Zachowania Polaków za granicą a politpoprawność

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Po głowie wciąż mi chodzi wczorajszy temat potencjalnych tylko niestety badań socjologów nad fenomenem polskich facetów, zalęknionych, niepewnych siebie, wykastrowanych z prawdziwej męskości. Ale to także temat samych polskich socjologów, także facetów, cierpiących na te same bolączki.

Postawiłem już ze dwa lata temu tezę o sojuszu filistra z buractwem , wspierającym PO, tezę wyjaśniającą popularność PO w pewnych grupach wyborców, opartą na postrzeżeniach związanych z zachowaniem się pewnych grup społecznych niedostatecznie zsocjalizowanych, spolonizowanych, żyjących jedynie w sferze medialnej popkultury.O badaniach na ich temat nigdzie nie usłyszysz poza ogólnikowymi uwagami na temat awansu edukacyjnego i aspiracji tzw. "młodych, wykształconych, z...", co ma nikły związek ze stanem faktycznym.

Politpoprawność ?
Wygląda na to, że decydują tu te same czynniki co na przykład w badaniach seksuologicznych, gdzie zakazane jest interesowanie się biologiczną stroną powstawania homoseksualizmu i innych dewiacji seksualnych. Proszę poczytać, czym zajmuje się znany polski seksuolog prof. Izdebski - on nie zajmuje się badaniami biologii tego zjawiska, on zajmuje się fabułami czy narracjami na temat seksu rozmaitych osób badanych, jakby był krytykiem literackim.

Nie dowiem się też, chyba,że sporadycznie z przypadkowych doniesień medialnych, o zachowaniach polskich emigrantów w krajach zachodnich. Doniesienia te wskazują na wrogie nastroje np.ostatnio w Holandii wobec naszych rodaków tłumaczone ich skandalicznym zachowaniem. Tu też widać tendencję do przemilczania kwestii. A przecież jest to znakomity temat zarówno dla dziennikarzy jak i socjologów.

Ta tchórzliwość pokazuje jakim narodem naprawdę,mam nadzieję,że nie wszyscy, jesteśmy.Gdy Rosjanie zaczęli na nas pluć raportem MAKU to część opinii publicznej mówiła wyraźnie,że to deszcz pada. Na mój zdrowy rozum, zakładając, że na Zachód wyjechało sporo "młodych, wykształconych, z..." czyli w znacznej mierze buractwo, domyślam się,że ludzie z Europy Zachodniej prowadzący od lat ustabilizowany tryb życia, przestrzegający dobrych obyczajów, mają prawo czuć się nieswojo w zetknięciu z najazdem barbarzyńców.

I tym powinny się zajmować media na okrągło i to powinni badać i nagłaśniać socjologowie , bo jest dostęp do danych policji w różnych krajach. Tymczasem nasze media zajmują się albo opozycją albo Ojcem Rydzykiem.

Brak głosów