Siedź cicho Kali i nie marudź!
Nieznany mi wcześniej, długowłosy publicysta olśnił mnie dziś diagnozą przyczyn związkowych protestów. „Kalemu ukraść krowę – źle, Kali – ukraść krowę – dobrze” - zacytował klasyka i zaraz potem cytat zilustrował przykładem, że krowa to np. wygrany przetarg na budowę drogi, produkcję serialu telewizyjnego itp.
Pomijając fakt, że w milczącą zadumę wprowadził siedzącego obok wybitnego aktora, który dzięki serialom nie schodzi z ekranu, mnie także pobudził do zastanowienia. Krowa odpada! - pomyślałem z ulgą, próbując znaleźć swoją rolę w tak nakreślonym opisie rzeczywistości. Pozostaje Kali, no i ten drugi, który raz kradnie, a raz jemu kradną nieszczęsną krowę. Tu się kompletnie pogubiłem i bez pomocy nijak nie uda mi się wybrnąć z matni.
Zacznijmy od początku. Związkowcy protestują, z czystej zazdrości, że im krów brakuje. Gdyby mieli je w obfitości, błogi spokój społeczny spłynąłby na kraj. No, tak, ale krów nie starcza i nigdy nie starczy dla wszystkich. Przecież nie wszyscy potrafią budować drogi, a tym bardziej nie wszyscy mogą występować w serialach. Są tacy, którzy mogą i potrafią i tacy, którzy nie.
Kiedyś Roman Polański, spytany w jakim kraju najlepiej mu się kręci filmy powiedział, że - mimo wszystko – w Ameryce. Tam ponoć nawet ekipa zatrudniona do podawania młotka robi to możliwie najlepiej, profesjonalnie. Jak pokaz slajdów w zwolnionym tempie zaczął mi się przesuwać przed oczami szereg portretów naszych ministrów: Rostowski, Nowak, Mucha, Kosiniak- Kamysz, Arłukowicz, Tusk …
No, jasne! To oni przecież najbardziej się nadają do podawania młotka i dojenia krów …
Więc co z tym Kalim? Niech Kali siedzi cicho i się o wspólne stado nie martwi. A już, broń Boże, nie wyciąga ręki … i tu się gubię do reszty – po czyją krowę? Kalego? Czy może ich?
Wiadomej opcji publicysta już prawie mnie przekonał: jeśli się tylko Kalim jest - nie ma co fochów stroić i fanaberie wymyślać. Kali to Kali i już!
A jednak, najnieśmielej nie omieszkam spytać: a krowy od Kalego nie można by kupić?
Trzeba zaraz … kraść?!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1858 odsłon
Komentarze
Ci ministrowie do dojenia krów się nie nadają!
15 Września, 2013 - 04:53
Wyhodowanie krowy trwa około trzech lat.Sprawdzenia czy przyjęła od przodków pożądane cechy cechy to drugie trzy lata.
Ta banda niech podaje młotki.
kazikh
Łał! by się chciało po postępowemu zakrzyknąć albo
15 Września, 2013 - 15:22
"Łomatkoboska!" po ciemnogrodzku - Siły Światła i Postępu cytują zakazanego autora! Z oddziału zamkniętego niedawno wypuszczony? Z długiej śpiączki wybudzony? Głupiec? Prowokator? Wallenrod jaki czy co?
Pozdrawiam
HdeS
HdeS