Wielka Polska Narodowa

Obrazek użytkownika podpułkownik
Idee

 

„Polska albo będzie wielka, albo nie będzie jej wcale”.

To zdanie Piłsudskiego długo porywało wielu patriotów. Przed II wojną mogło mieć też konkretny wymiar praktyczny: Polska była dość dużym krajem, a co ważniejsze, miała perspektywy powiększenia swego terytorium do zasięgu granic I Rzeczypospolitej, przyłączenia dodatkowych terenów etnicznie polskich, nawet zdobycie kolonii.

Obecnie odzyskanie terenów etnicznie polskich wydaje się w przewidywalnej przyszłości niemożliwe. Zdobywanie kolonii dawno wyszło z mody. Dlatego w III Rzeczypospolitej hasło o wielkości Polski można rozumieć jedynie symbolicznie, wielkość Polski może oznaczać tylko jej potęgę moralną, nie zaś zasięg geograficzny.

Polska ma 38 milionów ludności, porównywalne powierzchnią Włochy – 60, Ukraina, największy kraj Europy – 45, Niemcy – 82.  Polska, Ukraina i Białoruś razem – 93 miliony.

Polska jest więc krajem co najwyżej średnim na skalę europejską. Małym powierzchnią, małym liczbą ludności, małym siłą militarną, średnim  pod względem ekonomicznym. Co ważniejsze, nie ma żadnych perspektyw na powiększenie terytorium, małe na wzrost liczby ludności, niewielkie na zbudowaanie potęgi militarnej, dobre najwyżej w sferze ekonomicznej.

Na początku XX wieku były dwie koncepcje zbudowania wielkiej Polski: federacyjna - jako federacji państw narodowych dawnej Rzeczypospolitej, tj. Polski, Ukrainy, Białorusi, Mołdawii,  Litwy, Łotwy i Estonii oraz  narodowa - zbudowania Polski jednonarodowej, zamieszkałej tylko przez Polaków-katolików (oczywiście utopijna, nie licząca się z faktami).

Jak wiadomo, ukształtowana po wojnie bolszewickiej Polska była wypadkową tych dwu sprzecznych koncepcji: obejmowała tereny etnicznie różne (polskie, ukraińskie, niemieckie, białoruskie), ale nie była federacją. Naród polski był praktycznie narodem panującym, język polski językiem urządowym, religia katolicka religią najważniejszą. Taki stan praktyczny rodził znane konflikty, przede wszystki polsko-ukraińskie i zakończył się, zgodnie z przewidywaniem Pilsudskiego, upadkiem Polski. Polska nie była wielka i w końcu Polski nie było.

Na początku XXI wieku nie ma w Polsce poważnej dyskusji o sprawie najważniejszej: jaka praktycznie ma być Polska, aby przetrwała. Gdzieś w domyśle, na drugim planie, pwstała przecież i ciągle istnieje koncepcja federacyjna, zwana teraz koncepcją Międzymorza. Jej wersja prezenowana niezdecydowanie przez Dudę, jest dość karykaturalna (Chorwacja nie zastąpi Ukrainy), sprowadzona przez Morawieckiego do powiązań gospodarczych lub w najlepszym wypadku ograniczona do współpracy politycznej małych państw narodowych w ramach Unii Europejskiej.  Tę niesprecyzowaną koncepcję nazwijmy umownie koncepcją „pisowską”. Jej prawdziwym i wielkim osiągnięciem jest sojusz polsko-amerykański i potencjalny sojusz polsko-ukraiński.

Jej przeciwstawieniem miałaby być koncepcja „narodowa”, reprezentowana przez Ruch Narodowy, Narodowe Odrodzenie Polski (Obóz Narodowo-Radykalny), Młodzież Wszechpolską. Chodzi o to, że takiej koncepcji  nie ma, a jeżeli istnieje, to jest jeszcze trudniej dostrzegalna niż koncepcja „pisowska”. To, co napisał Michał Mikłaszewski, prowadzi logicznie prosto w objęcia Moskwy, którą on nagle zastępuje... Węgrami. Jedynym (i wielkim) osiągnięciem ruchu narodowego jest Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. „Program” partii Ruch Narodowy skupia się na drobnych postulatach ekonomicznych, całą sferę ideologii sprowadzając do sloganów. Jej program poważnej polityki zagranicznej daje się sprowadzić do eurosceptycyzmu. Jeżeli Polska wyjdzie z UE, to pozostanie małym i samotnym krajem między Niemcami a Rosją i Ukrainą.

W sferze myśli mamy potencjalnie w Polsce dwa obozy i między nimi może się rozwinąć konkurencja, dyskusja, walka wyborcza. Rozczarowani słabością i niezdecydowaniem PiS-u Polacy pragną i oczekują wystąpienia jakiejś drugiej siły, nazywanej „na prawo od PiS”.  Tymczasem ona praktycznie nie istnieje.

„Narodowcy” pozostają niezorganizowani i rozbici. Niektórzy ich „przedstawiciele” jawnie wypowiadają się przeciwko sojuszowi ze Stanami Zjednoczonym (wypowiedzi o Fort Trump jako „obcej bazie na polskiej ziemi”), nie popierają sojuszu z Ukrainą (ciągłe prowokowanie konfliktów w sprawach „pomnikowych”). Oczywiste pozostaje antyżydowskie i antyniemieckie nastawienie „narodowców”. Jeżeli nie z Ameryką, nie z Ukrainą, nie z Niemcami (Europą), to z kim? Pozostaje oczywista odpowiedź: z Rosją. Tego Polacy znie zaakceptują. Dlatego ludzie popierają i będą popierali PiS, jako mniejsze zło, jako jedyną poważną partią polityczną, jako siłę, dającą nadzieję na utrzymanie Polski, jaka jest, a może i Polski wielkiej.

Prawdę mówiąc, III Rzeczpospolita jest realizacją celu dawnych narodowców: zamknięte w swych kwadratowych czy niemal okrągłych granicach jednonarodowe państwo Polaków z dominującą religią katolicką i ciągle potężnym Kościołem, mniejszość ukraińska głównie jako siła robocza, inne mniejszości niezbyt na razie potężne.Taką swoją postać współczesne państwo polskie zawdzięcza Bogu i historii, narodowi i w końcu PiS-owi.

 W tej sytuacji współczesnym „narodowcom” pozostaje co najwyżej dbanie o zachowanie tego stanu rzeczy, dbałość o zachowanie granic i niedopuszczanie potencjalnych argesorów, obcych narodowo. „Narodowcy” są państwowcami, są patriotami czyli nacjonalistami, są katolikami. „Pisowcy” są patriotami czyli nacjonalistami, są katolikami i państwowcami. Gdzie tu różnica między dwiema „sprzecznymi” orientacjami politycznymi?

PiS przeprowadza konsekwentnie sanację kraju, jest sanacją, kontynuuje politykę piłsudczyków, politykę służenia jedynie Polsce. Służba Polsce (narodowi i państwu) jest też istotą ideologii narodowej. Obie formacje mogą się różnić, i zapewne różnią się, w poglądach na sposoby służenia Polsce, priorytety zadań, doniosłość zagrożeń, nawet kierunki polityki zagranicznej. To oczywiście normalne, to w rzeczy samej może być podstawą powstania konstruktywnej opozycji, która będzie chciała w poważnej dyskusji wpływać na politykę partii rządzącej.

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)

Komentarze

" ( )  https://www.salon24.pl/u/wawel/908582,zapraszamy-na-strone-nowej-inicjatywy-narodowej-majacej-zjednoczyc-wszystkich-na-prawo-od-pis

Mamy nadzieję, że wszystko, co na prawo od PIS zacznie spotykać się na tej stronie i za jej pomocą kontaktować oraz synchronizować realne działania.

W najbliższym czasie strona uzupełniona zostanie o kilka dodatkowych paneli, m.in. o Forum i pojemny magazyn materiałów video. Czekamy na wszystkich, którzy uważają, że nie istnieje coś takiego, jak częściowa niepodległość. Wszystkich komentatorów prosimy, by czuli się jak u siebie, by spotykali tam się i toczyli twórcze rozmowy. Ta strona ma być rzeczą wspólną, nie czyjąś własnością i zapoczątkowywać ma powstawanie podobnych grup realnych, sieciowych etc. pracujących nad analogicznymi tematami, by dzieło naprawy RP ruszyć wreszcie z miejsca. Docelowo strona ma jednoczyć zwolenników i czytelników takich ważkich postaci prawej strony  jak: G.Braun, L.Żebrowski, S.Michalkiewicz, W.Gadowski, E.Stankiewicz, prof. J.R.Nowak, R.Winnicki, dr E.Kurek i wielu, wielu innych. Wyzwaniem chwili jest minimalizacja drobnych różnic ideologicznych (przy precyzyjnym jednak w kluczowych punktach rdzeniu ideowym) i szeroka federalizacja, tylko to da nam potrzebną za rok siłę. 

Ten ruch poprzez efekt synergii dziesiątek środowisk ma zapoczątkować nieodwracalny proces budowy silnej, autentycznie dbającej o interes narodu - prawicy."
________________________________________

Amen.

Vote up!
1
Vote down!
0


,,żeby głosić kłamstwo, trzeba całego systemu, żeby głosić prawdę, wystarczy jeden człowiek”.

#1575492

Bez Boga tylko miejsce ukrycia

Nie ważne kto mówi obiecanki

Ważne co czyni niż puszcza wianki

 

Dekalog podstawą na zwycięstwo

Wtedy podparte Bogiem jest męstwo

Wróg się kłania nawet uniżenie

Mamy w przeszłości takie wspomnienie

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1575524