Ja też miałem sen ...
Nie będę udawał: gdybym się postarał, umiałbym zmienić stronę startową na jakąś inną, mniej wkurzającą. Ale przecież, w moim wieku, nie będę szukał emocji skacząc na bungee lub balansując na linie nad kanionem Kolorado. Pozwalam więc, zanim mi się monitor na dobre rozgrzeje, mamić wzrok onetom i wupetom, ot tak, dla podniesienia ciśnienia, zamiast kawy. Wzrok powiedziałem, nie rozum. Przecież swoje wiem – oni kłamią. Pisali na ten przykład, że Magda Gessler schudła 17 kilo i że niknie w oczach. Już prawie dałem się wkręcić w nadziei, że, a nuż, się uda … Gdzie tam! Obiecanki, cacanki – nie znikła. Ba, coraz jej więcej, cokolwiek to miałoby znaczyć …
Ostatnio przeczytałem, że gdyby tak, nie daj Bóg, przyszło zmienić premiera, Polacy wybraliby ... Kwaśniewskiego! Ciśnienie tak mi skoczyło, jakbym zamiast kawy wypił na czczo butelkę koniaku, jednym haustem, z gwinta. Rzuciłem się, żeby pisać komentarz, że ja nie, że jeśli już to beze mnie, ale ręce tak mi się trzęsły, że nawet w klawisz „enter” nie mogłem wcelować.
Otrzeźwiawszy - z tym koniakiem to tylko przenośnia - zacząłem marzyć: no dobra, mamy Kwasa… przy nim Beza …wraca disco polo … nie jest aż tak źle, zawsze mogłoby być gorzej!
Studentom, na przykład, lepiej. Zwłaszcza tym mniej wydolnym, nie muszą się mozolić, żeby kończyć studia – ogłosi się, że kto się zgłosi na ochotnika, też może zostać magistrem.
A poza tym, kancelarię się ciutkę poszerzy by zmieścił się Kalisz. Wszystkim się przecież parę metrów przyda, co się mają ścieśniać!
Na ministra finansów – Kołodko. Wiecie jaka to oszczędność? On podobno biega maratony. Po co mu, znakiem tego, samochód? Weźmie te swoje papiery pod pachę i fru do premiera. Nie tak jak ten, no … ten co teraz … przecież by się zadyszał. A to dzieło Kołodki, „Strategię dla Polski”, wyciągnie się z lamusa, trochę odkurzy, jak trzeba zmieni daty, wdroży i … po kryzysie. Nie będę się upierał, ale ten Kołodko to naprawdę łebski facet. On nawet kiedyś chleb kroił w telewizji na żywo i się nie skaleczył ...
Z polityką zagraniczną – gorzej. Jak mawiają posłowie, nie mam wiedzy. Podobno jakiś ukraiński oligarcha dał kasę, czy pożyczył... No, nie wiem, słowo daję, nie chcę ściemniać. Najpierw trzeba by ustalić ile, a potem czy i kto komu oddaje … Z Filipinami tez kłopot. Muszę poszperać w wikipedii, czy się już udało wynaleźć szczepionkę na tę filipińską francę, co to plącze i język i nogi. Już wiem! W razie czego, wyśle się Pawlaka. To przecież chłop odporny, dożywotny wice …
Nie wiem tylko, czy Bezie przeszło, czy ciągle widzi w mężu nieziemskie przymioty. Boję się, że widzi – ona nie Danuśka! No to wtedy … walniemy nad Ujazdowskimi łuk tryumfalny! Jak zbraknie funduszy, choćby jakiś łuczek. Na łuku korona (na łuczku koronka), ze dwa, trzy promienie, pawie pióra albo i kogucie … no wiecie, coś z tych rzeczy …a w środku taki duży, świecący neon: OLEK. Żeby wszyscy widzieli ...
No i jak Siwiec przyleci z Brukseli i ucałuje asfalt pod tym łukiem, nikt się już chłopa nie będzie czepiał, że kogoś obraża ...
Jak to dobrze jest czasem pomarzyć!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 808 odsłon