Lew-lib w szambie
W środowiskach lew-lib nastąpił drastyczny zanik kryteriów, wszelkich kryteriów, nie tylko moralnych, ale tu przecież działa zasada domina - najpierw upadają kryteria moralne a za nimi pozostałe.
Środowiska lew-lib przestały się oto wstydzić swoich korzeni, bardzo kompromitujących, bo KPPowskich. Ten brak wstydu zaznaczył się już wczesniej w brataniu się ze środowiskami komunistycznymi, obecnie widać to w próbach, o dziwo, lustracji ludzi kojarzonych z prawicą ( Jarosław Rymkiewicz czy ociec Kaczynskich). A jeszcze niedawno lustracja tak źle się im kojarzyła. Teraz bariery wstydu padły. Dwie kadencje Platformy, prowadzące do zupełnego upadku kryteriów moralnych czy to w życiu prywatnym czy też publicznym, wydały takie właśnie jaskrawo widoczne owoce. Wystarczy wymienić takie nazwiska jak Seweryn Blumsztajn czy Wojciech Maziarski.
Oczywiście ta awaria hamulców w charakterach lew-lib ma podłoże nie tylko polityczne, istotnym jej czynnikiem jest permisywizm obyczajowy, wywodzący się z urbanowskiego "Nie", widoczny gołym okiem, choćby z okazji parad homoseksualnych. Ale pikanteria tego braku wstydu tkwi jeszcze w czymś innym, co to środowisko charakteryzuje najlepiej. Przypomnijmy sobie bardzo popularne w okresie gomułkowskim określenie "Chamy i Żydy" wskazujące na przeciwstawne siły polityczne w aparacie komunistycznym a spójnik "i" spełniał w nim rolę rozłączną. Teraz wygląda na to,że spójnik ten odzyskał swoją pierwotną funkcję łączenia. Co za ironia losu, gdy patrzymy gdzie wylądowało kolejne pokolenie. Pod jabłonką czy w szambie?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 432 odsłony
Komentarze
ciurlać się chcą
25 Lipca, 2012 - 12:56
to jest treść ich rzycia*
* ortografia moralna.
___________________________
spodziewaj się wszystkiego.