Karniak dla Karnowskiego, głos na Romaszewskiego
Skoro wreszcie mogłem odetchnąć, to sięgnąłem po "Uważam Rze", które czeka na stole od wczoraj. Na pierwszej stronie we "Wstępniaku" dotychczas lubiany przeze mnie Michał Karnowski przejechał się po leniwych politykach, których stać tylko na wywalenie wielkich plakatów ze swoją podobizną. Polityczna margaryna! - rzuca pogardliwie o politycznych reklamach PIS i SLD. Wrzuceni do jednego czarnego wora i już! Natomiast pochwalony został "imponujący" Paweł Kowal. Za rzucenie hasła, że nie będzie gadał. Widział kto polityka-niemowę? Rzeczywiście, podziwu godne! Nadto Karnowski pochwalił "niezmordowanego" Janusza Korwina-Mikke. Za wędrowkę wzdłuż wybrzeża i spotkania z ludźmi. A widział kto polityka, który żyje bez ludzi, w jakimś kafkowskim odosobnieniu? Słyszę jak pukacie się w czoło!
Karnowski swoje oceny oparł na osobistych doświadczeniach i relacjach innych. Dlatego są one takie "cząstkowe", chociaż redaktor zdaje się dalej tego nie widzieć i idzie w uogólnienia: nikt, ale to nikt z tych śmierdzących leni, polityków, nie robi nic, by zdobyć głos wyborcy! No i tu muszę powiedzieć, że się do Karnowskiego zniechęciłem. Okazał się on równie leniwy, a może nawet bardziej leniwy, niż politycy, których wziął sobie do obróbki. Nie zmęczył się specjalnie przy pisaniu tego paszkwilu na leniwych polityków. Jeśli Karnowskiemu chodzi tylko o spotkania, to przecież w TVN z wielkim upodobaniem wyśmiewano nie tak dawno wybrane fragmenty spotkań działaczy PIS w terenie. Widocznie Karnowski się na to nie natknął. Nie były to co prawda wyborfcze spotkania, tylko takie zwykłe, na jakiś tam temat, ale sorry, przecież nie mogły być, bo prezydent wybory ogłosił dopiero co! No to drugi przykład. W ostatnich dniach ludzie śp. Andrzeja Leppera gremialnie zaświadczali, że naprawdę pomagał on ludziom "wykluczonym", odbywał cały czas (!) wiele spotkań na targach wiejskich i placach małych miasteczek, miał zaplanowany kalendarz wyborczy. Dodawali, że jak czegoś nie ma w TVN-ie, to wcale nie znaczy, że tego w ogóle nie ma, że polityk nie działa. Jednak wielu dziennikarzy - jak obserwuję - opiera swoje komentarze jedynie na rzeczywistości wirtualnej.
Mnie, inaczej niż Karnowskiego i jego prywatnych badaczy, polityka dopadła w pozytywnym, jak najbardziej pozytywnym, sensie. Niedawno sympatyczni młodzi ludzie pod logo PIS poprosili mnie o wzięcie udziału w akcji zbierania podpisów na rzecz warszawskiego referendum w sprawie prywatyzacji SPEC (Stołeczne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej). Inicjatywa ta została przeprowadzona we współpracy senatora Romaszewskiego z Warszawską Wspólnotą Samorządową i "Solidarnością". Sukces, czyli zebranie liczby podpisów znacznie przewyższającej ustawowo wymaganą, ponad 151 tysięcy, został osiagnięty pomimo całkowitego przemilczenia tego przedsięwzięcia przez mainstreamowe media. Wielu ludzi nawet nie wiedziało, że taka akcja jest, a chętnie by się pod nia podpisali!
To rzecz jasna nie jest typowa akcja w kampanii wyborczej, o jakiej myślał chyba Karnowski, ale działanie wspierające ludzi w rozwiązaniu ich konkretnych problemów życiowych. Karnowski czeka na ładne hasła i zgrabne slogany, ulotki i cukierki wyborcze? Ja wolę takie właśnie wspieranie ludzi na codzień: porada prawna, interwencja w urzędach czy pomoc w zorganizowaniu się we wspólnej akcji przeciwko sprzedaży kolejnego kluczowego dla miasta zakładu (pamiętamy jak było ze STOEN-em), przeciwko horrendalnym podwyżkom biletów komunikacji miejskiej, cen wody i odprowadzania ścieków czy opłat za żłobki. To mnie przekonuje. Zdecydowanie wolę oddać głos na senatora Zbigniewa Romaszewskiego, niż na Janusza Korwina-Mikke, pomimo całej sympatii, który szalenie efektownie, do kampanii do kampanii, lansuje państwo, w którym wolny od wszystkich biurokracji obywatel zdany jest sam na siebie, jak w czarnej Afryce... Dziękuję bardzo! Ale dziennikarze lubią ten blichtr, pokazują te "gwiazdeczki" tak, że w mediach mamy odbicie świata w cyrkowych krzywych zwierciadłach...
Na koniec jeszcze taka mała zadra: Karnowski skrytykował Napieralskiego i SLD, Kaczyńskiego i PIS, pochwalił Kowala, Korwina-Mikke, ale słowem się nie zająknął o partiach koalicji rządzącej... Wyszedł z założenia, że politycy PO i PSL już starać się o nic nie muszą? To zupełnie tak samo jak... Nawet nie chce mi się tytułów wymieniać!
Z wyrazami szacunku dla warszawiaków
.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1973 odsłony
Komentarze
Karnowski
9 Sierpnia, 2011 - 20:47
Może pan Karnowski już zaczyna starania o pozostawienie go w "Rz". Krytyką PiS dobrze się zasłuży! A w razie czego bedzie się zasłaniał, że jednak jest prawicowy, bo chwalił Kowala, Korwina Mikke. Śliskie to.
ELAT
Pan redaktor Karnowski
9 Sierpnia, 2011 - 23:52
Zgadzam się z opinią Mieszczucha7.Sądzę,że red.Karnowski zaczyna być coraz bardziej POlitykiem jednej opcji-POtuskokracji+PSL+(PJN)czego dowodem ostatni jego artykuł.Nic to-jakoś przeboleję tą niePOwetowaną stratę uczciwości na rzecz koniunkturalizmu POlitycznego.falcon1958
falcon1958