Niekorzystny świadek Graczyk

Obrazek użytkownika gw1990
Kraj

Lech Wałęsa i jego chór rozpaczliwych obrońców przeliczył się po raz kolejny.

Najpierw, gdy oskarżyli Cenckiewicza i Gontarczyka o uśmiercenie kpt. Edwarda Graczyka, zapominając o procesie lustracyjnym w 2000r. ( a może lepiej: specjalnie pomijając). Dzisiaj esbek zeznawał w sprawie fałszowania przez SB akt mających dowodzić, że Lech Wałęsa był agentem o pseudonimie "Bolek". I wyszły one niekorzystnie dla byłego prezydenta.

Wynika z nich, że Graczyk nie dostawał "żadnych pokwitowań" od Wałęsy. Zarazem zeznał:

"W dokumentach, które sporządzałem, L.W. (dane osobowe zanonimizowano) był przypisany pseudonim Bolek".

Bardzo niekorzystne zeznanie, zważywszy, że Lech Wałęsa zawsze powtarzał, iż "Bolków" jest 54, z których zrobiono miszmasz i co najwyżej pozlepiano wszystko, podrabiając jego teczkę. Warto pamiętać, że kiedy indziej twierdził o wiedzy na temat prawdziwego "Bolka" i miał chęć go zdemaskować. Widocznie był to blef, który kompromituje tym samym zainteresowanego. Inne ciekawe zeznanie, które zaprzecza poprzedniemu:

"Nie wiem, czy na podstawie tych dokumentów pan W. został zarejestrowany jako tajny współpracownik".

Wcześniej Graczyk zaś twierdził, że Wałęsa nigdy nie był zarejestrowany i zwerbowany przez niego.

"Kategorycznie, że w wyniku informacji przekazywanych przez pana W. żadna osoba nie została pokrzywdzona"

To zeznanie także może mijać się z prawdą, jeśli weźmiemy pod uwagę zeznanie esbeka, jakoby informacje od Wałęsy przekazywał Departamentowi III SB w Gdańsku. Struktura ta prowadziła różne akcje, w tym słynna "Jesień 70" czy pk. "Arka", w których pomogły zeznania "Bolka" (inwigilowano na podstawie tych zeznań Józefa Szylera, Lenarciaka, czy Jasińskiego). Jeśli prawdą jest gdzie trafiały zeznania ( co ma pokrycie w dokumentach SB ), to osoby wskazane w donosach były pokrzywdzone.

Smaczku dodają zeznania na temat wynagrodzenia dla "Bolka - świadek potwierdził, że podczas spotkań przekazywał pieniądze "na zwrot kosztów poniesionych przez L.W." oraz na "pokrycie kosztów wyjazdu do Warszawy na spotkanie z Gierkiem". Przyznał, że jego autorstwa jest adnotacja na okazanej mu kserokopii pokwitowania o przekazaniu TW "Bolek" kwoty 1500 zł. Wcześniej zaś powiedział: "Nie otrzymywałem żadnych pokwitowań od L.W."

Zeznania "uśmierconego" Graczyka wydają się naprawdę niekorzystne dla byłego prezydenta. Co prawda znajduje się w nich kilka nieścisłości (jak te wyżej), ale okoliczności rozmów z Wałęsą, aż w końcu przyznanie mu pseudonimu operacyjnego "Bolek" potwierdzają wersję Cenckiewicza i Gontarczyka.

Brak głosów

Komentarze

Tak zeznania tego esbeka są dla Wałęsy zabójcze.
pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#8483

Nie powołujmy się na zeznania tego UB-eka.
One są nic nie warte.
To pułapka na prawicę.

Jeśli raz powołamy sie na wiarygodność tych zeznań to każde jego następne zeznanie też trzeba będzie uznać za wiarygodne.

A w 95 % przypadków SB-ecy przychodzą i mówią żadnych agentów nie było, fałszowaliśmy teczki itd.

Nie dajmy się podpuszczać na to ze on teraz mówi to co chcemy usłyszeć bo zaraz może zeznać 100 innych rzeczy i każdy lewak powie ze jak wierzyliśmy mu teraz to powinniśmy wierzyć i później.

Vote up!
0
Vote down!
0
#8489