Dorównać Polakom
Nic nie poradzi jazgot lewackiej hołoty, ani wredne poszczekiwanie zawistnych „współobywateli”. Na darmo szczuje się Polaków przeciw sobie, posiłkując się pseudonaukowymi wywodami różnych historyków od siedmiu boleści. Alternatywne wizje, przesiąknięte tchórzostwem i zdradą, za nic nie miałyby racji bytu w czasach, kiedy honor droższy był od krwi.
Myli się ten, kto sądzi, że to tylko kwestia wychowania, dryl narzucony przez piłsudczykowskie zastępy sprawił, iż młodzież tamtych, wojennych lat, była inna niż dzisiaj.
My – Polacy, jesteśmy waleczni i oddani swoim ideom. Rzecz w tym jedynie, jakie idee się nam wpoi. Z wielkim wysiłkiem, przeto, z determinacją i zacięciem, od lat wmawia się Polakom, że nie ma większego bezsensu niż walka skazana na porażkę, a szczytem rozwoju cywilizacyjnego jest umiejętność dostosowania się do każdej sytuacji bez względu na straty moralne. Bo czym są te patriotyczne, wzniosłe dyrdymały , które tylko szkody przynoszą i straty? Czy nie są przypadkiem kulą u nogi, utrudniającą lekkie, bezpieczne lawirowanie wśród profitów i zysków?
Jeden z Powstańców – „Zośkowców”, po wyzwoleniu z niemieckiego obozu, spotkał znajomego, który wojnę spędził w bezpiecznej Anglii. Po długich opowiadaniach o tym, jak wyglądała okupacja w Polsce, usłyszał pytanie, które wytrąciło go z równowagi: „I dlaczego wy wszyscy nie zrobiliście się volksdeutschami?”
Powstaniec odpowiedział słowami, których się zawstydził, ale tak, nie inaczej, wtedy zareagował:
„Czy nie szkoda jednak, że twoja matka nie poszła na prostytucję, a i siostra twoja mogła przecież to zrobić”.
Kolaboracja, zdrada, zaprzaństwo, zawsze były u nas najhaniebniejszymi z przewinień. Dopuszczano się ich na szczęście rzadko, a napiętnowane przynosiły wstyd nie tylko delikwentowi, ale całej jego rodzinie i nawet potomnym. Tak już jesteśmy genetycznie skonstruowani. Tak patrzymy na zdrajców.
Nawet teraz, kiedy naród podzielony w sprawie Ukrainy, siecze się nawzajem mocnym słowem i kruszy kopie w ostrych dyskusjach, ręczę, że kiedy Moskal zagrozi Rzeczypospolitej zbrojnie, my – Polacy, w jedności staniemy przeciwko agresorowi.
W 1944 roku, żołnierz Wehrmachtu, niejaki Schumann, z obserwacji Polaków wyciągał wnioski:
"...Niemcy mogliby się z warszawskiego powstania czegoś nauczyć - pisze Schumann do ojca: "wszak my nie staliśmy się jeszcze tym narodem, który ucieleśnia w sobie odpowiednią postawę, poczucie narodowe, gotowość do ofiar oraz siłę. Mimo wszystko to, czego dowiedli Polacy, "prawdę mówiąc - nie jesteśmy jeszcze w stanie dokonać". W dniach Powstania Warszawskiego Polacy ujawnili takie przymioty, jakich będzie się w "końcowej fazie walki" oczekiwać także od Niemców: męstwo, ofiarność, poczucie narodowe. Przyznać takie wartości przeciwnikowi, oznacza, że się człowiek w końcu sam z nimi utożsamia - z cnotami, których posiadanie naród niemiecki musi jeszcze sobie udowodnić..."
Kiedy osiem lat temu, po raz pierwszy zebrali się mieszkańcy Warszawy, by uczcić mijający dzień Rocznicy śpiewaniem powstańczych pieśni, nikt nie przypuszczał, że z roku na rok będzie coraz więcej chętnych do tej formy upamiętnienia.
Co przyciąga te tłumy? Jaki fenomen sprawia, że stawiamy się wszyscy, i nie bacząc na to, czy to dzień świąteczny, czy roboczy, ciepło, czy zimno – jesteśmy!
Może świadomość, że to koniec dnia, że kończy się 1 sierpnia, że ulatuje na długo atmosfera panująca w mieście? Może zachłannie chcemy wyczerpać cały ten czas, aż do ciemnej nocy?
Chcemy być z Nimi. Do końca.
Schumann:
W zachwyt na widok tego marszu popadł także Schumann. Ale on już wcześniej mówił o "bohaterskiej walce Polaków". Swój pogląd na kapitulację powstania wyraził w podobnie pochlebnym tonie w dwóch długich listach. Pisał do ojca i do matki: "Równym krokiem, czwórkami przechodziły kobiety ze śladami zmęczenia i bólu na twarzach (...), bez cienia rozpaczy i z wyrazem nieugiętej dumy narodowej! Co za obraz! Jakże sprawiedliwe są honorowe warunki kapitulacji, na które Polacy zasłużyli sobie prawdziwie bohaterską walką. Są one w pełni uprawnione. Bądź co bądź, walczyli oni - Boże przebacz - lepiej od nas". Poruszyła go także niezliczona liczba cywilów, którzy zebrali się na ulicy, by pożegnać żołnierzy. "Pozostała w mieście ludność żegna swoich mężczyzn" - opisuje autor widzianą scenę.
Tego roku telewizja pokazała naszą doroczną inicjatywę. Już dłużej trudno było udawać, że nic takiego nie ma. Kamery pokazały tłumy i rozśpiewaną scenę z redaktorem Orłosiem na czele. Mikrofony skierowane w stronę estrady nagłaśniały fachowo wykonane utwory.
Nas, niestety, słychać nie było! Z żalem spoglądam na gwiazdki popularności pod każdą piosenką powstańczą, zarejestrowaną na stronie TVP. Niewiele tu „piątek” Nie podoba się zbytnio. Cóż, koncert jakich wiele, a że tłumy liczne? 40 tysięcy? Co to wielkiego, kiedy na Woodstocku, tego lata, było 700 tysięcy uczestników! To dopiero liczba!
Sarkazm przeze mnie przemawia, bo zawiodła mnie telewizja. Kolejny raz. Nie oddała prawdy. Nie tak było!
Mikrofony, drodzy redaktorzy, powinny być skierowane we wszystkie strony, bo tylko wtedy szklane okienko oddałoby entuzjazm jaki ogarnia zgromadzonych na placu „śpiewaków”, a proszę mi wierzyć, że wielki jest i autentyczny.
http://www.tvp.pl/historia/rocznice-i-wydarzenia/powstanie-warszawskie-1...
Kiedy wyłączono już kamery, dwa utwory zabrzmiały dodatkowo i to tak, że ciarki chodziły ludziom po plecach, a łzy cisnęły się do oczu. Na życzenie zgromadzonych, przy dźwiękach orkiestry zaśpiewano „Warszawiankę”, a już przy pustej scenie, na pożegnanie, rozległ się Mazurek Dąbrowskiego. A cappella. Jeszcze nigdy w życiu nie słyszałam tak zaśpiewanego Hymnu Narodowego. To nie był śpiew, to manifest niepodległości.
Spokojna jestem zatem co do losów Polski. Nie zginie!
Propaganda kolejnych rządów, a to komunistycznych, a to lewackich, czy liberalnych, zawsze na pierwszym miejscu stawiała zadanie uporania się z narodową cechą Polaków. Wolny duch niepodległości drażni naszych wrogów od stuleci i robią wszystko, by zniszczyć go i wyplenić. Pod pozorem demokracji i tolerancji tak dobiera się klasy rządzące, by poprzez działania odgórne, miały jak największy wpływ na kształtowanie postaw obywatelskich.
Sposobów mają krocie, bo czymże innym, jak nie zdławieniem niezależności obywatelskiej są zadłużenia bankowe, które poprzez pokrętną politykę, doprowadziły miliony Polaków do zniewolenia, trzymającego w ryzach skuteczniej niż najgorszy szantaż. Kolejnym, poza widmem bankructwa, jarzmem jest bezrobocie, wymuszające na Polakach uległość i bezkrytyczny stosunek do narzucanych praw i obyczajów, choćby te, przyjmowane były z obrzydzeniem i niechęcią.
Łatwo jednak zauważyć, że pozorne to tylko i połowiczne. Wymuszone i nieszczere.
Wszystkie te pęta i kagańce szlag trafi, kiedy system zachwieje się w posadach, a wróg odsłoni przyłbicę.
I jeszcze raz o Schumannie:
A jednak przykład Powstania Warszawskiego uświadomił Schumannowi, iż mimo wysokiego morale, zwyciężyli w końcu ci, co mieli "materialną", techniczną przewagę. W przypadku powstania byli to jeszcze Niemcy. W obliczu coraz bardziej przygniatającego ich wroga - jeśli nie uda im się dogonić przeciwnika w dziedzinie materialnej - będą musieli w "końcowej walce" na podobieństwo Polaków dokonać tego, czego oni dokonali.
Marzenia ściętej głowy. Wiemy, jaki był koniec. A dlaczego? Bo my z innej gliny jesteśmy, panie Schumann i zawsze, wcześniej, czy później, dajemy temu świadectwo.
http://www.rzeczpospolita.pl/specjal_040904/specjal_a_18.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 9784 odsłony
Komentarze
Ojciec opowiadał mi dawno temu, że kiedy nasi kapitulowali
7 Sierpnia, 2014 - 22:22
w 1939r, to szli tak jak opisujesz tych powstańców, wyprostowani i dumni (chociaż on jednak o goryczy wspominał)
Natomiast oglądał poddawanie żołnierzy niemieckich Amerykanom w Niemczech.
Opowiadał, że niemal się czołgali i wielu z nich wołało "Hitler kaput"
Tacy to bohaterzy z nich ....
Pozdrawiam
Astra - Anna Słupianek
Gorycz porażki
8 Sierpnia, 2014 - 00:15
I żal. Ogromny żal do "sojuszników", fałszywej V kolumny i do zdradzieckiej Czerwonej Zarazy.
Czytam akurat o pierwszych dniach Powstania, kiedy Niemcy poddawali się Powstańcom. Błagali o litość. Przecierali też oczy ze zdumienia, kiedy ich rannych ratowali polscy lekarze. Buta zamieniała się w uniżoność. Obsługi pierwszego zdobytego czołgu,Pantery, niemieccy pancerniacy uczyli naszych nadzwyczaj skwapliwie.
Pozdrawiam
Komentarz niedostępny
Komentarz użytkownika Kazek został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(
7 Sierpnia, 2014 - 23:27
Kazek
Kazek, przesadzasz
8 Sierpnia, 2014 - 00:01
Kiedy słyszę o niepodejmowaniu walki przez wzgląd na słabe szanse powodzenia, zawsze wtedy nasuwa mi się porównanie. A jak powinien postąpić chory na raka człowiek? Walczyć, czy poddac się od razu?
I drugie. Co dało Żydom dogadywanie się z Niemcami? Na jak długo wystarczyły złote kontyngenty i uległość na każdej płaszczyźnie? Może, gdyby z pięściami rzucili się na Niemców, wyważyli bramy gett i wyszli, mieliby większe szanse na przeżycie. Większe, niż ci, co w kwietniu zawalczyli już tylko o godną śmierć.
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika Jinks nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
M3C8 Sierpnia, 2014 - 00:28
Oboje z Was posiada swoje racje.
Kazek mówi z pozycji kogoś, kto nie godzi się ze stratami, bo ofiar było wszak wiele i z pewnością zbyt wiele, a do tego Warszawa zamieniona w pył.
Przez Ciebie Matko, przemawia niekłamany patriotyzm i zapewne wdzięczność Powstańcom.
Jeżeli o mnie chodzi, to dzielę Twój pogląd M3C i dodam tylko, że Powstańcy cały czas walczyli w przekonaniu, że otrzymają pomoc. Rozkaz wszczęcia powstania nie był aktem zdrady.
Bohaterstwo Powstańców nie posiada precedensu. To było zjawisko trudne do wytłumaczenia, a więź, która łączyła tych ludzi, odżyła w Polakach na krótki moment w Solidarności, po to, ażeby niebawem umrzeć już na zawsze i dlatego też nie poptrafię zgodzić się z poglądem, że w przypadku zagrożenia z zewnątrz, Polacy zdolni by byli do wskrzeszenia tamtego, powstańczego ducha w sobie.
Być może, że się mylę, ale widząc dzisiejszych Polaków zarówno w Polsce, jak i za granicą, to jednoznacznie stwierdzam, że w nich nawet namiastki ducha polskości, jakiego posiadali w sobie Powstańcy nie ma. Wynika to z wielu czynników, o czym możnaby długo dyskutować. W każdym razie to nie jest ta sama liga Szanowna Matko!
Pozdrawiam serdecznie!
Warszawa zamieniona w pył?.....
8 Sierpnia, 2014 - 07:10
W tym pyle przetrwali moi Rodzice, oraz Rodzice wielu innych, wspaniałych ludzi. Choćby Braci Kaczyńskich!. Przetrwali by dać nam życie i świadectwo umiłowania Ojczyzny. Gdyby Warszawy nie obrócili w pył Niemcy, zrobili by to natychmiast sowieci. Stali na Pradze nie po to, by podziwiać Wisłę, lecz karmić zmysły widokiem ruin i polskiej tragedii!. Czekali na dobicie powstania!. Sami gotowi wytłuc Niemców i pozostałych Polaków!. Mój Ojciec przeżył bez szwanku na ciele, okupację niemiecką, natomiast drugiego dnia po wejściu sowietów, został pchnięty bagnetem w brzuch, przez bojca zrywającego mu z ręki zegarek!. Bez takich zrywów jak powstanie, nie byłoby już dawno i Polski i Polaków!. Spójrzcie, co z naszy patriotyzmem wyprawia żydowska Unia, czy minione lata sowieckiej okupacji?....
CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM !
8 Sierpnia, 2014 - 08:10
Jasne Wlodeuszu.
Powiem więcej.
Bez takich zrywów jak POWSTANIA,
WSZYSTKIE !
Nie tylko
POWSTANIE WARSZAWSKIE.
Polski nie byłoby i nie byłoby
JĘZYKA POLSKIEGO.
Między Bugiem a Odrą byłoby słychać tylko niemiecki szwargot albo ruskie gadanie.
CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM !
Walk o Trwanie i o Przetrwanie.
Walk od Czasów
NAJDAWNIEJSZYCH
do
DZIŚ !
JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA ! ISTEN ALDD MEG A MAGYART !
@Włodeusz
8 Sierpnia, 2014 - 08:45
Ja w zupełności się zgadzam, z tym co piszesz. Wyczuwam jednak w Twoich słowach nutę rehabilitowania Niemców, a to była ta sama swołocz co sowieci. Twój ojciec dzięki Bogu przeżył okupację niemiecką, ale ofiary rzezi na Woli takiego szczęścia nie miały. Nie miały również szans przeżycia ofiary na Wzgórzach Wuleckich, gdzie podczas egzekucji zginął między innymi ojciec innego zacnego blogera z NP i mam tu na myśli Aleksandra Szumańskiego. To tylko dwa przykłady z tysięcy.
Eksterminacja Polaków przez Sowietów i Niemców niczym się nie różniła, a miłość tych obu nacji do nas - Polaków, po dziś dzień pozostaje taka sama.
Pozdrawiam!
Rehabilitacja?....
8 Sierpnia, 2014 - 09:40
w moim świecie i Niemcy i Rosjanie, jako narody, powinni pasać renifery w kole podbiegunowym i rąbać lasy na Kołymie. Dla mnie to kreatury, na lepszy los nie zasługujące, ani kszyny!...
Sztafeta pokoleń, Jinks. Ta sama liga
8 Sierpnia, 2014 - 18:07
Pamiętam w ksiażce Ziele na kraterze, Wańkowicz wspomina, jak to, przed wojną, niepokoił się o swoją Krysię, że patriotycznie mało aktywna. Sam pochodził z tradycyjnie walecznej rodziny, jak wiemy. Zapewne znasz losy jego córki.
Zaufaj naszym genom, Jinksie. Uaktywnią się, kiedy przyjdzie potrzeba.
Pozdrawiam równie serdecznie i optymistycznie
To przenieś sie do Finlandii, bo Polski tam nie przeniesiesz
8 Sierpnia, 2014 - 08:59
jesteś kolejnym człowiekiem, który udaje że nasze położenie geograficzne nie ma znaczenia. Finlandia, Czechy Szwajcaria...
Idź założyć Polskę w Kotlinie Kłodzkiej, będziesz miał spokój, nikt takiej Polski nie napadnie... choć jeszcze bezpieczniejsze będą Islandia i Grenlandia.
Matko 3 Córek ! Jesteś na miejscu, jesteś kronikarzem zdarzeń,
8 Sierpnia, 2014 - 02:02
emocji, reakcji.
Pieprz porównania z jakimś głównym ściekiem. Jego nie ma !!! On jest dla "wybranych". Ale poza tymi wybranymi jest masa polska, materia, tkanka. Celowo i sztucznie marginalizowane, celowo i sztucznie sprowadzane do poziomu komórki, którą byle gnój może wyskrobać i spuścić do szamba bo byle gnój daje sobie wyskrobać, a jak się nie uda to może się "wyczyścić" farmakologicznie.
Matko ! Zamiast żaleć nad Orłosiami i innymi łosiami - krzycz z radości z Kowalskim "Marsz Mokotowa"! Wrzeszcz z Malinowskimi "Jeszcze Polska nie zginęła" , i z Nowakami "Rotę", "Pierwszą Brygadę" itd. Dlaczego cenię notki Elig - bo jej relacje z pozoru suche, zawierają informacje o nastrojach zwykłych Kowalskich, Malinowskich i Nowaków. Jak reagują celebryci i wyrobnicy/jurgieltnicy czersko-wiertniczy, niektórzy między młotem i kowadłem bo nie każdy jest Kraśką, Qblik, Czuchnowskim czy Kuczyńskim itd. to wiadomo, a teraz bardziej ważne jest jak zachowuje się tkanka Narodu. Może wciąż jeszcze w mniejszości ale - albo wciąż albo coraz bardziej - mocniejsza od "wiodącej siły narodu"! A to jest ukrywane. Nie chodzi o hura-optymizm, a o realia - np.platfonsy na obchody rocznicy PW nie wylegają tłumnie bo liczą na swych "ambasadorów" - umilowanego Bronka i umilowanego Donka. Na 1 maja też nie wylegają tłumnie bo... mają swych ambasadorów umiłowanego etc., etc. , którzy dla pijaru też nie wylegają tłumnie ale 3 Maja próbują nadrabiać. Teraz im przybyło ich "święto narodowe" 4 czerwca,które za rok równie szumnie będą próbowali obchodzić choć w 2115 r. Bronisław Komorowski prezydęt... znów ogłosi ćwierćwiecze wolności, 10-lecie członkowstawa wUE i 15.lecie w NATO i uświęci lewatywą. Heheheehe ! Dla nich czas się zatrzymał gdy przystąpili do koryta, a wraz z tym zatrzymał się ich rozwój intelektualny i w ogóle percepcja o miejscu, czasie i przestrzeni. Orłoś odleci lawirując między młotem i kowadłem pensji zależnej od politycznej poprawności, ale Kowalski, Malinowski obok Ciebie na warszawskiej ulicy, polskiej ulicy, nie....Tu nie chodzi o och i ach, o jakiś hura-optymizm, a a o realia, widziane zwykłym okiem zwykłego obywatela w środku wydarzeń.
A Schumany i inne "many" niech się całują w dupę ! Tu jest Polska i ona rządzi się polskimi prawami i polską racją stanu choć jej rząd w osobie płemieła próbuje twierdzić, że to on jest tą racją. Jaka ta racja jest to widać i czuć i cud musi się stać by nie został wywieziony na kupie gnoja jak Jagna.Prosi się o to, a prosi ale Polacy chyba wybrali wariant gdy płemieł w dole z gnojówką woła "bul, bul, bul" co ma znaczyć "bul bul bul, ratuj", ale wszyscy mają to już w dupie, tak jak on miał w dupie wszystkich przez wszystkie lata swych rządów i karmił Polaków erzacami. Bo znieczulica się czasami udziela...
Spiewaj głośno "Jeszcze Polska nie zginęła" i tym się podpieraj. TO jest najważniejsze !
Pozdrawiam.
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Contesso, dzięki za wsparcie
8 Sierpnia, 2014 - 18:15
Łatwiej jest tu, w sercu Polski, manifestować patriotyzm, czując w sobie moc z energii płynącej od takich ludzi jak Ty!
Serdecznie pozdrawiam:)
SŁOWA DZIECKA WARSZAWY
8 Sierpnia, 2014 - 07:40
Matko,
widzę, że tutaj U Ciebie pod Twoim Przejmującym Tekstem
wydalił odchody swe gostek podpisujący się ksywką kazek.
Mawiają, że Mądrość ma swe granice,
głupota zaś,
jest bezgraniczna.
Pozwalam sobie wkleić tutaj słowa Dziecka Warszawy,
jako odpowiedź na ten
....bezmiar.....
o którym wyżej wspomniałem
Myślę, że On, Dziecko Warszawy,
Autor słów swoich, mieć nic przeciw nie będzie za moją samowolę.
Tekst poniższy jest z bloga Tomasza Jeffersona
........
mir-donat - 2 Sierpień, 2014 - 07:09
Byłem 9 - letnim dzieckiem jak wybuchło Powstanie Warszawskie. Mieszkałem w Warszawie na Woli.Zapamiętałem wiele i dzisiaj jak słyszę różne wypowiedzi "mądrali" lub "historyków", niektórych polityków, którzy sami nigdy nie doświadczyli ani wojny, ani powstań , a autorytatywnie i butnie stwierdzają, że Powstanie Warszwskie było głupotą, nieopowiedzialnośćią przywódców i błędną decyzją to powstaje we mnie bunt, rozżalenie, a nade wszystko podziw na bez miar głupoty ludzi tak wypowiadających się. Otóż Powstanie Warszawskie niezależnie od decyzji płynących z góry i tak by wybuchło. Ten wybuch byłby nieuchronny i spontaniczny. Lata poniewierki, upodlenia ludzi, mordowania warszawiaków w okresie całej okupacji, bezmiar zniszczenia rodzin, wyłapywania ludzi, roztrzeliwania, głodzenia i traktowania jak bydło przebrało miarę i w całej społeczności powstała naturalna dla ludzi chęć odwetu za wszelką cenę.Niemal nie było rodziny, która w okresie ciemnej nocy okupacji nie straciła kogoś bliskiego. Pamiętam atmosferę tych dni - początku Powstania wielki entuzjazm szczególnie młodych ludzi ich bezinteresowność pomocy, współdziałania, tęsknotę do Polski Wolnej i obowiązek pomszczenia zbrodni, poniewierki i upodlenia wobec okupanta, czy bezwzględną chęć walki. Tym bardziej taka potrzeba wzrastała kiedy okazało się, że niemieckie wojska ponosząc porażki wycofują się z linni frontu wschodniego i zachodniego. Co więcej nasi "przyjaciele " z za Bugu ulotkami wzywali mieszkańców stolicy do chwycenia za broń i walkę z okupantem.Najbardziej szlachetni ludzie pełni patriotyzmu przedkładający honor, Boga i Ojczyznę ponad "uciechy" wegetacji niewolniczej chwycili za broń i w pełni świadomi, że swoją postawą ryzykują utratę własnego życia, oddali je w nadziei , że Polska dzięki nim nie zginie i powstanie z kolan. Niestety nadzieja, którą pokładali jest i dzisiaj nadal aktualna i nie została do dzisiaj spełniona, a co gorsza nie widać zbyt wielu dla których ma to jakiekolwiek znaczenie - liczy się kasa, konsumpcjea wygodne bezstresowe życie i .. taniec z gwiazdami. Do tego wszyskiego "mędrcy" czyli znawcy od wszystkiego oceniają według swoich kryteriów postawę ludzi z tamtych lat, ludzi szlachetnych i odważnych. Oczywiście nowoczesne kryteria, które akceptują zdrady, obłudę, tchórzostwa i sprzedajność pozwalają na takie oceny.
Pod sąd Panie Kowinie to przede wszystkim należałoby postawić obecnych władców III RP i okrągłostołową hałastrę, ale w tym temacie nie widzę u Pana wystarczającej determinacji. Ludzi Zmarłych nie należy stawiać pod żaden sąd ludzki, bowiem staneli już przed sądem Bożym, który nie jest ani politycznie poprawny, ani skorumpowany jak sądownictwo III RP...............
Dzięki
8 Sierpnia, 2014 - 09:07
Dzięki Poeto, za przywołanie tu słów Dziecka Warszawy.
Trzeba je przywoływać zawsze, gdy odbiera się godność Powstańcom i Dowództwu Powstania.
Pozdrawiam.
Niueste
KU CHWALE OJCZYZNY ! Niueste
8 Sierpnia, 2014 - 11:20
Jak Widzisz polactwa nie brakuje.
polactwo jak robactwo porozłaziło się wszędzie i wszędzie zostawia te swoje odchody.
Za wzorzec mają matoła, którego
NASZA POLSKOŚĆ
strasznie uwiera. Od zawsze.
Wyssał ją śmieć z mlekiem matki i domu rodzinnego nauki, dziadka hitlerowskiego żołnierza
wiecznie żywe u wnuka.
drugi
bul lewatywa
spod żyrandola też inspiracją polactwa jest.
polska zdała s...s...s...owi egzamin.
ich polska.
Nasza
POLSKA
Jest Inna.
Z tą ich nie mamy nic wspólnego.
to są pasożyty
i jak Mówił Poeta Historyk Marek Rymkiewicz
Przyjdzie
ROKOSZ
i ich zmiecie.
i pozostanie PO nich tylko smród historii.
My Niueste
DAMY RADĘ !
Za nami ponad Tysiąc Lat Trwania.
Stal hartuje się w ogniu !
POWSTANIA
Były tym ogniem.
to śmiecie, polactwo nie ma szans.
może tylko ujadać.
co jak widać czyni .
wszędzie, gdzie tylko może.
Do czasu.
POLSKA POLSKĄ BĘDZIE !
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
Dorównać Polakom
8 Sierpnia, 2014 - 12:10
Popatrz Poeto na te dzieci. To są młodzi Hiszpanie. Przyjechali ze starszymi kolegami do Polski, by uczcić pamięć Bohaterów. U siebie, w Hiszpanii tworzą grupę rekonstrukcyjną o nazwie Poland First to Fight. Chcą byc tacy jak ONI, jak my. Przez wszystkie dni pobytu w Polsce z dumą paradowali w harcerskich i powstańczych mundurach.
DZIĘKUJĘ CI........
8 Sierpnia, 2014 - 21:15
.......BO MY Z INNEJ GLINY JESTEŚMY, Matko Trzech Córek
8 Sierpnia, 2014 - 11:17
Podgląd załącznika 0348_001.pdf
Polecam kazdemu bezkrytycznemu
Komentarz ukryty i zaszyfrowany
Komentarz użytkownika pacyna został oceniony przez społeczność dość negatywnie. Został ukryty i zaszyfrowany poprzez usunięcie samogłosek. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 3. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność jakkolwiek ciężko Ci będzie go odczytać. Pamiętaj, że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..
8 Sierpnia, 2014 - 11:03
Plcm kzdm bzkrytycznm zwlnnkw Pwstn wywdy z Hnrykm Jrzym Chmlwskm, czstnkm Pwstn, ktry ml wrz z klgm zdbywc kc. N t klcznsc trzyml jdn pstlt 4 nbj. Zdn fcr w tkj sytcj n pprwdz swch ldz d tk, b m hnr n t n pzwl! fcr zlnrz mj wyknywc rzkzy l n wln m pzwlc n wyrznc swch ldz w tk dtyczny spsb. Dltg wl dwdcw wystrzll klk przydzlwych sztk mncj dwl wrz z ddzlm drpk z Wrszwy.
Dlk m d byc zwlnnkm Swtw l jks Swc n znszczyl zdng plskg mst. Dlczg mlby znszczyc Wrszw szczdzc Krkw? Dlczg prwsz przyczlk &qt;lpn&qt; n pldn d Wrszwy (Mgnszw) n w Wrszw?
Chclbym tz zwzyc, z mszkncy Wrszwy przyjl Pwstn z ntzjzmm, lcz gdy p klk dnch kzl s, z zstl klmn, b n rm Czrwn n ndjdz ( czy dzs kts zflby Ptnw tk jk wwczs &qt;wrzn&qt; w Stln?) n zdnj pmcy lntw n trzymj przd wszystkm, z pmm zryw n bdz zdnj Wlnj Plsk strty rsly w tmp nsptyknym, ntzjzm ldnsc pdl. D tg pddn Pwstn n Prdz wlk n wschdnm brzg Wsly fktyczn stly.
tk n mrgns, skr tk rzz wlsnj ldnsc s ptrzbn, t czm K pdjl tylk jdn tk prb n lczc kcj Brz? Przcz mzn byl zrbc pwstn w Krkw, Ldz, Lbln, Lww, Wln tc.? Skr tk pwstn s ptrzbn...
"poddano powstanie na Pradze"
8 Sierpnia, 2014 - 11:50
Pacyna, może garść informacji na temat tego, co działo się wówczas na Pradze. Pamiętaj, nie wszystko złoto, co się świeci. Nie wiem, co gorsze, zimne i okrutne wyrachowanie Niemców, czy dzika i barbarzyńska dwulicowość Sowietów? Ziutek miał rację.
Polecam ten tekst:http://www.twoja-praga.pl/praga/historia/3296.html
Wsluchaj sie w slowa
8 Sierpnia, 2014 - 12:39
Matko 3 corek zacytuje wypowiedz Pana Lisieckiego, przewodniczacego klubu PiS z podanego przez Ciebie filmiku:
..."ofensywa sowiecka zostala zatrzymana. W tej sytuacji plk Antoni Zurowski wyznaczony na dowodce oddzialow powstanczych widzac przewazajace sily wojsk niemieckich, w tym jednostek pancernych, ktore nagromadzily sie na linii frontu, postanowil zwinac akcje powstancza i przejsc z powrotem do konspiracji. Decyzja ta uratowala nie tylko zolnierzy, ktorzy nastawieni byliby na nierowny boj z przewazajacymi silami wroga ale decyzja ta uratowala takze mieszkancow oraz tkanke miejska: budynki, ulice, infrastrukture. Dzis mozemy wiec powiedziec, ze pulkownik Antoni Zurowski na ktorego skwerze dzisiaj stoimy ocalil prawobrzezna czesc miasta przed ZAGLADA ( wyroznienie moje). Tym odplacamy sie czlowiekowi, ktory swoja decyzja o zakonczeniu akcji powstanczej na Pradze uratowal wiele istnien ludzkich."
Plk Antoni Zurowski jest takim samym bohaterem jakimi byli Rommel i Starzynski, ktorzy nie widzac celowosci dalszej walki poddali we wrzesniu 1939 roku Warszawe. Ten czlowiek calym swym zyciem powinien sluzyc mlodym pokoleniom za wzor godny nasladowania. Zaluje tylko, ze wlasnie ten czlowiek nie dowodzil caloscia Powstania Warszawskiego.
Dziekuje za ten film, gdyz pokazuje on, ze sa jeszcze ludzie zdolni do obiektywnosci.
Pacyno
8 Sierpnia, 2014 - 13:00
Wsłuchałaś się w słowa. Wczytaj się i w tekst.
10 tysiecy młodych ludzi wywieziono do Rzeszy. Wielu ujętych Powstańców rozstrzelano.
Co stałoby się z młodzieżą, z lewej części miasta, gdyby powstanie upadło w pierwszych dniach? Nie zapominaj, że nie od razu otrzymali status żołnierza. Przez wiele dni traktowano ich jak bandytów likwidując bez skrupułów.
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika pacyna nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Wiec zacytujmy tekst8 Sierpnia, 2014 - 13:32
Do podobnej sytuacji doszło również przed godziną „W" na terenie Parku Skaryszewskiego, gdzie nastąpił dwugodzinny bój spotkaniowy Zgrupowania Saperów Praskich idących z Grochowa przez Saską Kempę z zadaniem wysadzenia wiaduktu kolejowego przy ul. Targowej. Przyczynę stanowiło nierozpoznane wcześniej miejsce postoju jednostki dywizji spadochronowej SS „Hermann Goering", która przybyła tu ok. pół godziny wcześniej.
O tym, ze wokol Warszawy stacjonuja doborowe dywizje SS dowodztwo AK ( Komorowski, Okulicki i Chrusciel) wiedzieli doskonale. Nie da sie nie zauwazyc dywizji pancernych. I to kilku.
"Natarcie dwu słabo uzbrojonych powstańczych zgrupowań (kompanii) na Boremlowskiej załamuje się. Podobnie kończy się atak grupy szturmowej na pozycję artylerii na Waszyngtona, wystrzelanej w całości z wyjątkiem łączniczki. Bez skutku też kończy się próba opanowania przyczółku na moście Poniatowskiego, na którym Niemcy posadowili silną załogę i stanowiska działek przeciwlotniczych i ckm, więc nacierający pluton AK wycofuje się na Saską Kępę unosząc wielu ciężko rannych. Niepowodzeniem zakończyły się również próby opanowania zakładów przemysłowych, silnie obsadzonych przez Niemców."
Te sceny jak zywo sa kopia scen z zachodniego brzegu Wisly.
" Wprawdzie w kilku akcjach ulicznych udało się powstańcom zlikwidować patrole niemieckie i zdobyć trochę broni, lecz kontynuowanie akcji zaczepnych w rejonie byłoby bezsensowne. Rankiem 2 sierpnia na skutek negatywnej oceny wyników akcji i zaniku działań Sowietów na pobliskim froncie, sztab Rejonu 3 rozkazał zaprzestanie walk i przemieszczenie oddziałów na teren Pragi Centralnej."
Tchorzostwo czy zdrowy rozsadek?
"Niemcy w celu przełamania tej postawy posunęli się do aktów ludobójstwa, czego dowodami są: rozstrzelanie na Cmentarzu Bródnowskim grupy cywilów - ok. 80 mężczyzn, pacyfikacja budynków mieszkalnych na osi ul. Św. Wincentego i domków osiedlowych przy pomocy dział czołgowych oraz egzekucje dokonywane na ujętych, rannych powstańcach..."
"o 13-14 września ludność Pragi była zdana na wszystkie rygory Niemców. W tym okresie drogą selektywnych rewizji i kontroli udało się im aresztować setki ukrywających się powstańców. 10 tysięcy mężczyzn w wieku od 16 roku zostaje wywiezionych na przymusowe roboty do Rzeszy. Pozostała ludność cywilna przez ponad 40 dni cierpi skrajny głód. Skąpe racje deputatów dostawali jedynie pracujący na potrzeby Rzeszy. Opieka lekarska prawie nie istniała. Kupno leków było utopią. Choroby dziesiątkowały ludzi. Tysiące kobiet i dzieci plądrowały tereny ogródków działkowych na przedpolu Pragi. Groźba śmierci i głód powodowały, że dotychczasowe wartości przegrywały z elementarnym pragnieniem przeżycia. Pękała trwająca przez pięć lat okupacji monolityczna solidarność narodu. Jest prawdą, że ludność cywilna Pragi powitała 14.09.44 r. Sowietów i „kościuszkowców" radośnie. Powodowała tym ogromna ulga oddalenia totalnego terroru okupanta, radość z jego widocznej klęski oraz nadzieja, że za dzień lub dwa, uwolniona będzie lewobrzeżna Warszawa. Nie bez znaczenia były również akcje rozdawania wygłodniałym mieszkańcom gorącej zupy i żołnierskiego chleba - luksusu długo przez wielu nieznanego. Rzesze wynędzniałej ludności rabowały opuszczone i często podpalone przez Niemców magazyny żywności, m.in. na terenie Dworca Wschodniego, koszar i rzeźni miejskiej. Optymizmem tchnęła również wiadomość, że nasi walczą już w Warszawie. Dotyczyło to desantów jednostek 1 Armii LWP na Czerniaków, Powiśle i Marymont. Nadzieja, że cała Warszawa będzie wolna, a znajdujący się tam bliscy i walczący uwolnieni od pożarów, nędzy i śmierci, nie trwała długo. Niedoświadczone w taktyce walki ulicznej oddziały tzw. „berlingowców", pozbawione jakiejkolwiek pomocy i wsparcia Sowietów, zginęły w walce."
Zestaw ten bilans strat ze stratami na zachodnim brzegu i sama sobie odpowiedz czy warto bylo. KG AK doskonale wiedzialo czym dysponuje, z czym sie zderzy ( bo na pewno nie zmierzy), jakie beda efekty i ze Powstanie Warszawskie nie moze osiagnac zadnych zakladanych celow.
Te 10 tys wywiezionych zapewne przezylo wojne. Zapewne nie wszyscy ale jesl przezyli, to decyzja o zaprzestaniu walk URATOWALA IM ZYCIE. Tak samo jak decyzja o poddaniu Warszawy w 1939 roku.
Za kazdym razem zadaje pytanie na ktore nigdy nie otrzymaem odpowiedzi. Kogos trzeba osadzic wiec zapytam jeszcze raz, kogo? Rommla i Starzynskiego czy Komorowskiego i Chrusciela? Sytuacja prawie taka sama a dwie rozne decyzje. Decyzje, ktore dzis stanowia os sporu. Walczyc za wszelka cene ( we wrzesniu 1939 Warszawa mogla sie bronic dalej) czy jednak oszczedzic ludnosc cywilna, zolnierzy i miasto. Zapewniam Cie ze we wrzesniu 1939 roku wojsko chcialo w Warszawie walczyc dalej, ponoc nawet po decyzji o kapitulacji miasta zolnierze broniacy Pragi chcieli zlikwidowac dowodztwo uznajac kapitulacje za zdrade.
Nie zrozumiemy się, Pacyna
8 Sierpnia, 2014 - 15:18
Ty stawiałabyś przed sądem dowódców Powstania, a ja tych Szkopów, którzy wydali rozkazy mordowania ludności cywilnej i niszczenia miasta. Prawo do zbrojnego oporu wobec wroga jest wpisane w normy cywilizacyjne, ale łamanie konwencji miedzynarodowych już nie!
Czy słyszałaś, że jest pomysł w Niemczech, żeby zwołać trybunał, który pośmiertnie osądziłby Reinefartha? Niemcy dobrze wiedzą, kto zawinił, a Ty, nie?
i jeszcze jedno, zdaje się, że nie wiesz o niemieckich planach obrony Warszawy. Jak wyglądałoby miasto po przejściu frontu? Gdzie wtedy byliby jego mieszkańcy? Czy nie mieliby żalu do AK za zaniechanie próby odbicia Warszawy z rąk Niemców?
Kolaboracja i zdrada to zjawisko w III RP podobnie jak w PRL - u
8 Sierpnia, 2014 - 14:35
... nie jest taką rzadkością. Proszę przypomnieć ilu to naszych obywateli działalo w UB, na rzecz UB (np jako TW), ilu to naszych obywateli - broń Boże nie z pobudek ideowych - wstąpiło do PZPR, ilu to naszych obywateli uczestniczyło w manifestacjach (np 1-majowych), w rozmaitych masówkach popierających bolszewicką władzę (np 1956 r , 1968 r ), ilu to naszych obywateli gromadnie uczestniczyło w tzw wyborach i głosowało na jedynie słuszną listę frontu narodowego, ilu to naszych obywateli potępiało kiedy władza kazała potępiać i wiwatowało kiedy władza kazała wiwatować. Owszem byli również ludzie odważni, pozostający w opozycji, szlachetni, patrioci, nieugięci , a niekiedy wspaniali. Zarówno Hitler jak również Stalin postępowali racjonalnie likwidując przede wszystkim takich ludzi. Przetrzebiono nasze społeczeństwo według wizji tych zbrodniarzy. Dzisiaj jest co widzimy. Liczą się przede wszystkim osobiste korzyści, ideały, patriotyzm skierowano do lamusa, liczy się wygoda, obojętność na sprawy publiczne, a ponieważ opłaca się trwać przy władzy nawet najbardziej niegodziwej .. to się trwa. W okresie okupacji niemieckiej być volksdeutschem gwarantowało łatwiejszy dostęp do towarów, większe bezpieczeństwo, w okresie okupacji bolszwickiej przynależność do PZPR, UB umożliwiałó talonik na samochód, możliwość korzystania ze sklepów za firankami , możliwość wyjazdu za granicę, łatwość awansu itp itd, a dzisiaj utożsamianie się z władzą również umożliwia łatwiejsze uzyskanie korzystnej pracy, łatwiejszy dostęp do środków przekazu, niekiedy ochronę sądownicżą, robienie karier, dostęp do układzików itp itd. Cała III RP słusznie nazwana organizacją przestępczą to przecież klasyczny wynik zdrady, kolaboracji, zaprzaństwa czyli okrągłostołowego układu z bolszewickimi dygnitarzami, agentami w zamian za dostęp do ....władzy, kasy, kariery.
Mir-Donat
8 Sierpnia, 2014 - 17:34
Wszystko to prawda. Wybór "mniejszego zła" wsparty nadzieją w jego krótkotrwałość, sprawił, że komuniści wywindowali sie na szczyty. Warto jednak pamiętać i o tych 3 milionach sołdatów, których Stalin zostawił w Polsce dla wsparcia "nowej władzy".
Istotna też była wszechwładna propaganda, którą rozpowszechniały wszechobecne"kołchoźniki". Kłamstwo i terror - taki oręż w rękach rodzimych zdrajców był stokrotnie bardziej skuteczny niz zastępy gestapo i SS.
Znamienne, że Stalin nie odważył się zagarnąć Polski, a jedynie podporządkował ją sobie poprzez miejscowych kolaborantów. Inaczej, musiałby wyrzucić z Polski Polaków, tak, jak zrobił to na Kresach.
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika pacyna nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Ach te kobiety :-)8 Sierpnia, 2014 - 19:15
Droga matko 3 corek:
Nawet gdyby Niemcy zdecydowaliby sie bronic Warszawy to musieliby ewakuowac ludnosc, bo po rozpoczeciu ewentualnych walk o Warszawe nie ryzykowaliby powstania i sabotazu wlasnie! Gdyby nie zaplanowana na poczatek sierpnia bitwa z pancerna z przednimi jednostkami Rokossowskiego, to nie byloby takiej ilosci niemieckich jednostek pod Warszawa. Armia Czerwona prreszla Wisle pod Magnuszewem i nie zatrzymal jej wybuch PW lecz wlasnie niemieckie natarcie. Chociaz Sowieci mieli miazdzaca przewage liczebna, to pamietajmy o 2 rzeczach:
1- Bilansie strat w kazdym starciu bardzo niekorzystnym dla Sowietow
2- Czerwonoarmisci w tym okresie walk mieli po 17-18 lat. Stalin gonil resztka sil.
Kolaboranci byli są i będą
8 Sierpnia, 2014 - 19:40
Bo wśród Polaków wielu jest przybłędą
Bóg ,Honor, Ojczyzna nie wszyscy czują
Są tacy co ją zdradzają i kłują
Bohaterów potrafi docenić Wróg
Lecz nie diabelska bestia z diabelskich dróg
Nauka Historii daje podstawy
Do walki o Nasze Narodowe sprawy
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
DZIĘKUJĘ CI........
8 Sierpnia, 2014 - 21:10
Ulica Przemysłowa w Łodzi –
10 Sierpnia, 2014 - 19:41
Ulica Przemysłowa w Łodzi –
ten adres powinniśmy dobrze zapamiętać. Czas bowiem najwyższy uświadomić sobie, co się pod nim kryło: obóz prewencyjny dla młodych Polaków istniejący w latach 1942–1945. Zginęły tam setki polskich dzieci, o których jeszcze do dziś mało kto wie. Najwyższy czas poznać i upamiętnić ich losy.
Wojna ma różne oblicza. Kiedy podczas niej giną żołnierze, z szacunkiem chylimy głowy nad ich bohaterstwem, walcząc, wypełniali bowiem swoją powinność. Kiedy z kolei na wojnie celowo morduje się bezbronnych, taka zbrodnia wojenna nas przeraża. Ale gdy skazuje się dzieci na śmierć, często powolną, w obozie koncentracyjnym, gdzie panują nieludzkie warunki, wcześniej odłączając je od rodziców, trudno znaleźć słowa, które opiszą takie bestialstwo. Jednak trzeba o tym mówić publicznie i głośno,
by zachować pamięć o tragedii polskich dzieci, której doświadczyły w Łodzi podczas II wojny światowej.
Pęknięte serce
Dzisiaj Bałuty to jedna z dzielnic tego miasta, z blokami, sklepami, tramwajami. W czasie okupacji hitlerowskiej właśnie tam, w rejonie ul. Przemysłowej, umiejscowiono obóz dla polskich dzieci. Wydzielono go z terenu łódzkiego getta, izolując w ten sposób to miejsce kaźni jeszcze bardziej od świata zewnętrznego. Na początku grudnia 1942 r. trafił tu pierwszy z transportów małych więźniów pochodzących m.in. z Wielkopolski, Śląska, Pomorza, Mazowsza i z samej Łodzi. Po wojnie na terenie byłego obozu dla dzieci powstały bloki mieszkalne, stąd niewiele zachowało się po nim świadectw na tym terenie. Niewiele też mówiono o tym, czym było to miejsce. Dopiero pod koniec lat 60. narodziła się myśl, by upamiętnić dziecięce męczeństwo, w efekcie czego w 1971 r. odsłonięto w pobliskim parku (dziś im. Szarych Szeregów) niezwykle wymowny pomnik Martyrologii Dzieci. Monument usytuowany nieopodal terenu byłego hitlerowskiego obozu nazywany jest również pomnikiem Pękniętego Serca. Przedstawia on bowiem postać wychudzonego, nagiego chłopca właśnie na tle pękniętego serca.
Przywrócić pamięć
To pod tym pękniętym sercem zakończyły się tegoroczne, odbywające się na początku listopada, uroczystości upamiętniające ofiary obozu „przy Przemysłowej”. Łodzianie przybyli tu, po Mszy św. sprawowanej w katedrze przez abp. Marka Jędraszewskiego, w modlitewnym marszu, podczas którego niesiono zdjęcia dzieci – więźniów tego złowrogo brzmiącego Polen-Jugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt. Odmawiając Koronkę, polecano Bożemu miłosierdziu zarówno ofiary, jak i katów, do czego zachęcał metropolita łódzki. Zaapelował on również, by przywrócić Polakom pamięć o dzieciach z niemieckiego obozu w Łodzi, gdyż współcześnie brakuje jej w powszechnej świadomości, także mieszkańców miasta. Zgromadzeni podjęli też próbę otoczenia dawnego terenu obozu żywym łańcuchem. – Tym razem było nas za mało, żeby objąć to miejsce – zauważył później abp Jędraszewski, który poprowadził sznur dzieci wokół obrysu miejsca kaźni.
Powstałe w latach 70. publikacje, a nawet film pt. Twarz anioła, którego bohaterem jest chłopiec, jeden z więźniów obozu, działania edukacyjne łódzkiego IPN-u czy też Izba Pamięci w pobliskiej Szkole Podstawowej nr 81 im. Bohaterskich Dzieci Łodzi, to wciąż jeszcze za mało, żeby odpowiednio nagłośnić fakt istnienia tego obozu. A jest to część naszej wojennej historii nie mniej ważna niż inne. Tym bardziej przerażająca, że dorośli potrafili zgotować tu dzieciom piekło.
Dzieci do usunięcia
Tak naprawdę winą tych dzieci było to, że urodziły się Polakami. Dlatego też, pod różnymi pretekstami, trafiały do obozu „wychowawczego”, a właściwie – zagłady. Okupanci nie myśleli o wychowaniu ich na dobrych Niemców, co było przecież, w ich mniemaniu, niemożliwe. Dla Hitlera i jego aparatu terroru stanowiły rasę „podludzi”, a wiek czynił je niezdolnymi do efektywnej pracy dla rasy „panów”. Ci z kolei potrzebowali dla siebie Lebensraum – przestrzeni życiowej, więc także polskie maluchy musieli usunąć, żeby zrobić miejsce dla własnych. Takie barbarzyńskie działania budziły sprzeciw i odrazę ówczesnych, kiedy w końcu uwierzyli, że mogło do nich dojść w centrum cywilizowanej zdawałoby się Europy. Ufam, że przerażają nas i dzisiaj. A może jednak niekoniecznie? Czym jest bowiem jeden hitlerowski lager z tysiącami małych więźniów, kiedy w krajach Unii Europejskiej rocznie morduje się (czy używając innej terminologii: usuwa) milion dzieci rocznie? Wielu łatwiej wydaje się na nie wyrok, bo nie zdążyły się jeszcze narodzić...
autor: Błażej Tobolski