Z cyklu "Opowieści z szalomu śmiechu" (2)
BŁĘKITNY MAURITIUS
Fama niesie, że ojciec redaktor niezależnej pl. wybrał się na rekolekcje do Ottawy, z relacją z których miałem wątpliwą przyjemność się zapoznać.
Kto jest bogaty w zasoby czasu, to może za moim przykładem wziąć udział w mienionych rekolekcjach, ale uprzedzam, że czas na nie poświęcony , będzie czasem straconym bezpowrotnie.
Poniżej przedstawiam drugą część występu ojca redaktora, która jest popisem kunsztu... No właśnie, kunsztu czego? Nie bardzo wiem jakiego terminu mógłbym użyć w stosunku do tyrady ojca redaktora, ale "łgarstwo" chyba będzie najbliższym określeniem tego zjawiska.
Już na wstępie drugiej części ojciec redaktor informuje wiernych o tym, że wojna jest nieunikniona, a do rozstrzygnięcia pozostaje jedynie kwestia tego, gdzie się owa rozegra.
W tym momencie narracja mnie nie zdziwiła, a to z racji tego, że niezależna.pl o niczym innym nie mówi na swoich łamach, jak tylko właśnie o szalonym Putinie, który prędzej, czy później rozpęta wojnę, a że jej nie rozpętał do tej pory, wynika li tylko z faktu, że Putin jeszcze nie podjął decyzji w kwestii teatru działań wojennych.
Nie, ojciec redaktor nie mówi o wojnie jądrowej, która mogłaby się rozegrać gdzieś w przestrzeni kosmicznej, ale o wojnie konwencjonalnej, wskazując na potencjalne terytorium jej rozegrania na tereny krajów bałtyckich.
Pożyjemy zobaczymy...jeśli dożyjemy, bo patrząc na wizerunek Putina kreowany przez ojca redaktora i jego zastępy rekolekcjonistów, to Putin nie oszczędzi nikogo, bo nikomu też dr Lecter nie odpuszczał, a mało tego, to swoje ofiary konsumował.
Po takim wstępie, to nic tylko różaniec brać do ręki, albo godzinki odśpiewywać jak mistrz Durentius, którego czort wiódł na księżyc.
Ha, nie taki jednak diabeł straszny, jak go ojciec redaktor maluje, bowiem zaraz po przedstawieniu swojej apokaliptycznej wizji wojny, informuje on swoich wiernych (w tym moją skromna postać, choć niewierną w tym przypadku), że teza ojca redaktora mówi zgoła co innego.
Co do diaska - pytam siebie?
Ano to - rzecze ojciec redaktor - że my już jesteśmy w stanie wojny, ale wojny - uwaga - INFORMACYJNEJ, a czołgi to po takiej wojnie wjadą gdzieś tam, nie wiadomo po co i zapewne tak będzie, bo swoje tezy ojciec redaktor opiera na przemyśleniach chińskich filozofów, o czym wszystkich raczy poinformować.
Kliknąłem “pause” i siedzę zdruzgotany, zastanawiając się, co z tą wojną, będzie, czy nie będzie?
Pewnie długo bym tak siedział, gdybym nie odczytał przesłania ukrytego w kazaniu.
Jeżeli trwa wojna informacyjna, to ojciec redaktor pasuje się na rycerza, który dzielnie walczy na medialnym polu bitwy. Każda wojna to wydatek, więc skąd ojciec redaktor ma wziąć fundusze na działania wojenne? Może on zwrócić się do wiernych i o nie poprosić, ale nie tak na wydrę - “dajta na tacę, bo nie będę walczył na wojnie”, tylko dyskretnie, bez hałasu zbytniego.
Co się okazuje?
Otóż wierni nie przyszli na spotkanie z pustą kieszenią i na koniec kazania przekazali oni na ręce ojca redaktora fanty i to fanty nie byle jakie. Nie jakieś tam kanadyjskie dolary, ale ...DYPLOM!!! Na tym nie koniec, bo się okazuje, że wierni przekazali jeszcze ojcu redaktorowi znaczki pocztowe w ilości sztuk dwóch.
Co prawda nie były to “Błękitne Mauritiusy”, ale były ze wszech miar przepełnione duchem patriotyzmu, bowiem nosiły wizerunek Marszałka Piłsudskiego.
Jakim stosunkiem do tej szlachetnej postaci wyraża się ojciec redaktor, to ja nie wiem, ale sugeruję mu cierpliwość, bo jeżeli te filatelistyczne eksponaty okażą się w przyszłości czymś na miarę mienionego “Błękitnego Mauritiusa”, to ojciec redaktor będzie mógł wygrać każdą z wojen.
No tak, ale czy wojnę o wolność Palestyny również?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2192 odsłony
Komentarze
...dajesz w dupę Jinks :))))
4 Października, 2014 - 20:58
...chcesz POgrążyć Ojca Redachtora Sakiewitza na iment :)))))...a brzuszek mu urósł, że ho ho ho
...5*...wojna informacyjna przerzucona została na niepopki he he he...pozdrawiam niepoprawnie
http://trybeus.blogspot.com/
@Trybeus
4 Października, 2014 - 22:03
Już wspominałem, że oni się sami pogrążają :)
Ja tu robię za writera dla bezdomnych. Im też się nalezy doza humoru :)
Pozdrawiam serdecznie!
@Jinks
4 Października, 2014 - 21:14
Aż dziw bierze, że na tacę nie trafiły damskie figi. W końcu cel szczytny. A Sakiewicz to taki typ dzielnego, choć samozwańczego ułana, lecz bez lancy.
Pacyna, jaki ułan ?
4 Października, 2014 - 21:26
...toż to najprawdziwszy Partyzant...Wolnego Słowa...co tam jakieś damskie figi:))..pozdrawiam niepoprawnie
http://trybeus.blogspot.com/
@Pacyna
4 Października, 2014 - 22:05
Z niego ułan, jak z dziadzi Tuska AKowiec.
Pozdrawiam!
Powiem krótko:
4 Października, 2014 - 21:15
"Jinks" godnie nas zastępuje.
Z tego tytułu zawsze może liczyć na dobrą punktację z naszej strony, chociaż i tak ma to w d...e.
Zresztą, pomalutku i my również inaczej postrzegamy ten portal, powiem tak-widzimy więcej i wyraźniej.
Dlaczego MY? Bo MY to POLSKA.
Pozdrawiam.
"Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana."
@Bibrus
4 Października, 2014 - 22:08
"Bo MY to POLSKA!"
Te słowa Bibrusie, mam w sercu, a punktacja jest nieważna, choć dziękuję Tobie serdecznie za wsparcie!
Pozdrawiam!
Kilka lat temu stwierdzilem ze gp jest gazetą neokonserwatywną
4 Października, 2014 - 22:15
w rozumieniu amerykańskim (czyli nie lubimy Rosji, ale bardzo bardzo kochamy Izrael; zdaje się w ich pojęciu Obama jest zbyt ... malo proizraelski:)), ale dzis powiedzialbym hiperneokonserwatywną. Cóż, czytalem kiedys ją jak jeszcze pisali tam Łysiak i Michalkiewicz, dawne czasy....
@J23
4 Października, 2014 - 22:41
Łysiaka to okrzyknięto tam banderowcem, a Michałkiewicza to też chyba zbyt nie kochają.
Tak Łysiak jak i Michałkiewicz, nie pasują do tego towarzystwa choćby ze wzgledu na poziom pióra, ale posiadają także wiele innych walorów, które skutecznie wykluczają te dwie postacie ze "Strefy Wolnego Słowa" :D
Tomek na wojennej ..
4 Października, 2014 - 22:59
Tomek wykopal siekierkę i wstąpił na wojenną scieżke już dawno temu . Wojuje z polskimi patriotami od dawna , pierwszym wrogiem okrzyknął lata temu Radio Maryja i ojca Rydzyka . Nazwał RM sowiecką agenturą , pózniej , nie tak dawno temu , nazwał G. Brauna prowokatorem .
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
@Roman z USA
4 Października, 2014 - 23:23
A Dawidek Wildstein nazwał Waldemara Łysiaka banderowcem.
"Gdzie tu sens, gdzie tu logika?" - zapyta klasyk.
A kto o sens pyta?
5 Października, 2014 - 16:40
Młody Wildstein jest moim najulubieńszym redachtorem młodego pokolenia.
Z dyskusji mniej więcej patriotycznej w klubie Ronina wychodzi na chwilę i wraca z sushi z resztkami ryżu w brodzie, ale jeśli dyskusja jest o najważniejszej i najbardziej żywotnej pod słońcem sprawie, jak o antysemityźmie Polaków to buldożerem nie da go się ruszyć, taki ci patriota. Reszta tego co się dzieje w kraju jest nieważna i nieistotna.
Próbuje Dawidek dystansować się krzywym grymasem, ale ja wiem, że niczego nim nie pokryje, bo bliższa ciału koszula.