Inicjatywa. Polska Szkoła dla Mężczyzn!!!

Zastanawiałem się ostatnio, co takiego nie sprzęga w dzisiejszym świecie, że wciąż jest tak niebezpiecznie, intrygancko i jednocześnie mdło – że rzygać się chce.

Już teraz nie można chamowi w ryj dać, by nie pozwał Cię do sądu i nie puścił z torbami.

Niemęskie pedały chodzą w paradach i jak dziwki uliczne prezentują niemęsko swoje męskie jednak walory. W kontrakcie trzeba zapisać warunki każdego „pierdnięcia” za przeproszeniem, bo od razu wiem, że jak dojdzie do sporu to sorki, ale na męskie i honorowe zachowanie którejkolwiek ze stron nie można liczyć. Wszyscy się skarżą jak baby. Biadolą, że wojacy pojechali do Afganistanu by walczyć olaboga i na dodatek jeszcze giną. Kobieta może być bita w rodzinie i sąsiad nie może zrobić nic. A przecież męska zasadą i rycerska była obrona słabszych. Powinien wejść bezkarnie i przylutować takiemu katowi, babskiemu bokserowi, że aż by się nogami nakrył.

Nagle mamy taki cudaczny świat, że: „wymachiwanie szabelką” jest, uwaga: WADĄ POLAKÓW.

No jasne, bo dziś każdy chyba by chciałby jego zdrowia i życia broniły takie cipy w mundurach jak tęczowi Holendrzy ze Srebrenicy, którzy jak widać niepotrzebnie przeżyli zakusy aborcyjne swoich rodziców.

Jak okiem sięgnąć mamy dupowatych pracowników, którzy są rozmiękli jak bułka w mleku i się żalą żonom, że szef ich „mobbuje” – zamiast sklepać kolesiowi warę i rzucić taka robotę w cholerę.

Mamy polityków, którzy kłamia tłumacząc, dlaczego kłamali i nie dotrzymali słowa a te gładkie kłamstwa się podobają ich gładkim, wychuchanym wyborcom, którzy mają codzień gęby mokre od gremialnego opluwania Polaków z wykorzystaniem telewizorów.

Przyjaciel to już nie przyjaciel a „kumpel” – bo na więcej go nie stać.

Przyjaciółka to „kumpela”, "psiapsiuła" lub jakaś kryptolesba.

Wróg to „odwieczny przyjaciel” inaczej.

Prawda to racja jednej ze stron dyskusji.

Obelgi nie istnieją.

Honor czasem bywa.

Hańbą niczego nie nazywamy i za hańbę nie karzemy ani nie wyciągamy konsekwencji. Nawet pięściami. Mało tego, wielu twierdzi, że dziś słowo „hańba” się tak skróciło, że już nie ma liczby mnogiej.

Dlaczego to piszę? Bo może trzebaby zacząć od naprawy sytuacji podstawowej. Od powrotu do wartości naszych Husarzy, Legionistów i Zawiszy Czarnego oraz Rotmistrza Pileckiego.

Jak to zrobić? Otworzyć, dla dobra Europy, Polską Szkołę dla Mężczyzn.

Pamiętacie „Podziemny Krąg” z Nortonem i Pittem? Trzeba otworzyć taki „Fight Club”.A raczej ich sieć. Takie "męskie wychowanie wojenne".

(tylko bez tej anarchistycznej, szczeniackiej ideologii )

W których TO mężczyźni będą mogli sobie przypomnieć, co to walka na pieści, co to honor, obrona ojczyzny, obrona kobiety i dbałość o rodzinę. Co to znaczy zdobywać narzeczoną, mówić NIE i NIETOLEROWAĆ byle kogo. Oraz co to jest konkret i prawda.

Bez tego zostaniemy zalani niedługo przez nowych Hunów. I kwiczeć pod ich batem jak świnie.

Dobre, bo z Polski.

Na najlepszą kiełbachę na świecie.