Korowód pląsających chochołów

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Część wczorajszej groteski odłożyłem na dziś żeby nie popaść w jakieś dziwne stany surrealistyczne. Słyszałem wczoraj rano w Trójce pana Schetynę, ktory nie widział NIC NIESTOSOWNEGO w spotkaniu wydawcy najważniejszego dziennika w Polsce z rzecznikiem rządu po północy i to przy śmietniku. Czyżby to był znak symboliczny że Platforma zbliża się nieuchronnie do śmietnika historii ?

Normalne dziadostwo - wczoraj po ciemku, koło śmietnika spotkał wydawca rządu rzecznika.

Co zabawne, to pan Schetyna miał kłopty z rozeznaniem czy panowie spotkali się prywatnie jako koledzy (na piwku przy śmietniku ?) czy też oficjalnie, jako reprezentanci instytucji. Platforma ma dziwną predylekcję do spotkań w takich okolicznościach - w pędzących królikach, na cmentarzach. Daj Boże żeby spotkali się wreszcie w najwłaściwszym dla nich miejscu - na spacerniku. Pan poseł Schetyna ma niezbyt wyśrubowane standardy tego co prywatne i tego co publiczne. Zamiast pchać się do polityki, trzeba najpierw było popracować nad tymi śrubami.

Poczynania platformersów układają się nam w piękną i jednoznaczną narrację pląsających w surrealistycznym tańcu chochołów.Tę narrację już skądś znamy, tzn. znają ci, którzy pokończyli porządne szkoły więc zachodzi obawa, że pozostali są skazani na permanentny udział w tej wirówce nonsensu.

Jak widać, system stoi na głowie, należałoby go jak najszybciej przestawić na nogi.Zainteresowanych prawidłowym systemem odsyłam do moich notek o obywatelu jako głównym podmiocie polityki.

Brak głosów