Łupkowa dieta
Dzisiaj na Majdanie ponownie zrobiło się gorąco i to w dosłownym słowa znaczeniu, bowiem protestujący podpalali stosy opon, które są wysokokalorycznym materiałem opałowym.
Swoją drogą, to mamy tu do czynienia z bezmyślnym marnotrawstwem. Na miejscu Ukraińców magazynowałbym te opony na zimę, bowiem liczenie na to, że Rosja nie zakręci kurka gazowego Ukrainie, to co najmniej niepoprawny optymizm. No, ale może oni jednak wiedzą, co robią?
Sam fakt zamieszek na Majdanie nie jest mocno komentowany w mediach, a te, które już się pokusiły o niusa traktującego o sytuacji, donoszą o demonstrantach jako o ludziach mających problemy z alkoholem, narkotykami i oczywiście z prawem.
Nie innej narracji używała niegdyś protoplastka Gazety Wyborczej i niezależnej.pl - Trybuna Ludu, kiedy to określała środowisko Polaków pracujących w Radio Wolna Europa i tak pospołu z “Żołnierzem Wolności” określała je mianem “alkoholików, sodomitów, narkomanów, zagorzałych syjonistów", czy w końcu jako "przyjaciół gestapowców".
Dzisiejsze niusy w formie przekazu niczym się nie różnią od tych z Trybuny Ludu, czy wspomnianego też Żołnierza Wolności.
Dlaczego mają się różnić?
Skądinąd wiadomo jednak, że Jana Nowaka-Jeziorańskiego trudno jest raczej zakwalifikować do grupy sugerowanej przez komunistyczne media.
Jeśli dzisiejsze wydarzenia na Majdanie miałyby być zalążkiem kolejnej rewolucji na Ukrainie, to ja przepraszam, ale nie potrafię dzisiaj określić, którą z kolei owa by była. Poza tym ktoś chyba stracił rachubę czasu, gdyż kolejna z ukraińskich rewolucji przewidywana była na wrzesień, a mamy dopiero pierwszą dekadę sierpnia, ale może to jakieś preludium, taka rozgrzewka?
Zobaczymy.
Z niemałym sarkazmem odnoszę się do tych wydarzeń, czego powodem jest efekt końcowy ostatniej z ukraińskich rewolucji. Otóż podczas gdy cały ten “Majdan” wymierzony był przeciwko rządom oligarchów w tym dzikim państwie, to wybory prezydenckie wyłoniły prezydenta, który jest nikim innym, jak oligarchą właśnie i to mocno powiązanym biznesowo z Rosją. To jednak jest mało istotne. Bardziej godnym uwagi jest to, czego żądają dzisiaj majdanowi bojówkarze, ale o tym niestety nikt nie mówi. Woda w gębach. Szlaban na te informacje.
Jeżeli o tym nikt nie chce informować, to dość łatwo jest sobie dopowiedzieć, że wielu Ukraińców ma dość bratobójczych walk na wschodzie Ukrainy, gdzie każdego dnia giną niewinni ludzie. Może wielu zaczęło sobie zdawać sprawę z tego, czym dla Ukrainy będzie wkroczenie rosyjskich wojsk. Może niektórzy zatęsknili za normalnym życiem za czasów Janukowycza. Może już teraz przejadła się im hamburgerowa demokracja rodem z USA i UE, której scenariusz zawsze zaczyna się od wojny domowej?
Często się zastanawiam, czy Polacy wierzą w “wolność” Ukrainy w istocie, czy tylko płyną z medialnym nurtem, samemu siedząc głęboko w dupie u Murzyna?
Tak, czy owak, to ci sami Polacy, a przynajmniej ich część w postaci sadowników i innych producentów żywności, zdążyła się przekonać na własnej skórze, że domniemana wolność Ukraińców, to dość kosztowny interes.
Pocieszającym w tym wszystkim może być jedynie fakt, że podczas gdy nasi producenci żywności zanotują olbrzymie straty, to ich odpowiednicy z Białorusi, odnotują pokaźne zyski, o czym raczył nas poinformować minister rolnictwa z Białorusi, określając zaistniałą sytuację z eksportem polskiej żywności do Rosji, mianem El Dorado dla samych Białorusinów.
I dobrze, wszak tym ludziom się nie przelewa także, a nasi sadownicy jakoś sobie powetują, kupując którąś z gazetek Sakiewicza z jabłuszkiem.
Komorowski może też wyjść z inicjatywą konsumpcji szarlotki miast karpia podczas Wigilii.
No tak, ale co wówczas z hodowcami karpi? Najlepiej niech spacyfikują sadowników.
Takie to absurdy zafundowali sobie Polacy popierając juntę banderowską na Ukrainie.
Nie ma żadnych podstaw, aby nie przypuszczać, że w przeddzień zimy Rosja zrezygnuje z dostaw gazu do Europy ukraińskim tranzytem.
Przypomnę, że Europa zachodnia zbyt na tym nie ucierpi, korzystając z gazrury na dnie Bałtyku. Jednak pojawia się pytanie, a co z Polską?
Odpowiedź Komorowskiego i niezależnej.pl będzie prosta:
WSZYSCY POLACY JEDZĄ ŁUPKI.
Cóż pozostanie powiedzieć w takiej sytuacji?
Chyba tylko SMACZNEGO.
A to na deser:
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1513 odsłon
Komentarze
Bez komentarza
8 Sierpnia, 2014 - 08:42
Polskie jabła jeszcze rosną na drzewach.
8 Sierpnia, 2014 - 09:12
niezła propagandowa zajawka, ale jakoś nie doczytałem się o żądaniach Majdanu.
Za to teraz wiem, że Trybuna Ludu podzieliła sie na GP i GW.
i ci biedni Ukraińcy, którym już się przejadła hamburgerowa demokracja USA i UE. Ech. Dobrze, tuż za granicą Rosja płynąca mlekiem i miodem, stabilna, spokojna, uczciwa...
Ale tak serio, to co palisz zanim siądziesz do pisania ?
Nie wywołuj wilka z lasu, Jinks
8 Sierpnia, 2014 - 18:29
Ciekawe, jak palą się te łupki? Czy gaz nie rozsadzi pieca?
Żartuję, ale wcale mi nie do śmiechu:
http://www.kresy.pl/wydarzenia,gospodarka?zobacz%2Fukraina-rozwaza-zakniecie-tranzytu-dla-wszystkich-towarow-z-rosji
I jeszcze to, na dodatek. Śmiac się, czy płakać?
Pozdrawiam