Buractwo w kraju, buractwo za granicą
W mediach niezależnych sporo informacji o dyskryminacyjnych nastrojach wobec obcokrajowców, w tym Polaków, w Holandii. Ponieważ wczoraj popełniłem notkę o "burakach w łóżku" dzisiaj pozwolę sobie napisać o "burakach za granicą".Ponieważ jednym z podstawowych wyznaczników mojej perspektywy są konstatacje w postaci politycznej tezy o "sojuszu filistra z buractwem" wspierającym Platformę po r.2005, oczywistą rzeczą jest, że zjawisko "buractwa" przejawia się nie tylko na płaszczyznie politycznej lecz także na każdej innej. A więc można je odnieść także do problemu polskiej emigracji. Nie wiem jak to wygląda w Holandii, pewnie inaczej z perspektywy każdego człowieka i jego przekonań co do standardów zachowania.
Ale przyjmijmy pewne założenia. W danej społeczności obowiązuje pewien kod kulturowy i pewne standardy zachowań, traktowane jako coś oczywistego. Różnice kodów kulturowych są więc oczywistością. Co do braku nie tyle kodów kulturowych lecz nawet braku samej świadomości kodów kulturowych wśród buractwa, by to stwierdzić nie trzeba wyjeżdżać za granicę, wystarczy poczynić pewne obserwacje w Polsce, a dojdziemy do oczywistych wniosków - poprzebywać na jednym osiedlu, wybudowanym przez dewelopera i zarządzanym przez wspólnoty osadzone na ogrodzonym, dobrze zagospodarowanym terenie a następnie przenieść się do sąsiedniego, typowo spółdzielczego osiedla, na którym panuje rozprzężenie i rozgardiasz, mury upstrzone są grafitti i występują konflikty między zarządem spółdzielni a mieszkańcami. Różnice są widoczne już na pierwszy rzut oka.
Wyobraźmy też sobie polskie buractwo, nie respektujące żadnych standardów, nie mające żadnego pojęcia o kodach kulturowych a tym bardziej o różnicach między rozmaitymi kodami, które zachowuje się po "swojemu" na zasadzie "róbta co chceta", pije, imprezuje, drze się po nocy. Nietrudno wyobrazić sobie reakcję stałych mieszkańców, wiodących spokojne, ustabilizowane życie, w które nagle wkradło się takie zamieszanie wywołane przez barbarzyńskich przybyszów. Polskie media i dziennikarze powinni wykonać porządną robotę i prześledzić jakie są policyjne statystyki w Irlandii, Holandii czy Norwegii dotyczące zakłóceń porządku przez emigrantów z Polski uwzględniając przy tym czynnik politpoprawności, utrudniający dotarcie do takich danych.
Media mainstreamowe na temat zachowań Polaków za granicą nic nie chcą mówić, tak jak nie chcą przedstawiać prawdy na temat kontrowersyjnych problemów w kraju. Kolidowałoby to przecież z utopijną wizją rajskiej Unii.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1179 odsłon
Komentarze
Re: Buractwo w kraju, buractwo za granicą
4 Kwietnia, 2012 - 13:27
A ja mówię, że Polska prawica zawsze powinna stać na straży dobrego imienia Polaka - nawet wbrew faktom! Poza tym dobrze, że w Holandii nie mają "róbta co chceta", tyle, że używają do tego sterylnych, białych rękawiczek.
P.S. Oh tak – grodzone osiedle, koniecznie wybudowane przez dewelopera, z cała pewnością gwarantuje towarzystwo tylko i wyłącznie doborowe.
@St.Borovitz
4 Kwietnia, 2012 - 13:52
[quote=Stanislas_Borovitz]
P.S. Oh tak – grodzone osiedle, koniecznie wybudowane przez dewelopera, z cała pewnością gwarantuje towarzystwo tylko i wyłącznie doborowe.
[/quote]
Czuję tu sarkazm, ale prosiłabym o jego wyartykułowanie.
Nie znoszę blokowisk i poza czystszymi korytarzami nie widzę zbytniej różnicy między nowymi i starymi. W starych ostały sie prlowskie menele, w nowych jest inna ich wersja.
www.ratujemyroja.pl
Petronela
Re: @St.Borovitz
4 Kwietnia, 2012 - 15:12
A ja nie znoszę generalizacji i rżnięcia wielkiego państwa, które się odcina od "bydła" płotem i tworzy sobie miasto w mieście. Zagrodzone osiedle rozwala tkankę miejską jeszcze bardziej niż najpaskudniejsze „komi” bloki – to jest poziom centrum handlowego.
Polacy zachowują się jak się zachowują, nie dlatego, że są jakąś wyjątkową dziczą w porównaniu z innymi narodami, tylko dlatego, że w porównaniu z innymi krajami, nasz nie ma gospodarza, nikt tu nie daje przykładu (Ameryki nie odkrywam).
Re: Re: @St.Borovitz
4 Kwietnia, 2012 - 17:19
Podobnie to widzę. Zagrodzone bloki żyją własnym rytmem, ale oprócz murów po co im jeszcze ochrona?
Co do narodu polskiego: ryba psuje się od głowy.
www.ratujemyroja.pl
Petronela
@zetjot
4 Kwietnia, 2012 - 20:11
No ja właśnie też "nie wiem jak to wygląda w Holandii".
Być może wcale nie tak źle, jak zakładasz -
może nie tylko "nasze buractwo" jest winne?
Pzdr.