Krótka historia kreowania fałszywej świadomości

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Pierwszy okres po r.1989 był okresem naiwnej wiary i entuzjazmu wobec haseł o demokracji i wolnym rynku.To było widać na ulicy i wyrażało się to w zwiększonej tolerancji i zrozumieniu dla zapowiadanych bolesnych reform. Ale trzeba pamiętać, że były już na samym początku grupy opozycyjne wobec porozumień z Magdalenki w łonie działaczy pierwszej Solidarności czy Solidarności Walczącej.

Z biegiem zasu zaczęło się ujawniać, dzięki starciom różnych sił politycznych, że te reformy nie dotyczą meritum, czyli przebudowy gospodarki w kierunku rynkowym. Powoli okazywało się, że zmianom towarzyszy zbyt wiele przekrętów, by było to kwestią przypadku. By to narastanie świadomości błędnego kierunku transformacji zablokować, propagowano tezy o koniecznych wyrzeczeniach a kontestatorom tej propagandy zaczęto przypinać łatki oszołomów i Ciemnogrodu. Celowały w tym środowiska uniowyborcze.

Media jednak nie śpiewały jeszcze unisono chwały nowego systemu, nie wszędzie panował duch michnikowszczyzny, ale w obliczu narastania przestępczośći i tworzenia się mafii, zaczynała kształtować się świadomość odrębności interesów różnych grup społecznych i różnic ideologicznych. Coraz większym wrogiem dla zwolenników systemu okazywał się katolicyzm i "czarni" oraz patrioci. Mimo tego, w wielu kręgach towarzyszyło tym zjawiskom niedowierzanie, iż sprawy mogły pójść w zupełnie innym kierunku niż to oficjalnie deklarowano. Weźmy dla ilustracji stanowisko Piotra Zaremby, który przez długi okres czasu, mimo braku odzewu, deklaraował szczerą chęć do nieskrępowanej dyskusji.

Dopiero po r. 2000, gdy środowiska establishmentu zintegrowały się w nowy, w miarę ustabilizowany system, w opinii publicznej zarysował się wyraźny podział na świadome swoich odmiennośći grupy, podział na obozy i pojawiło się pojęcie "układu". Zaczęly się pojawiać analizy dotyczące polskiej transformacji opisujące jej realny, patologiczny przebieg. Pojawiły się też nowe pokolenia i obie strony zaczęły pracować nad przemianami ich świadomości. Wielką rolę odegrali tu publicyści i pisarze tacy Jak Rymkiewicz, Wildstein czy Ziemkiewicz.

Nie powinno nas dziwić, kto pierwszy zorientował się, jeszcze na początku lat 90tych, dzięki intuicji wywodzącej się z moralności opartej na wierze katolickiej, co do istoty nowego systemu i kierunku w jakim on podąża. Był to ojciec Rydzyk, jego rozgłośnia i współpracownicy, uodpornieni dzięki wierze na ideologiczną perswazję i próby prania mózgów. Wiadomo jaka była reakcja mainstreamu i dużej części opinii publicznej - poczucie zagrożenia brudnej wspólnoty interesów bądź kompletny dysonans poznawczy. Ojcec dyrektor stał się wrogiem numer jeden systemu i obiektem bezustannych napaści.

Lecz systemowe różnice interesów zostały ujawnione i wyraźnie postawione, w wyniku czego nastąpiło wyraźne ukształtowanie się obozów i okopanie się mainstreamu w okopach układu. Wtedy też nastąpiły spektakularne konwersje, jak w przypadku Tomasza Wołka, czy odejście Walendziaka z polityki.

Od r. 2005 (Lis i Hubert H.) rozpoczęła się zdecydowana kontrofensywa establishmentu postkomunistycznego i zastosowano propagandową broń masowego rażenia w postaci marketingu użytego do sterowania procesami politycznymi i manipulowania emocjami i masową świadomością przy użyciu neuroprogramowania z wykorzystaniem popkultury i haseł z repertuaru euroentuzjazmu.

Jednak katastrofa smoleńska w r. 2010 spowodowała obudzenie się części społeczeństwa, wzrost nastrojów patriotycznych, szczególnie w młodszych pokoleniach i narastanie zdecydowanego sprzeciwu w rozmaitych środowiskach, co przybrało szczególnie spektakularny charakter w środowiskach kibicowskich. Ruszyła lawina marszów i manifestacji, stymulowana na dodatek odmową przydzielenia TVTrwam miejsca na multipleksie.

Kryzys spowodował zanik euroentuzjazmu i wyczerpanie marketingowych możliwości kreowania matrixu i malowania pseudodemokratycznej i pseudowolnorynkowej fasady. Realia odczute na własnej skórze zrobiły resztę. System przeszedł do defensywy.

Brak głosów

Komentarze

Z tą konkluzją się nie zgadzam.

System jest w ciągłej ofensywie.

Następuje nieznaczne przegrupowanie sił ale antypolski system ciągle jest w ofensywie.

Wolne media,a raczej ich niedobór,spowalnia ofensywę anty systemową.

 

Vote up!
0
Vote down!
0

kazikh

#360609