, a także Straży Granicznej i pozostałych jednostek podległych MSWiA. Skontrolowane zostaną przydziały i sposób wykorzystania mieszkań przez ppłk Jacka Mąkę, wiceszefa ABW i Krzysztofa Bondaryka, obecnego szefa Agencji.
Członkowie komisji zarówno z PO jak i PiS są zgodni- od lat, pod rzadami każdej z ekip dochodziło do licznych nieprawidłowości. I to chyba najlepsza odpowiedź na pogróżki przedstawicieli ABW, potrząsających prawną szabelką i usiłujących w ten sposób zablokować - niestety często skutecznie- zainteresowanie mediów tym temate.
Pierwsze po wakacjach wrzesniowe posiedzenie Sejmu, równoczesnie sejmowa Komisja ds Służb Specjalnych, która wysłucha wyjaśnień Jacka Cichockiego w sprawie tzw "afery gen Nowka" i ...rzutem na taśmę na kolejnych posiedzeniach zajmie się sprawami mieszkań min Bondaryka, Mąki, Szwedowskiego, Marczuka etc etc. Tym razem nie wystarczą medialne oświadczenia mjr Katarzyny Koniecpolskiej-Wróblewskiej o "rozważaniu czynności prawnych" by sprawę zamknąc. Chyba jak rzadko kiedy posłowie tak PO jak i PiS są w tym wypadku zgodni: sygnały o nieprawidłowościach są bardzo mocne, dotyczą każdego rządu, a opisywana przez "ND" w sobotę próbu "uwłaszczenia się" na mieszkaniu służbowym poprzez zameldowanie rodziny to wierzchołek góry lodowej.
Sygnały, które docierają przy tej okazji do członków spec-komisji są też znacznie poważniejsze: prominenci służb próbują wykorzystywać powiązania polityczne by naciskać i wymuszać na samorządach prywatyzację mieszkań służbowych- a przypomnę, że w przypadku Warszawy są to lokale nawet do 100 m kw- po bardzo preferencyjnych warunkach. Znamienna jest tutaj wypowiedź posła Pawła Grasia z Platformy Obywatelskiej,. który w rządzie Donalda Tuska miał być odpowiednikiem koordynatora służb specjalnych, i zarazem wiceprzewodniczącego sejmowej spec-komisji-
- W kwestii mieszkań służbowych działy się różne dziwne rzeczy. Każda władza od 1989 roku właściwie ma tutaj, delikatnie mówiąc, beneficjentów
Na list otwarty Wojciecha Sumlinskiego, na publikację Cezarego Gmyza w "Rzeczpospolitej", radiową wypowiedź red Jachowicza, wreszcie sobotnia publikacje "Naszedgo Dziennika"- Agencja Bezpieczenstwa Wewnętrznego miala jedna odpowiedz- wytoczymy proces. To w zasadzie w skloconym srodowisku dziennikarskim wystarczalo. Byla okazja nie do wyjasnienia sprawy, pociagniecia tematu, a "dowalenia" konkuraencyjnej redakcji na zasadzie " na pewno klamia, beda mieli proces". Tak jak to zrobilo w sobote chociazby TVN, dla ktorego wazniejsze od informacji "ND" , nad ktora sie "przesmyknieto" bylo goloslowne zapewnienie mjr Wroblewskiej o procesie
Mam cichą nadzieję, że przy okazji kontroli mieszkan służbowych panów Bondaryka, Mąki, Szwedowskiego, Marczuka i innych pomniejszych rangą funkcjonariuszy dokladnie zostanie zbadana sprawa warunkow finansowych, na ktorych mieszkania sluzbowe byly wykupywane. Odpowiedz ABW w tej kwestii budzi bowiem rozmaite zastrzezenia. Z jednej strony mjr Wroblewska zapewnia, ze nie korzystano ze specjalnych preferencji, z drugiej zapewnia, ze funkcjonariusze maja prawo konstytucyjne z takich preferencji korzystac. Oczywiscie maja... tyle, ze ciekawa w tej materii jest tez informacja posla Jaroslawa Zielinskiego, niedawno burmistrza Warszawa-Srodmiescie, ktory twierdzi ze zmuszony byl w pewnym momencie zablokowac wykup takich "sluzbowek" z majątku gminy, dochodzilo bowiem do licznych naduzyc w tym zakresie. Byc moze kontrola da odpowiedz na pytanie- ile takich mieszkan i na jakich waruinkach fubnkcjonariusze ABW pozyskali, zwlaszcza w Warszawie i czy prawda jest- ze nie sa prowadzone zadne statystyki w tym zakresie.
I wreszcie- najwazniejsze. Mam nadzieje, ze przy wyjasnianiu spraw "sluzbowek" i wątku pana pplk Mąki, spec-komisja sięgnie po informacje Wojciecha Sumlinskiego i zbada czy nie bylo prob zastraszania dziennikarza, zbada rzetelniej niz zrobila to Julia Pitera. A przede wszystkim poprosi o wyjasnienia pana Tomasza Budzinskiego, na ktorego powoluje sie Sumlinski, a ktory nagle zachorowal na "zanik pamieci". Ciekawe jakie wczesniej odebral sygnaly od ludzi ze sluzb. A moze po prostu, znając specyfikę ABW i WSI nie chce skonczyc tak jak Sumlinski, wmanipulowany w wyssaną z prokuratorskiego palca aferę.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3323 odsłony
Komentarze
jedno ciśnie się do głowy
28 Sierpnia, 2008 - 14:05
na układy nie ma rady
http://www.pawellesiak.salon24.pl/