Ćwiczenia z modelami
By mówić sensownie o Polsce, należy posługiwać się nie wyrwanymi z kontekstu pojedyńczymi wydarzeniami, lecz modelami. Jako że wielu salonowiczów ma problemy z operowaniem czy pojmowaniem modeli złożonych, weźmy model najprostszy z możlwych i nim się posłużmy.
Idę sobie przez osiedle a leżący śnieg utrudnia poruszanie się. W jednym miejscu śnieg usunięty do samej płyty chodnikowej, w innych miejscach zgarnięta tylko wierzchnia jego warstwa. Do tego osiedle położone jest na stoku, więc szczególny nacisk kładzie się na odśnieżanie schodów i odcinki chodnika między nimi. Więc idę po dokładnie odnieżonym przejściu i schodach między uliczkami wewnąrzosiedlowymi. Nagle stop, doszedłem do takiej uliczki i przede mną gruba warstwa porozjeżdżanego śniegu szerokości czterech metrów. Hop, hop, udało się jakoś ją przebrnąć do następnego odśnieżonego odcinka. Zaraz potem kolejne odśnieżone schody a za nimi kolejne nieodśniezone przejście przez kolejną uliczkę.
Za Chiny Ludowe nie mogę rozwikłać tej tajemnicy - kilkanaście metrów odsnieżonego chodnika i schodów a potem parę metrów grubej warstwy kaszy śniegowej, trudnej do pokonania.
Idę dalej i przechodzę przez centralne skrzyzowanie na Alejach Havla, ulice odśnieżone do czarego asfaltu, za to na chodnikach warstwa po kostki przemielnej przez przechodniów kaszy śniegowej przekształcającej się w pośniegową breję, wzbogaconej o dodatkową warstwę brył śniegowo-lodowych wyrzuconych na chodnik przez przejeżdżający pług śnieżny. Ślisko, nierówno, więc idę powoli, krok do przodu, pół do tyłu.
No i w ten sposób przedstawiłem Państwu taki właśnie minimalny model działania sfery publicznej w Polsce. Nie działa prosty model minimalny, więc jakim cudem miałby działać model bardziej złożony ? Brak kontroli z góry, brak interwencji od dołu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1323 odsłony