Wojciech Jaruzelski i Lech Wałęsa mają na rękach krew porwanego Polaka

Obrazek użytkownika Budyń78
Kraj
Zgodnie z przewidywaniami poczatkowe apele o nieszukanie winnych tragedii, która miała miejsce w Pakistanie, zastąpione zostały wskazywaniem na winę PIS, dokładniej zaś Antoniego Macierewicza i ogólnie - likwidacji WSI. Trop oczywiście, z punktu widzenia rządu i jego medialnych przyjaciół dobry, a praktyka, jak dotąd skuteczna. Jednak rozumowanie to wymaga rozwinięcia. Przyjrzyjmy się ogólnie znanym faktom.
W roku 1988 dochodzi do fali strajków. Komuniści, słabi słabością Związku Radzieckiego i padającej gospodarki decydują się na rozmowy z opozycją. W roku 1989 dochodzi do wyborów, w wyniku których dotychczasowa opozycja zdobywa 35% miejsc w sejmie i 99% - w senacie. Przekonując dotychczasowe partie satelickie do porzucenia PZPR zdobywa, przynajmniej teoretycznie, decydujący wpływ na sprawy państwa. W maju 1990 zlikwidowano Służbę Bezpieczeństwa. Likwidacja SB i częściowa weryfikacja jej funkcjonariuszy były w późniejszym okresie argumentem za likwidacją WSI. Jesienią 1991 roku odbyły się pierwsze wybory, nie oparte na wcześniejszych ustaleniach. Sprawa została niejao puszczona na żywioł. Jednym z efektów pozostawienia wyborów do parlamentu bez żadnej kontroli stała się wygrana Prawa i Sprawiedliwości w roku 2005, a co za tym idzie - likwidacja WSI. Gdy przesledzimy te wszystkie zdarzenia, widzimy wyraźnie, że śmierć porwanego Polaka jest tragicznym finałem nie jednego wydarzenia z przeszłości (likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych) a całego łańcucha zdarzeń, zapoczątkowanego rozmowami władzy PRL z częścią opozycji w roku 1989. Jesli więc chcemy być konsekwentni w szukaniu winnych, szukajmy ich wśród osób fetowanych w ostatnich dniach jako uczestnicy tamtych wydarzeń, ze szczególnym naciskiem na przywódców obu stron. Wojciech Jaruzelski i Lech Wałęsa mają na rękach krew zamordowanego inżyniera. Gdyby nie ich nieodpowiedzialna postawa, WSI działałoby do dziś, a Polacy za granicą byliby bezpieczni.
Brak głosów

Komentarze

dla niektórych likwidacja WSI to tak wielka tragedia, jak dla Putina upadek ZSRR.

Nie ma co się dziwić, im wtedy "żyło się lepiej" i tworzyli swoiste państwo w państwie...

tylko ile już pis nie rządzi, i w MSZ pracują nie "dyplomatołki" a Zdradek, więc czemu się nie udało tak CUDOWNEJ ekipie?

Oczywiście w pełni zgadzam się z tezą, że fundament nowej Polski, tj. III RP to zgniły korzeń, brak rozliczenia z przeszłością itp. sprawiają, że żyjemy w matriksie skonstruowanym przez wąskie grona, gdzie "Spawacz" to autorytet.

Zastanawiam się czy warto być obywatelem takiej Polski na kolanach, która każdemu obcemu robi dobrze (UE, USA), tylko nie sobie?

Vote up!
0
Vote down!
0
#13102

i sprawdziło się,niemal jak w kartach pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#13105