Genderowcy, czyli lewicowy kicz intelektualny

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Głupota krzykliwa, wręcz wrzaskliwa jest. Nie da się, poza sezonem letnim, uciec przed wrzaskiem różnych Senyszynów, Śród czy Szczuk. Patrzcie państwo do czego to dochodzi. Kobiety, moje faworyty / bez aluzji/ w przeciwieństwie do tych fajtłapowatych bądź oslizgłych facetów, kompromitowane są przez przedstawicielki ze swojej własnej płci i tu moje tezy sypią się ? Mam nadzieję, że to są tylko typowe wyjątki od reguły. Faceci mają to do siebie,że jak narozrabiają, to spiją się i jest z nimi spokój na jakiś czas, podczas gdy niektóre, zdemoralizowane baby nakręcają się stopniowo, tak, że sam diabeł woli czmyhać do ostatniego kręgu piekła. Wiedział już o tym pan Twardowski.

Wydaje mi się oczywiste,że u podłoża lewicowości leży patologia psychosomatyczna. Sądzę, że wraz z rozwojem neurobiologii ta korelacja zostanie wykazana. Nie da się bowiem ukryć, że lewicowości towarzyszą rozmaite kompleksy - niższości, resentymenty wraz z poczuciem wyższości,przerzucanie win na otoczenie,niedostatki socjalizacji i brak zakorzenienia.

Jednym z objawów takiej lewicowej paranoi jest genderyzm, importowany z Ameryki. Język angielski zawiera pewne elementy innej regulacji gramatycznej, z wcześniejszego okresu rozwoju języka, niż regulacja obecnie stosowana, co stanowi pewną niespójność, podchwyconą ochoczo, acz bez zrozumienia przez feministki. Do tego doszło pomieszanie materii feministycznej, socjologicznej z historyczną i filologiczną i koktajl gotowy. Pozwoliło to słabo znającym języki obce genderowcom amerykańskim stworzyć fikuśną teorię o męskiej dominacji poprzez język, taki feministyczno-filologiczny marksizm, wyciągający pochopne wnioski z nie do końca zweryfikowanych faktów.

W polskim przypadku głupota zwykle wynikająca ze ślepoty na pewne istotne różnice i szczegóły uległa wzmocnieniu poprzez rozmaite wyżej wymienione kompleksy. Żeby przekonać się o idiotyczności tez amerykańskich genderowców wystarczyłoby przejść do języka polskiego czy łaciny, ewentualnie niemieckiego, które ten idiotyzm automatycznie obnażają , wskazując na mechanizmy regulacji gramatycznej, uwarunkowane czynnikami wewnątrzjęzykowymi a nie zewnętrznymi. Ale nasi krajowi genderowcy są tak ślepo zapatrzeni w nowinki z Zachodu, że nie są w stanie dostrzec swojej śmieszności. Bo przecież jakim cudem "stół" to facet,"szafa" to baba, a "łóżko" to dziecko ?

Czego lewica się nie dotknie, to wychodzi kicz, w tym przypadku kicz naukowo-intelektualny.

Brak głosów