Zanim poleci słoik...
Nasza mocarstwowa pozycja zaczyna pomału nas przygniatać. O ile jeszcze można zrozumieć, że nie palimy się do obalania Kadafiego (jego metody polityczne mieszczą się przecież w standardach demokratycznych uznawanych przez aktualne władze polskie i sojusznicze),
o tyle cała historia wokół wmurowania tablicy, upamiętniającej pomoc udzieloną nam przez Węgrów w roku 1920 nie mieści się w głowie.
Choć PO w działaniu codziennym wierna jest programowemu tekstowi Donalda Tuska o "ucieczce od polskości", o tyle w retoryce wyborczej musiała odwołać się do haseł patriotycznych, sloganów o łączeniu narodu i tym podobnych zaklęć, ponieważ - choć zdawało mi się inaczej przed 10 kwietnia - bez tego nie da się wygrać wyborów. (...)Mówcie o młodości, o biedzie i o matce, wtrącajcie strofy narodowych poetów, pokazujcie się na meczach, wspominajcie o żonie, Piłsudskim, honorze, kardynale i papieżu (...) - jak to wykrzyczała w najlepszym opisie działania władzy Guernica Y Luno. Więc się mówiło, mówi się dalej, jednak patriotyzm w działaniu chwilowo możemy zaakcentować co najwyżej w relacjach z Litwą. Sowietom (ciekawe, ze nagle stali się Rosjanami, trochę na odwrót, niż było to z Niemcami, którzy z biegiem czasu narodowość stracili na rzecz "nazistów") postawimy pomnik, bo taki mamy zwyczaj ponoć, by honorować najeźdźców. Zwłaszcza, jeśli nadal się ich boimy. Boimy się też wmurować w ścianę tablicę, która mogłaby ich urazić. Gdy już grozi nam dyplomatyczny skandal, rzecz załatwiamy po cichu (w sprawie tablic Kancelaria Prezydenta ma już spore doświadczenie), jak najszybciej i jak najskromniej. Później zaś szukamy winnych przecieku.
Okazuje się więc, że bardzo niewygodnym faktem dla dzisiejszej polityki zagranicznej jest fakt, że wygraliśmy z Sowietami w 1920 roku. Nie należy tego przesadnie akcentować (zamiast tego można palnąć coś o polskich wojskach w Moskwie, co i tak wzięte będzie jedynie za kolejną gafę), a może nawet jakoś zreinterpretować. Bardzo lubiłem czytać na stronach rozmaitych narodowych socjalistów pokrętne tłumaczenia agresji na Polskę ze strony walczących tak naprawdę wyłącznie z komunizmem Niemiec (Hitler musiał przecież jakoś dostać się do wrogich Sowietów), pisane na użytek Polaków, którzy mogą mieć opory przed przyjęciem dobrodziejstw idei narodowego socjalizmu, ze względów historycznych właśnie. Czy nie pora na podobne teksty naszych wybitnych specjalistów od historii i polityki, które wyjaśnią nam, że tak naprawdę nie chodziło o nas, że zawsze byliśmy braćmi, a że akurat znaleźliśmy się na drodze... Cóż, na drodze się nie leży, jesteśmy więc sami sobie winni.
Ciekawe, czy spod tej tablicy równie szybko, jak z niedalekiego Krakowskiego Przedmieścia, znikać będą kwiaty i znicze? Pewnie tak, bo nawet taka mała lampka może razić w oczy kogoś, kto przez lornetkę obserwuje nas z Kremla. A tego przecież nie chcemy.
Nasz Dziennik: Zniewaga pod węgierską tablicą
Nasz Dziennik: Kancelaria tropi przeciek
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1864 odsłony
Komentarze
znikać będą kwiaty i znicze?
25 Marca, 2011 - 12:58
Koktajl mołotowa
sama nazwa...
25 Marca, 2011 - 17:32
... tego "koktailu" jest dla Polaków upadlajaca, ale kto by się takim drobiazgiem przejmował.
Co za skurwiona nacja!
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://triarius.pl - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Sledztwo w sprawie zbrodni, przy udziale "Naszego Dziennika"
25 Marca, 2011 - 15:43
Z Naszego Dziennika 2011-23-04:
gdyby nie Węgrzy w 1920 r., do bolszewików pod Warszawą nie byłoby czym strzelać.
"Czesi nie zgodzili się przepuszczać transportów kierowanych w tym czasie do Polski. Jej los uznali za przesądzony, zajmując terytorium Śląska Cieszyńskiego. To samo robili również Niemcy i Austriacy. Bojkot transportów do Polski ogłosiła także II Międzynarodówka Socjalistyczna wspierająca bolszewików, podburzała marynarzy i dokerów do blokowania przeładunku również w porcie gdańskim. Jedyną szansą na pomoc były transporty wysyłane przez Rumunię z Węgier. W związku z tym na początku lipca 1920 r. rząd węgierski nakazał tamtejszej fabryce amunicji Manfreda Weissa przekazanie wszystkich zapasów broni Polsce i przez kolejne tygodnie produkowanie uzbrojenia tylko na potrzeby walczących Polaków. Pomoc węgierska była tym bardziej symboliczna, że rok wcześniej Węgrzy uporali się z krwawą rewolucją Beli Kuna i założoną przez niego Węgierską Republiką Rad. W decydującym okresie wojny z Rosją sowiecką nieodpłatnie przekazali Polakom i dostarczyli własnym wysiłkiem 48 milionów pocisków karabinowych typu Mauser, 13 milionów pocisków typu Mannlicher, trudną do oszacowania ilość pocisków artyleryjskich różnych kalibrów, 30 tysięcy karabinów typu Mauser i kilka milionów części zapasowych, 440 kuchni polowych, 80 pieców polowych." Po wczorajszym artykule "Naszego Dziennika", przedstawiajacego kulisy odsloniecia tablicy poswieconej wegierskiej pomocy wojskowej dla Polski podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku. Od dwóch dni ludzie Bronislawa Komorowskiego goraczkowo poszukuja osob, ktore mozna byloby obarczyc wina za przedostanie sie tej kompromitujacej informacji do mediow. "We wczorajszym artykule "Zniewaga pod węgierską tablicą" informowaliśmy, że na dzień przed wizytą prezydenta Węgier Pala Schmitta Kancelaria Prezydenta RP nie chciała zgodzić się na udział prezydenta Bronisława Komorowskiego w odsłonięciu tablicy upamiętniającej węgierską pomoc udzieloną polskiej armii w wojnie z Sowietami. Inicjatorem jej zainstalowania był jeszcze prezydent Lech Kaczyński" "minister Jaromir Sokołowski, odpowiedzialny za politykę zagraniczną obecnego prezydenta i jedna z najważniejszych postaci w otoczeniu Komorowskiego, podczas negocjacji ze stroną węgierską sugerował, że udział polskiego prezydenta w tej uroczystości mógłby zostać źle odebrany przez Rosjan. W związku z tym do samego końca nie było wiadomo nie tylko, czy uroczystość się odbędzie, lecz także, czy tablica zostanie zainstalowana na murze Domu Bez Kantów na rogu ul. Królewskiej i Krakowskiego Przedmieścia. Sprawa została ostatecznie rozstrzygnięta dopiero w poniedziałek wieczorem, gdy w obawie przed wybuchem skandalu dyplomatycznego zdecydowano się na zainstalowanie tablicy i potwierdzenie udziału prezydenta Komorowskiego we wspólnej uroczystości." "Jednak zamiast nadania temu wydarzeniu przysługującej mu rangi, wszystko odbyło się w pośpiechu w asyście garstki osób, które w ostatniej chwili zostały poinformowane o całym wydarzeniu." "Oficjalne odsłonięcie tablicy pamiątkowej miało się odbyć w ubiegłym roku w Radzyminie, podczas obchodów 90. rocznicy odparcia spod Warszawy bolszewickiej nawałnicy."
Jest wysoce prawdopodobne, ze teraz rozpocznie sie sledztwo na znacznie wieksza skale niz to smolenskie. Kancelaria Prezydenta i Rzad, w trybie pilnym, zwroca sie do NATO i wladz USA o udostepnienie zdjec satelitarnych dla zlokalizowania dziennikarzy Naszego Dziennika. Sledztwo, takze, wezmie pod lupe billingi rozmow telefonicznych tych dziennikarzy, aby odkryc z kim i kiedy kontaktowali sie wspomniani podejrzani o wspoludzial w zbrodni. Choc w Polsce nie wykonuje sie kary smierci, w tym szczegolnym przypadku przestepstwa, nie zastosuje sie nizszego wyroku i bedzie wykonany bez prawa laski.
Może by jakaś akcja z listami do ambasady Republiki Węgier?
25 Marca, 2011 - 16:05
Wypadało by przeprosić ambasadę Węgier za postępowanie "naszego" prezydenta. Wstyd i żal. Przydałoby się zredagować i przetłumaczyć na węgierski list z takimi przeprosinami i wysłać na adres ich ambasady.
Pozdrawiam
List do Bratanków
25 Marca, 2011 - 18:00
Popieram.
Widzę problem - lis musi mieć "autentyczne"poparcie.
Powiedzmy 300.000 podpisów - możemy przyjąć je jako "kliknięcie" w "list" publikowany na portalu.
Uwaga jeszcze jedna.
nie mam za co i za kogo przepraszać Węgrów.
z prostej przyczyny - to nie nasze władze i nie nasz prezydent.
Namiestnik ino.
Kto ułoży zgrabne pismo ?
Suplikuję o podjęcie działań .
Ps. Węgrzy odrzucili "republikę" .
nowa nazwa: "Węgry" (Magyarorsag).
może zmieńmy adresata....
25 Marca, 2011 - 18:23
może najpierw napiszmy "list" do Braci Polaków !! niech idą na wybory z całymi Rodzinami i zagłosują tak jak nasi Bracia z Węgier.
.... a przepraszać Węgrów to ja mogę tylko za to,że kupuję za mało węgierskiego wina i ichniego -salami.
Oni doskonale wiedzą,że ten PALANT-BUL - nie jest moim Prezydentem.
pozdr. NP i Braci Węgrów !!
Marek
za mało węgierskiego wina i
25 Marca, 2011 - 18:35
to racja.
Najlepsze poparcie -