W purpurowym świetle flary
Tego roku, jak nigdy, wybraliśmy się na Marsz Niepodległości całą rodziną. Wszyscy chcieli na własne oczy zobaczyć dziesiątki tysięcy rodaków zjednoczonych w biało-czerwonym pochodzie.
Mieli nadzieję uczestniczyć w czymś, czego ja doświadczyłam rok temu, a przekazując swoje doznania, zachęciłam tych, którzy nigdy nie czuli potrzeby maszerować ku chwale Niepodległości.
Wagony metra, zapchane do niemożliwości, zwoziły do Centrum tłumy uczestników. Na peronie ludzie wzajemnie oglądali siebie z satysfakcją. Dużo nas!
Zewsząd nadciągały grupy kolejnych patriotów obojga płci i w bardzo zróżnicowanym wieku, i chociaż nikt z nich nie przypuszczał nawet, że zaszeregowany zostanie jako „narodowiec” albo "kibol", stało się tak, czy komuś się to podoba, czy nie.
Media, zwłaszcza te niechętne wszelkim przejawom polskiego patriotyzmu, określiły uczestników jednoznacznie i nie ma od tego odstępstwa.
Nie powiem, że moja rodzina nie uległa „psychologii tłumu” i nie dała się „oczarować” hukowi petard i czerwonemu światłu flar. Tętno przyspieszyło a i emocje w duszy zagrały na bojową nutę.
To oczywiście żart, bo tak naprawdę, nikt z nas, ani z ludzi idących wraz z nami, nie miał najmniejszej ochoty na jakieś awantury uliczne czy to z policją, czy innymi „wrogimi siłami”.
Rodzice z małymi dziećmi powoli odłączali się od pochodu, a w ślad za nimi, rezygnowali najstarsi z uczestników.
Z komórki dowiadywaliśmy się o burdach gdzieś na trasie pochodu, a już niemalże z pierwszej ręki, od naocznego świadka, poznaliśmy okoliczności podpalenia sławnej tęczy na Placu Zbawiciela.
Przestraszony kuzyn nalegał, by wycofać się z Marszu, póki jeszcze czas, bo może być niebezpiecznie.
Cóż było robić? Metro Politechnika pod ręką. Odwrót zabezpieczony i wygodny.
Zrejterowałam zatem, tłumacząc się sama przed sobą odpowiedzialnością za rodzinę.
Wyrzuty sumienia zniknęły, kiedy spostrzegłam dziesiątki młodych ludzi, którzy ze zwiniętymi chorągwiami schodzili ku peronom metra.
Oni też nie chcieli identyfikować się z bojówkami, które wbrew intencjom organizatorów doprowadziły do złamania zasad.
I na nic tłumaczenia, że nie o „słodkie czekoladki i różowe baloniki” tu chodziło, bo poprzedniego roku, pomimo prowokacji policyjnej, Marsz Niepodległości był czymś wspaniałym i dostojnym. Był Wydarzeniem!
Po dzisiejszym Marszu, poza hukiem petard i wszechobecnym dymem, nic innego nie zapadło mi w pamięci.
Szkoda.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2826 odsłon
Komentarze
Re: W purpurowym świetle flary
11 Listopada, 2013 - 22:08
Smutne to co opisujesz. Race, wybuchy, dym. Nie tak świętuje się niepodległość w innych państwach.
To, że nie poszliście dalej, to nie rejterada. To rozsądek.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Świętuj spokojnie i bez
11 Listopada, 2013 - 23:35
W innych państwach nikt nie sprowadza Niemców z Antify celem rozpieprzenia pochodu. Nikt nie robi na trasie blokad z przebranych w pasiaki oświęcimskie debili i darmozjadów (szkoda że na przeciw im nie wyszła grupa inscenizacyjna w mundurach od Hugo Bossa z psami rasy owczarek niemiecki - byłoby zabawnie). W żadnym kraju nikt nie śmie pluć na mundur żołnierza - historyczny czy teraźniejszy. Gdyby w czasie dnia niepodległości w USA ktoś wyciął taki numer w Teksasie, to zostałby zwyczajnie zastrzelony. Więc nie chrzań jak się świętuje w innych krajach bo w innych krajach patrioci maja pierwszeństwo przed bandycką anarchią. Za jawną prowokację policyjną zaś, poleciałby premier rządu następnego dnia na zbity pysk. Z krajów gdzie świętuje się bez jakichkolwiek incydentów, polecam Koreę Północną. Tam nawet uśmiech na twarzy świętujących jest jednakowy i urzędowo zdefiniowany.
-------------------------------------------------------------------"Wojna trwa zawsze - nie zawsze strzelają."
rumjal
Ujął pan/i istotę rzeczy, która sprowadza się do, powiedzmy
12 Listopada, 2013 - 01:08
eufemistycznie, krótkowzroczności władz, bądź chęci prowokacji i " przyklejenie gęby' ruchom narodowym i patriotycznym. Przecież w Polsce jednej partii,jedynej, słusznej linii rządu może odbywać się tylko jeden, legalny marsz niepodległości, oczywiście pod wodzą żyrandolowego prezydenta i dobiegającego( nóżka chyba zdrowa ) maratońsko premiera. Pozdrawiam, nie kryjąc szacunku i podziwu dla młodzieży z Ruchu Narodowego i ich wkładu w walkę o wolność i normalność!
mika54
Re: Świętuj spokojnie i bez
12 Listopada, 2013 - 09:43
Właśnie z powyższych powodów ubolewam.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Rumjal, przypomnę mój tekst na ten temat:
12 Listopada, 2013 - 18:43
Napluto mi w twarz
elzbieta23, 12 Listopada 2011, 20:31
To spluniecie niemieckiego chuligana na polski mundur jest wymowne. Doszło do apogeum pogardy dla tego, co u Polaków jest święte.
W środku dnia, na tłumnie uczęszczanej ulicy, w stolicy Polski, w dniu Święta Niepodległości doszło do profanacji.
Kiedyś w rozmowie z rekonstruktorami dowiedziałam się, że mundury, które przywdziewają z dumą w różne uroczystości państwowe i święta narodowe, są nie tylko wierną kopią historycznych przyodziewków polskich żołnierzy, ale też na kanwie rekonstrukcji, zawierają elementy oryginalne tamtych mundurów. Są to epolety, naszywki, guziki, odznaczenia,
o r z e ł k i.
Mam nadzieję, że opluty mundur nie zawierał takich oryginalnych wstawek, pamiętających żołnierza, który nosił swój kolorowy, napoleoński uniform z dumą i godnością, a także z nadzieją na wolną Ojczyznę. Sromota byłaby tym większa.
Nas łatwo jest urazić, zranić i obrazić. Jesteśmy narodem nadwrażliwym, bo doświadczyliśmy w historii wielu tragedii i nieraz dmuchamy na zimne, by nie poparzyć się po raz kolejny.
Mówi się: mądry Polak po szkodzie. Właśnie po raz kolejny doszło do szkody. Jakie wyciągniemy wnioski? Czy zdobędziemy się na przysłowiową mądrość?
Małe szanse przed nami, bowiem, nie widać skruchy w słowach osób odpowiedzialnych za sprowadzenie germańskich pomagierów.
Ich butne miny są pełne satysfakcji z tego, że zhańbiono symbol. Oni tym samym, już okazali swoje "papiery". Wiadomo kim są i czego można się po nich spodziewać. Nie są Polakami, bo nie pasują do wspomnianego porzekadła.
Dla nich, to co się wydarzyło nie jest szkodą - ich to po prostu n i e d o t y c z y!
Do decydentów:
Panowie, nie tędy droga!
To, że dzisiaj możecie rządzić naszą Polską, zawdzięczacie walce żołnierzy, którzy nie rozrzucali ulotek i nie siedzieli w strajkowych świetlicach, ale ginęli na polach bitew przelewając prawdziwą krew i nosili na sobie takie mundury, jak ten - opluty wczoraj przez potomków, naszych odwiecznych wrogów - przeciwnych niepodległości Rzeczypospolitej!
szacun ...
11 Listopada, 2013 - 22:48
za inicjatywę pójścia...
i umiejętne wycofanie się :-)
===
... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Ja byłem do końca,
11 Listopada, 2013 - 22:58
i wiem jak było. Szkoda że nie było też Was. Może następnym razem...
Honic
12 Listopada, 2013 - 18:51
Ja, zostałabym do końca, gdybym była sama.
Wiem, że organizatorzy chcieli dobrze. Piękne były ich zamiary, a zaangażowanie doceniam.
Wysłuchałam dzisiaj (na you tube) przemówień z Placu Konstytucji i powiem Ci, że już tam zachowanie uczestników było niepokojące.
Płynęły do nich słowa wzniosłe i ważne, a oni nie byli zainteresowani.
Wstyd mi przed dziewczyną z Litwy. Jej słowa trafiły w pustkę...
Rzym płonie a Neron na lutni przygrywa
11 Listopada, 2013 - 23:21
Cóż, w tym roku im się udało. W ubiegłym roku specgrupy policyjne zrobiły zadymę przy Hożej zaraz po starcie marszu i odcięły czoło marszu zatrzymując resztę czyli zasadniczą grupę. Tylko że wtedy kilku posłów PiSu idących na czele wróciło i zmoderowało dowództwo policji i interweniowało w MSWiA gdy ratusz już ogłosił rozwiązanie marszu. Ogłoszono (w TV) rozwiązanie marszu a potem ogłoszono że to pomyłka. Byłem tam i pamięć mnie na razie nie zawodzi. Wycisnęli jednak zmianę trasy. Jeżeli wierzysz w te bojówki to spróbuj zainteresować się specgrupą policyjną z Białegostoku (ubiegły rok) i ekipą ze szkółki w Legionowie (to teraźniejsza). Legionowo przed 1990 to była Wyższa Szkoła Służby Bezpieczeństwa im. Feliksa Dzierżyńskiego. Dobre tradycje. Tam taka fajna inskrypcja na murze była przy wejściu: "prawdziwy czekista ma zimny umysł gorące serce i czyste ręce - F. Dzierżyński" Tym razem posłów PiSu czy jakichkolwiek innych zabrakło. Specgrupy nie miały obaw że powloką po glebie, tudzież spałują, kogoś z immunitetem. Mogły wreszcie rozwinąć w pełni talent i umiejętności, zrealizować pełny plan. Zrealizowali go dokładnie i skutecznie jak widać. Do tego stopnia że w to uwierzyłaś.
-------------------------------------------------------------------"Wojna trwa zawsze - nie zawsze strzelają."
rumjal
Re: Rzym płonie a Neron na lutni przygrywa
11 Listopada, 2013 - 23:45
"Tylko że wtedy kilku posłów PiSu idących na czele wróciło i zmoderowało dowództwo policji i interweniowało w MSWiA gdy ratusz już ogłosił rozwiązanie marszu."
Pamiętam, że interweniował wtedy poseł Artur Górski. A teraz on sam potrzebuje pomocy...
Dość skuteczne były też apele Mariana Kowalskiego przez megafon.
Re: W purpurowym świetle flary
12 Listopada, 2013 - 13:00
Magia tłumu, i owszem.
Smutne refleksje rodzą się we mnie, kiedy patrzę na dołączoną fotografię. Race, palenie tęczy i okazyjne nawalanki - Święto Niepodległości? To tak należy świętować?
Bogu dzięki, że Jarek zorganizował obchody w Krakowie. Gdzie obyło się bez burd i zadym - zdrowa lekcja prawdziwego patriotyzmu.
Max - jeśli byłeś to skrobnij jakąś relację ??? Pliiizzzzzz !
12 Listopada, 2013 - 14:12
Takie opowieści naocznych świadków są o niebo lepsze od prasówek. Daj trochu miodziku na strapione dusze tych co nie mogli być wczoraj w Krakowie.
Pozdrawiam.
contessa
_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Re: Max - jeśli byłeś to skrobnij jakąś relację ??? Pliiizzzzzz
12 Listopada, 2013 - 14:23
Jak pisałem w innym komentarzu - nie zdążyłem. :(
Wysiadłem z pociągu na dworcu kole 21 z minutami - co prawda, to prawie że "rzut beretem" na Wawel (10-15 minut na piechotę), ale było już za późno.
Sam kolekcjonuję dzisiaj ustne relacje uczestników - i, muszę przyznać, miło mi na duchu. :)
Jeśli uda mi się uprosić kogoś z uczestników krakowskich obchodów o napisanie relacji - opublikuję.
Max
12 Listopada, 2013 - 15:10
Za późno wyczytałam, że byłeś wyjechany... Szkoda ale może Ci się uda kogoś namówić. Wspaniale by było !
Pozdrawiam.
contessa
_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Po Marszu Niepodległości
12 Listopada, 2013 - 18:31
- Ciociu, czy ty wiesz, gdzie ja wczoraj byłem? Na takim marszu! I był huk, i palili, i strzelali a my z mamą uciekliśmy stamtąd!
Ja też tam byłam, i też uciekłam, odpowiedziała na to "ciocia" - wychowawczyni jednego z warszawskich przedszkoli.
Cała, zaplanowana wcześniej lekcja o patriotyzmie przybrała zupełnie inny wymiar.
"Ja widziałam w telewizji, a moja mama powiedziała, że nigdy by tam nie zaparkowała samochodu!".
"Po co w ogóle był ten marsz, ciociu?"
Tłumaczyła, opowiadała, pokazywała fotografie,prezentowała pieśni legionowe.
Podniosła atmosfera Święta Niepodległości ogarnęła przedszkole, a przebojem dnia okazała się stara pieśń wojskowa o rozkwitających pąkach białych róż.
"kiedy spostrzegłam dziesiątki młodych ludzi,
13 Listopada, 2013 - 00:15
którzy ze zwiniętymi chorągwiami schodzili ku peronom metra.
Oni też nie chcieli identyfikować się z bojówkami, które wbrew intencjom organizatorów doprowadziły do złamania zasad."
Delikatnie mówiąc: mocno naciągnięta interpretacja.
Główny pochód postał trochę, poczekał, nie do końca się doczekał końcówki przy Rondzie Jazdy Polskiej. Potem ruszył. Było to długo po zamieszaniu na Skorupki (czyli wciąż w pochodzie byli ludzie, którym tamte krótkie wydarzenia nie przeszkodziły uczestniczyć w pochodzie), a przed spaleniem tego łuku na pl. Zbawiciela. Atmosfera była raczej taka, że w tym roku nie będzie prowokacji i wywoływania, a potem eskalacji zamieszek. Wielu ludzi wycofywało (młodych i niemłodych) do metra lub Nowowiejską, bo stwierdzili pewnie, że już wystarczy (tak samo było w zeszłym roku). Nie miało to nic wspólnego z tym, że "nie chcieli się identyfikować z bojówkami".
Później nadciągnęła dalsza część marszu i wtedy zaczęła się palić ta konstrukcja - ze 200 metrów w bok od pochodu. Liczba wycofujących się ani nie zwiększyła się ani się nie zmniejszyła w sposób widoczny. No może - po namyślę - przyznam częściową rację: zwiększyła się, bo gapie czy gapio-uczestnicy popatrzyli do końca marszu i poszli. Było spokojnie, ludzie wyrażali zdziwienie i zaniepokojenie, że Polną zaiwaniają oddziały zomowców w stronę mniej więcej demonstracji. Absolutnie nie było atmosfery "odcinania się od "bojówkarskiego pochodu"