Gnidy w pustostanie

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Napisałem parę tygodni temu notkę o pustostanie. ]]>http://zetjot.salon24.pl/604917,polska-czyli-tuskostan-pustostan]]>
Pustostanie w każdej dziedzinie sfery publicznej a może i prywatnej, o której trudniej wyrokować, pustostanie będącym efektem pustki we łbach sporej części populacji nad Wisłą. Ale to tylko delikatna przenośnia, bo jak się okazuje, rzeczywistość jest znacznie gorsza, gdyż natura próżni nie znosi i zalęgło się w tym niewietrzonym pustostanie wszelkie mozliwe plugastwo i robactwo. Więc cuchnie i śmierdzi, wobec czego smród dotarł najwidoczniej i do Krzysztofa Feusette, który w swoim felietonie we "Wsieci" zatytulowanym adekwatnie " Przeciąg w pustostanie" odnosi się do postulatów zgody narodowej zgłaszanych tu i ówdzie i opisuje przypadek niejakiego Andrzeja Saramonowicza, który z takim postulatem się ostatnio podobno zgłosił.

Feusette konfrontuje postulat pana Saramonowicza z tekstami, które tenże w swoim czasie wyprodukował, a które także i ja pozwolę sobie zacytować, bo nie wyobrażałem sobie, że takie plugawe gnidy mogą istnieć na tym świecie:

"Prawdziwe poważne śledztwo powinno zbadać wszystkie, nawet bardzo mało prawdopodobne hipotezy - mówi Jarosław Kaczyński. No dobra, to ja postawię jedną z tych mało prawdopodobnych: a może to brat zabił brata, żeby zająć jego miejsce ? Wszak nawet Biblia zna takie przypadki".

Wystarczy, czy mam zacytować jeszcze jeden, bardziej wulgarny fragment produkcji pana Saramonowicza ?

W tym samym numerze Robert Mazurek próbuje być koncyliacyjny i zajmuje się tym samym tematem zgody narodowej, kończąc swój felieton w taki oto sposób:

"To jak, pozabijamy się czy dogadamy ?"

Dogadać się z Andrzejem Saramonowiczem ? Jak dogadać się z gnidą ?
Tak więc felieton Feusetta można uznać za próbę odpowiedzi na kwestię postawioną przez Mazurka. Ludzie tacy jak Saramonowicz gorsi są od esbeków, oni torują drogę esbekom, bo choć esbecy nie byli mili w kontakatach ze mną, to jednak nie tracili opanowania i choć działali na rzecz opresywnego systemu, to z reguły nie dawali upustu swoim emocjom i agresywności, a jeżeli agresja już się pojawiała w niektórych przypadkach to nie jako spontaniczny wybuch emocji lecz użyta raczej z wyrachowania jako środek do zastraszenia delikwenta. A tu mamy faceta/ów z pianą na ustach.

Czym wyjaśnić tę niesłychaną agresywność ludzi głoszących jedynie słuszną wersję prawdy ? Skoro sprawa jest słuszna, należałoby oczekiwać spokoju jaki daje pewność siebie. A tu nie ma żadnego spokoju ani pewności sebie, bo ci ludzie w głębi duszy zdają sobie sprawę, że racji nie mają. I przyparci do muru zachowają się jak osaczony szczur, który jak wściekły rzuca się na znacznie większego przeciwnika. Zeszmacili się, a ponieważ własną winę odrzucają, to ją przerzucają na przeciwnika, który zdemaskował ich zakłamanie. Stąd te ciągłe ataki na Kaczyńskiego, z którego uczynli sobie totem, na który eksterioryzują własne niegodziwości. Czysta, prymitywna barbaria.

Z takimi ludźmi jak Saramonowicz nie można się dogadywać. Należy ich najpierw przebrać w pomarańczowe kombinezony z odpowiednią naszywką, do noszenia w przestrzeni publicznej, żeby ludzie mogli ich omijać w bezpiecznej odległości. Ale choćby pan Saramonowicz prał ten swój kombinezon codziennie, to smród będzie się za nim unosił do końca zycia. Nie czytał Miłosza ?

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (6 głosów)