Książka spoza układu

Obrazek użytkownika Budyń78

W środę w klubie "Cudzysłów" w pałacyku na Foksal odbyło się organizowane przez redakcję "Obywatela" spotkanie z Joanną i Andrzejem Gwiazdami. Spotkanie to z założenia miało być konferencją prasową, jednak media nie wykazały się specjalnym zainteresowaniem, tak więc nie padły żadne pytania. Bezpośrednim powodem tego wydarzenia stała się premiera książki, będącej wyborem tekstów Gwiazdów z lat 1986 - 2008, z wyjątkiem artykułów publikowanych w "Obywatelu" - praktycznie niedostępnych. Zamiast konferencji, mogliśmy w gronie 15 osób posłuchać o tym, co jest w książce, o wycinaniu Gwiazdów z dyskursu publicznego i o kilku innych sprawach. Pokaźne fragmenty książki zamieścił już na swoim blogu Consolamentum, dzięki któremu wiedziałem o spotkaniu, tak więc tu nie będę już ich przytaczał. Publikacji poświęcona jest też specjalna strona internetowa - http://www.gwiazda.oai.pl/. O czym warto jeszcze napisać? Przede wszystkim o dobrym wrażeniu, jakie robią Gwiazdowie na żywo. Mówią jasno, pewnie i spokojnie, co bardzo kłóci się z przyklejaną im od lat metką szkodliwych i chorych z nienawiści oszołomów. Nienawiści żadnej w ich słowach nie słychać, nawet rozczarowania zaskakująco w nich brak. O Polakach mają dobre zdanie, mówiąc, że w Polsce stopień zamieszania ludzi w totalitaryzm i uległości wobec niego był, mimo natężenia ostatnio wiadomości stwarzających odwrotne wrażenie - niewielki. "Umoczone" były głównie elity, a raczej ludzie, którzy przez te elity byli kreowani. Gdy Andrzej Gwiazda opowiada o jego prywatnej i osobistej nadziei na pracę dla niepodległej Polski, zniszczonej przez tą właśnie niepodległą, robi to piorunujące wrażenie. Opowieść tą, za "Głosem", cytuje u siebie Free Your Mind: "Miałem nadzieję, że po odzyskaniu wolności ograniczenia systemowe nie będą przeszkadzać mi w mojej pracy konstruktora, że nie będę musiał projektować dla Związku Radzieckiego. Tymczasem pierwszą ideą transformacji było zniszczenie przemysłu i zespołów konstruktorskich. I tego odpuścić nie mogłem." Gwiazda nie odpuścił, za co płaci do dziś. Gdy TVP kręciła film o żyjącym na Syberii malarzu, Gwiazda, który również o Syberię się otarł, prowadził z artystą rozmowę na temat żyjących tam wilków. Artysta wilków się bał, Gwiazda - lubił je. My zaś tego nie obejrzeliśmy, bo choć nasz bohater nie mówił w dokumencie niczego o polityce, samo jego nazwisko spowodowało odstawienie filmu na półkę. Dziś, na szczęście, możemy poczytać. Gwiazda opowiedział jedną godną przytoczenia anegdotę z czasów prezydentury Kwaśniewskiego. Spotkany na ulicy znajomy z "Solidarności" spytał go, czy istnieją wg niego szanse na odrzucenie prezydenckiego weta wobec pewnej ustawy. Gwiazda odparł, że nie ma pojęcia, za to opisał znajomemu pewien akt prawny, który miał właśnie wejść w życie. Kolega zareagował oburzeniem, mówiąc, że taka ustawa to "skurwysyństwo" i że najwyższy czas wyjść na ulice i zaprotestować. Dopiero po chwili dowiedział się, że oburzyła go właśnie ta ustawa, którą Kwaśniewski zawetował. Niestety, nie dowiedzieliśmy się, o jaką ustawę wtedy chodziło. Na koniec zachęcam do sięgnięcia po książkę. Gwiazdowie mieli (i nadal mają) dużo ciekawych i niewygodnych rzeczy do powiedzenia. Warto się z nimi zapoznać i zobaczyć, jak bezkompromisowa para widzi i opisuje procesy, jakie zaszły w Polsce i na świecie w ostatnich latach. Niektórych może odstraszać ich czasem lewicujęce spojrzenie na kapitalizm i globalizację, należy jednak pamiętać, że nie mamy do czynienia z bezideowymi w gruncie rzeczy karierowiczami z "Krytyki Politycznej", ale z ludźmi z krwi i kości, doświadczonymi i pełnymi życiowej mądrości.PS. Dziękuję Consolamentum za zamieszczenie informacji o spotkaniu na blogu, zaś wydawcy - redakcji "Obywatela" za obdarowanie mnie egzemplarzem książki.

Brak głosów