Kresy 72 lata temu.Triumfujące zło. Czornyj woron o świcie.Celatniki. Czas strachu, głodu, straszliwej śmierci Krzyk, niemy jęk!

Obrazek użytkownika antysalon
Kraj

"Jeśli zapomnę o nich, ty Boże na niebie, zapomnij o mnie"*
Po aresztowaniu, miesiącach, tygodniach w celach przejściowych, wagonach bydlęcych dla tych ludzi co jeszcze żyli łager to była niemal ziemia obiecana!!!!
To opinia jednej z osób, która po latach opisuje ten straszny dla kresowych Polaków czas.
"Jeśli zapomnę o nich, ty Boże na niebie, zapomnij o mnie"*
Tymi słowy kończy swoją przejmującą książkę o losie wywiezionych przez sowietów na "nieludzka ziemię" Polaków! ta co przeżyła!
To jedna z ponad półtora milionowej rzeszy tych twardych, niepokornych nigdy niepokonanych z mrowia tych poniżanych wdeptywanych w śnieg za kołem podbiegunowym, w tajgę, stepy Kazachstanu i Karagandy!
Wywiezieni, maltretowani.
To oni przechowali dla nas, albo zabrali na zawsze do rozlicznych niby grobów rozrzuconych na przepastnych terytoriach sowieckiej Rosji to co przeżywali nasi rodacy deportowani 72 lat temu z kresów zajętych przez Stalina po 17 września 1939r. To czas strachu, głodu, straszliwej śmierci najbliższych.
To czas krzyku, jęku i zatwardziałego milczenia.
Kłamstwa, dobra czy triumfującego zła!
Człowiek pastwił się nad człowiekiem.
I to jak!
To ogrom plag jakie niesie niewola.
To nieprzemijające obrazy obolałych, umęczonych wyjątkowym udręczeniem twarzy towarzyszy niedoli i tych triumfujących, ich prześladowców.
Deportacje Sowieci rozpoczęli wywózką 10 lutego 1940r.
Wywieziono głównie inteligencję i ich rodziny, właścicieli ziemskich, osadników-Piłsudczyków, policjantów, kombatantów wojny 1920 roku, nauczycieli, urzędników, leśników a później także bogatszych rolników i robotników wykwalifikowanych.
Dawano im po kilka albo kilkanaście minut na spakowanie się!*
Cztery sowieckie deportacje to grubo ponad milion polskich obywateli.
Ostatnich wywożono jeszcze w czerwcu 1941 a nawet w trakcie ewakuacji sowietów już po ataku Hitlera na Rosję!
Ładowano Polaków do bydlęcych wagonów /celatniki/ i ... wiemy co było dalej!
To znaczy tak niewielu Polaków wie jak było, a jakże wielu nie chce wiedzieć!
A dla aresztowanych Polaków za antysowiecka działalność o ile nie zabrał ich nad ranem czornyj woron i kula w tył głowy, czekały więzienia z celami etapowymi zanim trafiły do bydlęcych wagonów; ponad 5o osób na 20 m.kw.czasem trafia się łóżka po pięć osób na jednym. sienniki, pościel! zapomnijcie o burżuazyjnych zachciankach.
Potem załadunek. Ładowano do bydlęcych wagonów /celatniki/ i ...
Pociąg zatrzymał się.
Ci co przeżyli wysiadają.
Siarczysty mróz.
Jaki to dzień, miesiąc?
Tylko co do roku jesteśmy pewni!
Konwojenci z psami na smyczach i przerażliwy widok; mężczyżni kobiety, dzieci w strasznych łachmanach, stopy poowijane szmatami, głowy kawałkami bielizny, niby turbanami.
Zanim wyruszyli ostrzeżenie;krok w lewo krok w prawo-budem strelat!
"...Coraz nam ciężej iść, nogi zapadają się w zaspy śniegu, wicher bije w twarze ostrymi igiełkami lodu hula w naszych łachmanach, mróz przenika do głębi...."
Sołdaty w kozuchach i ciepłych wolonkach popędzaja nas., skorej, skorej!
Niektórzy więżniowie wyrażnie odstają, opóżniają marsz.
Nie mają już więcej sił.
Konwojenci wiedzą co należy z nimi zrobić i kula kończy żywot nieszczęśnika.
Po aresztowaniu, celach przejściowych, wagonach bydlęcych dla tych ludzi co jeszcze żyją łager to niemal ziemia obiecana, bez względu na to, co ich tam ma jeszcze spotkać!
".. Usiądżmy godnie na pryczach u ściany,
zgarnijmy nasze więzienne łachmany,
przygładżmy włosy, zamknijmy powieki
Za chwilę dusze nasze ulecą w daleki
rodzinny szlak...

Chryste, gdzie słodycz błogosławieństw Twoich?
Gdzie balsam słów o wierze? o człowieku-Bogu?
Gdy narodami dzisiaj włada człowiek-zwierzę,
gdy psy kąsają w świątyń Twoich progu,
gdy niebo jest jak całun śmiertelny, a ziemia cała
jedną wytwórnią dział szarpiących ciała...

O przyjdż królestwo światła po mgłach i upiorach!
Królestwo tchu wolnego po dławiących zmorach,
królestwo śmiałych wzlotów, ekstatycznych pieśni
po więzach, które gniotą od piekieł boleśniej...

Zbaw nas od niewoli, Panie
I od podłości strachu!
Amen.
..." / wyrywki z improwizowanej modlitwy Polaków wywożonych na wschód/

Czy wobec takiego ogromu śmierci setek tysięcy Polaków i po takich koszmarach, po takich przeżyciach na "NIELUDZKIEJ ZIEMI" jakich doznało grubo ponad 2 milionów wywiezionych tam przez sowietów , deportowanych naszych rodaków z kresów można było być jeszcze zdolnym do takiego antypolskiego plugastwa, jakie stało się udziałem Wojciecha Jaruzelskiego? i jemu podobnych!?

pzdr

p.s.
1.* Wszystkie cytaty z książki Grażyny Lipińskiej,Jeśli zapomnę o nich.... Paris 1988, Editions
2.Moja rodzina też zostawiła tam"ślad" : za kołem podbiegunowym i na Syberii; pierwej po powstaniu listopadowym, styczniowym, a potem po operacji "Jasna Brama". Przepraszam!!! Poprawiam ! chodzi oczywiście o Ostra Brama!!! Takie skojarzenie Jasna Góra to i.. Jasna Brama!
Ci ostatni mieli to szczęście, że wywiezieni w 44r. przeżyli, żyją do dzisiaj!
Moi dziadkowie i rodzice cudem uniknęli wywózek.
*Większość wywożonych brała rzeczy najkosztowniejsze sądząc naiwnie, że wymienią je w razie potrzeby np na żywność. Znali z opowiadań nędzę u sowietów, ale nie przypuszczali, że ona była aż tak niewyobrażalna!
Tak więc żadne kosztowności nie mogły być wymienione w drodze na jedzenie, gdyż po pierwsze izolacja, a po drugie straszliwa nędza i bieda Rosjan.
W moim rodzinnym domu/ Rodzice byli bardzo zamożni:młyn, tartak, sad,pola, łąki/ po pierwszych wywózkach były przygotowane podręczne tobołki, tyle tyle pozwali zabrać.
Czyli walonki dla każdego, kożuszki, szale, chusty, ciepłe odzienie, suchary,cebula, słonina.
Nasza Ciocia śp /już po repatriacji w r. 1957-ostatnia fal/ w Polsce- prl'u tez cichaczem przez wiele lat!!! suszyła chleb-suchary na wszelki wypadek i gromadziła w workach na strychu gdyż nie ufała komunistom!!

Brak głosów

Komentarze

Wybacz Antysalonie,że nie napiszę, gdy pięść się sama
zaciska.
A chciałaby się zacisnąć na gardłach tych, którzy nam
dziś nowe gwiazdy i autorytety narzucają.Sowieckie.
10

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
 

Vote up!
0
Vote down!
0
#225285

Pamięć... Musimy pamiętać!

Nie dlatego, żeby się mścić, ale by zrozumieć naszą tożsamość i straszliwy, barbarzyński potencjał śmierci naszych wrogów!

I jeszcze tak naprawdę po to, aby wiedzieć kto jest antypolakiem i potrafić go zidentyfikować: wszyscy, którzy chcą zapomnieć - umniejszając tym zbrodniom - są naszymi wrogami. I nie ma żadnych innych możliwości!

Mając ich w naszych sercach będziemy mieć siłę do walki i trwania.

Nadszedł czas, że znów historii trzeba będzie uczyć w naszych domach a nie w szkołach niestety...

Czas na dylematy etyczno-moralne skończył się po 10.04.2010 roku: wszyscy, którzy chcieli zatrzeć i umniejszyć tej zbrodni są naszymi wrogami! Bez wyjątku!

Ktoś, kto tak jak zacietrzewiony mason (wolnomularz) i ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski doprowadza do upadku Rzeczpospolitą - jest zdrajcą... Podobnie dzisiaj: ten, kto prowadzi Ojczyznę do utraty jej niepodległości i suwerenności oraz degradacji etyczno-moralnej jest zdrajcą.

Ten, kto broni ostatniego bastionu instytucji będącej ramieniem komunistycznego, marksistowskiego potwora niszczącego Polskę, t.j. WSI - jest potencjalnym zdrajcą... tym większym, im bardziej fałszywie kreuje się na patriotę i opowiada "w bulu" o "bigosowaniu"...

Sądzę, że nadszedł czas na jasne zdefiniowanie wrogów i ostateczną walkę o Polskę. Może ni zbrojnie, ale wszystkimi innymi metodami!

Pozdrawiam

P.S.

Prof Wieczorkiewicz do końca życia był zwolennikiem teorii mówiącej, że Wolski vel. Jaruzelski jest sowiecką "maskirowką", taki a'la sowiecki Hans Kloss w Polsce. Jest wielu świadków mówiących o braku śladów kontuzji reki jakiej nabawił się mały Wojciech w domu rodzinnym (przed wywózką), podobno też nawet oficjalne: matka i siostra nie za bardzo potrafiły poznać w dorosłym Wolskim członka swojej rodziny (po powrocie do kraju)... Poza tym Wolski nie był na pogrzebie "swojej" matki... choć subiektywnie i obiektywnie mógł (zależało to tylko od jego woli)... W filmie Towarzysz Generał pokazywano jego donosy: piękne pismo, kolorowe slaczki, piękna polszczyzna... było to zadziwiające i mogło być spowodowane np. szkoleniem sowieckim w Rosji a Sowieci opierali się w nich na najlepszych wzorcach Polaków traktując ich "po pańsku"...

Nie jestem profesorem historii, więc trudno mi dyskutować i podważać zdanie profesora Wieczorkiewicza. Niektórzy podważają taką jego interpretację pochodzenia przyszłego zbrodniarza i mordercy Polaków, ale wątpliwości zostają...

krzysztofjaw
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com)

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#225374

W Warszawie straż miejska usuwa znicze sprzed Pałacu Prezydenckiego. W Pradze zebrano znicze i resztki wosku Czesi przetopią na jedno wielkie serce.

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#225379

Była kiedyś  na Niepoprawnych dyskusja o tym,że Jaruzelski jest sowiecką matrioszką.Pisałem tam,że moja ś.p.Babcia pochodziła z Kurowa niedaleko Lublina i znała prawdziwego Wojtka.Do końca życia twierdziła,że "ten" Jaruzelski -to nie Wojtek.

Babci kuzyn był wywieziony w 1944 r. jako AK-owiec na Kołymę.Wrócił w 1957.Przeżył tylko dzieki temu,że jako prawnik  został w łagrze kancelistą.Do końca zycia jadł tylko rosołek,kaszkę manną i płatki owsiane,bo mu bandyci zniszczyli żołądek.Właściwie nie bandyci,tylko głód przez nich zafundowany.

Tego się nie da i nie można zapomnieć, a dodatkowo-obowiązkowo trzeba opowiadać dzieciom i wnukom..

"Nie lękajcie się!" J.P.II

Vote up!
0
Vote down!
0

"Nie lękajcie się!" J.P.II

#225401

Dlaczego nikt nie pomyśli o badaniach genetycznych?

Vote up!
0
Vote down!
0

kazikh

#225411

Ostatni polski król Stanisław August Poniatowski jako jedyny król w dziejach polskich po r. 1382 nie był nigdy na Jasnej Górze!, nigdy nie nawiedził Pani Jasnogórskiej! Nigdy przed NIĄ nie klęknął!!
Nawet sezonowy Henryk Valezy zdążył się pokłonić Pani Jasnogórskiej, ale nie ten kapciowo-gaciowiec carycy!
Nawet wrodzy nam obcy monarchowie to uczynili jak Fryderyk II czy car Aleksander I!
Nie dość tego, że ten popieprzony mason nigdy tam nie był, to jeszcze nie tylko odebrał klasztorowi odwieczną królewską rentę-uposażenie na utrzymanie i konserwację fortyfikacji, ale
fortecę przekazał stacjonującym tam za jego zgodą "gościnnym" oddziałom rosyjskim!
Nie ma to żadnego znaczenia, ale mimo swej ciekawości nie znalazłem odwiedzin Jasnej Góry przez D. Tuska.
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#225453

kosa62

  Też nie słyszałem, aby Rudy był u Królowej Korony Polskiej. Może skończy tak samo jako król Staś Pierdoła Poniatowski. Oby to tylko nie był koniec Polski przy okazji. Nich rudy kaszub skamle przed Angelą w Berlinie jak jego protoplasta przed carycą w Petersburgu. A wiesz, że owa Merkelowa ma w swym gabinecie portret właśnie niejakiej Katarzyny II, która z tronu polskiego kazała sobie zrobić krzesło sedesowe. Pozdrawiam myślących.

Jeszcze Polska nie zginęła... Isten aldd meg a magyar...

Vote up!
0
Vote down!
0

kosa62

#225489

więc nie dziwota fascynacji kanclerz Merkel Екатеринą II Алексеевнą: Jekateríną II Alekséjewną!
Merkelowa mimo enerdowskiej pauzy ma prusactwo we krwi! tak jak Tusek, jej POdnóżek zacięcia germańsko-teutońskie!

" Urodziła się 2 maja[1] 1729 roku w Szczecinie jako córka księcia Christiana Augusta von Anhalt-Zerbst z dynastii askańskiej i Joanny Elżbiety z dynastii holsztyńskiej. Na chrzcie otrzymała imiona Zofia Fryderyka Augusta. W 1745 roku w Petersburgu przeszła na prawosławie, zmieniła imię na Katarzyna i poślubiła księcia holsztyńskiego Piotra Ulryka, późniejszego cara rosyjskiego Piotra III[2].

W czerwcu 1755 roku ambasador brytyjski w Petersburgu, Charles Hanbury Williams, przedstawił jej swojego osobistego sekretarza, 23-letniego Stanisława Augusta Poniatowskiego, późniejszego króla Polski, z którym w grudniu tego samego roku nawiązała niebezpieczny romans[3]. Owocem tego romansu była córka Anna Piotrowna. Po półrocznych rządach Piotra III, ona i jej zwolennicy (wojsko zbuntowane przeciw carowi ze względu na wcielanie przez niego do armii wzorów z armii pruskiej), dokonali zamachu stanu. Piotr III zginął zamordowany, a Katarzyna 9 lipca 1762 roku objęła władzę w Rosji.
Katarzyna II potwierdziła sojusz z Prusami co było swoistą kontynuacją zapoczątkowanej przez Piotra I polityki "systemu północnego"

Chodziły słuchy, ze caryca potraktowała swego męża Piotra III, okrutnika równego jej samej!!! rozpalonym pogrzebaczem a la Biedroń! lecząc jego rzekome hemoroidy!

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#225504

kosa62

Oj przydałby się dzisiaj taki pogrzebacz dla Dońcia i Broncia i tak głęboko do "bulu" wybiedronić ich.

"Jaki program tej partii? Bić kurwy i złodziei mości hrabio..."

Vote up!
0
Vote down!
0

kosa62

#225534