Jako rzecze Ukochany Przywódca...

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Chciałem sobie zrobić parę dni wolnego od blogowania ale waadza nie pozwoli odetchnąć.Otóż usłyszałem dziś w radiu Gdańsk naszego drugiego

Ukochanego Przywódcę,
Mojżesza Nowego,
Kaznodzieję narodowego,
Ojca Narodu,
Niezastapionego Pouczyciela Narodu,
Głównego Teologa,
Kaznodzieję Narodowego,
Moralistę Trzeciego Tysiąclecia,
Siewcę Anegdot,

jak wypowiada się w Gdyni pod pomnikiem zamordowanych stoczniowców i w sposób odkrywczy aplikuje słowa modlitwy "Ojcze nasz" "... jako i my odpuszczamy naszym winowajcom".

Jakim winowajcom ? Przecież nie ma żadnych winowajców. Są tylko ci , którzy na interes kraju patrzyli z "nieco innej perspektywy". Oni są w świetle prawa "niewinni", nie zostali przecież rozliczeni, a ponadto sami uważają się nie tylko za "niewinnych" ale wręcz za założycieli III RP.

Komu więc tu mamy odpuszczać jakieś winy ?

Brak głosów