POlitrucy bez matury; Wajda, Bartoszewski, Hołdys! Nie matura, lecz chęć...partii szczera uczyniła Wajdę reżyserem! Ośla ławka!

Obrazek użytkownika antysalon
Kraj

Ja, rolnik sam w dolinie już po pierwszym pokosie, a oni nadal bez matury! Tyle razy już zakwitły kasztany,, a oni dalej bez matury!
Wajda!
Tak wiernie i gorliwie służył partii, że nawet matury nie zdążył zdać! Ileż musiał mieć w sobie zaprzaństwa, zwykłego, ordynarnego, proletariacko-bolszewickiego, aby połączyć to z najgorszą odmianą antypolskiego qrewstwa, żeby nakręcić takie gnioty jak ułani idą z szablami i lańcami na niemieckie czołgi!
Tak to nie każdy by potrafił!
Ale taki Wajda tak!
Od młodego w pierwszym, najbardziej bojowym szeregu młodych twórców postępowej ludzkości!
Nowy człowiek, bez wykształcenia dostaje kamerę, pieniądze, zespoły aktorów, aby szkalować przedwojenna Polskę i krzewić nowy ustrój!
Nowy ład, przesiąknięty antypolską zdradą, pełen fałszu, kłamstwa i zaprzaństwa!
I zawsze w pierwszym szeregu postępu!
1 maja też go widać na starych kronikach filmowych jak idzie na czele pochodu!
Zawsze qrewsko uśmiechnięty do tych na trybunach!
I dzisiaj ma ten sam uśmiech dla obecnej władzy; lizusowski, wredny wręcz qrewski!
Jak qrwa do milicjanta!
Ten uśmiech na zawsze mu już pozostał!
Było tylu jego rówieśników lepszych od niego, zdolniejszych, bardziej wykształconych, zdolnych, ale żaden z nich do dostał do ręki takich narzędzi jak Wajda!
Mimo braku nawet matury miał od władzy, od partii, od komitetu kultury pzpr wszystko.
Kamerę, środki, zespół aktorski!
Nawet potem, gdy już wytuczony na partyjnym sutym wikcie, mający wszelkie dobra materialne od mateczki pzpr zaczął ją kontestować to nadal miał zielone światło, bo partia-matka i jego partyjni opiekunowie wiedzieli, że można na jego liczyć!
Znali jego pokrętny, antypolski zmysł wykrzywiania wartości, rzeczywistości!
Wiedzieli, że Wajda nawet kontestujący będzie dalej krętaczyć!
Nadal niemal wszystko miał do dyspozycji!
Partia wiedziała i po 89r. salon też doskonale to wiedział, że jego zwichrowany, spaczony za młodych lat intelekt dalej będzie wiernie im służyć!
Tak!
Wypaczony, wyprany i wytresowany intelekt Wajdy to wielki kapitał dla salonowych demiurgów!
Łżemtelektualiści do spółki z łżemediami do broń okrutnie niebezpieczna, to broń o dużej sile rażenia!

I na koniec to trochę mi żal, że ci dwaj tytułowi Bartoszewski i Hołdys też trafili na oślą ławkę z Wajdą!
Bo co by złego nie mówić o nich, dużo im brakuje do krętacza reżysera!
Bartoszewski jest godzien najwyższego politowania, że tak daleko zabrnął, ale nic go nie usprawiedliwia; ani wiek, ani kilka lat przyzwoitego życia!
Co zaś do tego ostatniego palanta, to szkoda każdego dalszego słowa mu już poświęcać!

Nie matura, lecz chęć szczera!
Ileż straszliwych szkód narobiło Polsce i Polakom po 1944r.tych bezmaturzystów co to tylko chęci mieli szczere!

pzdr

Brak głosów

Komentarze

Z Wikipedii: "Po zakończeniu wojny, w latach 1946–1950, studiował malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie był członkiem powołanej przez studentów tzw. grupy samokształceniowej[4]. Ostatecznie zrezygnował z twórczości malarskiej, zaczynając studiować reżyserię w Szkole Filmowej w Łodzi[3]. Studia ukończył w roku 1953, a dyplom otrzymał w roku 1960"

Wajda studiował bez matury? R. Polański to przynajmniej otwarcie powiedział, że od jakiegoś typa kupił druk i wypisał se świadectwo maturalne.

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#253680

"Andrzej Wajda
To może zaskoczyć, ale ten reżyser, światowego przecież formatu - nie ma matury. Tłumaczy go jednak to, że dorastał w specyficznym momencie. Podczas okupacji chodził na tajne komplety i ma tylko "małą" maturę"
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#253709

[quote=antysalon]"Andrzej Wajda
To może zaskoczyć, ale ten reżyser, światowego przecież formatu - nie ma matury. Tłumaczy go jednak to, że dorastał w specyficznym momencie. Podczas okupacji chodził na tajne komplety i ma tylko "małą" maturę"
pzdr
[/quote]
Jak dla mnie Wajda nie musi mieć matury - ale czy wszyscy mogli studiować po takiej mini-maturze czy dla Wajdy zrobiono wyjatek. Oto jest pytanie
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#253795

film o Bolku dobrą klamrą dla jego życiorysu...

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#253712

Nieustająco polecam znakomitą i przemilczaną na śmierć książkę Piotra Włodarskiego, który doskonale zna i opisuje Wajdę:

Pan Andrzej.

Kłamca, mitoman czy konformista - rzecz o towarzyszu Andrzeju Wajdzie

Oraz wywiad rzeka Zalewskiego z Piotrem Włodarskim:

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#253740

Skoro znasz ksiażkę, może mi wytłumaczysz, jak po małej maturze okupacyjnej Wajda mógł studiować?

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#253794

Rzecz jest dość skomplikowana i trudno ująć ją w jednym zdaniu - i mógł i nie mógł.

To co napiszę pochodzi wprost z książki Włodarczyka. Włodarczyk, potraktował kwestię zgłębienia życiorysu Wajdy jako swoiste hobby. Dotarł do ciekawych dokumentów - tutaj informacje są dość pewne, reszta to domysły budowane w oparciu o kompilacje licznych życiorysów, które A.W. pisał w różnych okresach czasu, a te różniły się między sobą dość znacznie.

W roku szkolnym  40/41 A.W. istotnie ukończył kolejną klasę na tajnych kompletach (wg. życiorysu z 1949 roku - był to siódmy oddział szkoły powszechnej i jeden rok gimnazjum na tajnych kompletach). W 1942 był uczniem w "oficjalnej szkole rysunku i malarstwa w Radomiu".
Klasy którego stopnia to były - tego nie wiadomo. Nie ma na to "kwitów" poza życiorysami.
Dopiero teraz zacznie się wiedza oparta na papierach.

10.03.1945 r. został przyjęty do drugiej klasy w Prywatnych Koedukacyjnych Gimnazjalnych i Licealnych Klasach Przyspieszonych Zrzeszenia Nauczycieli "Przyszłość" w Radomiu.

02.07.1946 r. A.W. w wieku 20 lat zdał egzamin ukończenia gimnazjum ogólnokształcącego przed Państwową Komisją Egzaminacyjną w Radomiu.

W sierpniu tego roku został przyjęty do ASP w Krakowie w poczet wolnych słuchaczy na pierwsze półrocze.
W karcie wpisowej ASP na lata 46/47 figuruje potwierdzenie ukończenia czterech klas ogólniaka w Radomiu.

W czerwcu 47. zalicza drugi semestr i daje się poznać jako energiczny działacz i lider ruchu młodych chcących zmienić kształt i program uczelni (wiadomo - przyszło "nowe").

W lutym 48. zaliczono mu trzeci semestr, mimo braku zaliczenia z perspektywy i francuskiego. Pół roku później to samo - zalicza semestr czwarty mimo tych samych braków.

W sierpniu 48. w Arkuszu Ocen pojawia się notatka: "poprzednie studia - 4 klasy gimnazjum typu matematycznego w 1946 roku w Radomiu". Czerwonym atramentem dopisano - "poprawione zaświadczenie Komisji Weryfikacyjnej w Krakowie z 14.08.1948 nr 1205". Oznaczało to, że oficjalnie matura została uznana.

Dopiero w grudniu 1948 roku, po dwóch latach studiów został przyjęty oficjalnie w poczet studentów dziennych.

W sierpniu 1949 przeniósł się do PWSF w Łodzi. Absolutorium na Wydziale Reżyserskim zrobił w 1954 roku.

Okres "studiów" na ASP, ściśle związany z wydarzeniami na uczelni (starcie młodych postępowców ze starą, reakcyjną kadrą profesorską i reakcyjnym postrzeganiem roli sztuki, która nie spełniała wymogów państwa chłopa i robotnika), których to wydarzeń był aktywnym uczestnikiem - to, według Włodarskiego jest kluczem do zrozumienia tego dlaczego tak gładko A.W. szła nauka, a potem kariera.

W uczelnianych papierach, w kolejnych semestrach są adnotacje o zaginionym ojcu, kapitanie WP - adnotacje dość jasne "trzeba to sprawdzić". Są też formalne braki (niezaliczone przedmioty).

Generalnie władze wiedziały o nim dużo. Ojciec z reakcyjnego wojska, epizod w AK - w niczym mu te detale nie przeszkodziły. Wielu jedna taka "skaza" mogła posłać w niebyt. Widać władza musiała sobie wiele obiecywać po młodym wówczas Andrzeju, a sam Andrzej zdawał się nie zawodzić zaufania władzy.

Włodarskiemu udało się zestawić krytyczne punkty w przebiegu jego edukacji z udziałem w działalności uczelnianych ruchów postępu. Ładnie z tego zestawienia wynika, że raz po raz, ktoś przymykał oko na ten czy inny mankament młodego Wajdy.

Trochę kłopotów miał w PWSF, mimo to, tuż po absolutorium ruszył z szybkim, właściwie nagłośnionymi i dobrze przyjętym debiutem.

Włodarski zadaje retoryczne pytanie - co robił Wajda w czasie wojny ? Odpowiada sam Wajda w 1967 roku w wywiadzie z Sulikiem

Potem okupacja. Miałem trzynaście lat, kiedy wybuchła wojna, nie mogłem więc brać udziału w kampanii 1939. Także w czasie okupacji mialem niewielkie możliwości czynnego udziału w walce. Byłem oczywiście w AK, ale wykonywałem tylko bardzo skromne zadania i represje niemieckie nigdy mnie nie dotknęły. Dlatego wydaje mi się, że moje trzy pierwsze filmy, nawet cztery, bo zaliczam do nich "Lotną", były dla mnie rodzajem rekompensaty za to że gdy inni mieli takie wspaniałe, ciekawe i pełne zdarzeń życie, mnie te trudne i surowe doświadczenia ominęły. To jest chyba jedyne logiczne wytłumaczenie.

(Pragnę przypomnieć, że w dniu zakończenia wojny Pan Andrzej miał za sobą 18 lat i 7 miesięcy życia.)

Włodarski komentuje tą wypowiedź tak:

Szukając śladów dzieciństwa w twórczości Pana Andrzeja najbliższa wspomnieniom artysty prawdopodobnie jest "Lotna", a następnie "Kronika wypadków miłosnych". Jeśli jednak ten drugi tytuł był bardziej mitologizacją dzieciństwa, to "Lotna" była opowieścią o środowisku ojca, o szwoleżerach i tradycji Wojska Polskiego sprzed 1939 roku. Podejrzewam, że w tym filmie jest bardzo dużo sportretowanych znajomych Ojca Pana Andrzeja i zarazem ukazany jest sam jego Ojciec. Jeśli tak, to Pan Andrzej wyjątkowo nie kochał swego rodziciela. Tyle kpiny, drwiny i pogardy trudno odnaleźć w jakimkolwiek polskim filmie.

Książka jest świetna. Polecam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#254090

Przecie normalny człowiek nie połapie sie w tych zawiłościach edukacyjnych.

Jego ojciec nie zginął w Katyniu i coś nie wierzę w nobliwo-patriotyczne pochodzenie tego sq...la. Młodsi od Wajdy ginęli na wojnie - i po.

A tu link jak Wajda wyrolował R. Glińskiego, który to miał robić film o Katyniu:

http://www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=1069

Zdaniem Roberta Glińskiego cała sprawa rozbiła się o Andrzeja Wajdę, który wykorzystując swój autorytet, zablokował prace nad filmem. Andrzej Wajda nie chciał z nami rozmawiać na ten temat, za to bardzo chętnie o całej sprawie opowiada Robert Gliński, który poświęcił temu projektowi dwa lata swojego życia.

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#254140

[quote=Petronela]Przecie normalny człowiek nie połapie sie w tych zawiłościach edukacyjnych.[/quote]

Zgadza się. W sumie trudno się dziwić - w tym ogólnym bałaganie po wojnie okoliczności sprzyjały w powstawaniu takich dziwnych życiorysów.
Wielu zapewne udało się dzięki temu przeżyć. Wielu zrobić karierę...

[quote=Petronela]Jego ojciec nie zginął w Katyniu i coś nie wierzę w nobliwo-patriotyczne pochodzenie tego sq...la. Młodsi od Wajdy ginęli na wojnie - i po.[/quote]

On całą swoją twórczością dowiódł osobliwego pojmowania patriotyzmu.
To świetnie wyłuskał z całej tej zagmatwanej historii Włodarski.

W książce, jak już pisałem wcześniej, znajduje się dużo materiałów pisanych ręką Wajdy.
Pomijając styl i ortografię, które wskazywały raczej na kompletny brak wykształcenia Wajdy, fantastyczny jest sznyt politruka, którym biegle posługiwał się ten młody wówczas człowiek.

A już całkowitym hitem są autolaudacje Wajdy, w których np. cytuje on zachodnią prasę, głównie recenzje na swój temat. Robi to po to aby bronić swojej pozycji w PRL. Te cytaty po prostu masakrują go i obnażają jako twórcę niebezpiecznego, takiego nowoczesnego posłańca komunistycznej propagandy, propagandy zawoalowanej i dwuznacznej.

[quote=Petronela]A tu link jak Wajda wyrolował R. Glińskiego, który to miał robić film o Katyniu:

http://www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=1069

Zdaniem Roberta Glińskiego cała sprawa rozbiła się o Andrzeja Wajdę, który wykorzystując swój autorytet, zablokował prace nad filmem. Andrzej Wajda nie chciał z nami rozmawiać na ten temat, za to bardzo chętnie o całej sprawie opowiada Robert Gliński, który poświęcił temu projektowi dwa lata swojego życia.[/quote]

Wcale nie jestem przekonany, że Gliński z Harasimowiczem i Frykowskim pod batutą Rywina zrobiliby film lepszy. Znając i twórczość i prywatne losy bohaterów tego wydarzenia, trochę robi się nieswojo na myśl, iż mieliby oni zająć się tematem Katynia.
Być może, wbrew pozorom, lepiej się stało, że Wajda nakręcił swój Katyń ?

Dla mnie całkowicie zagadkowy jest konflikt wokół postaci Zarubina i parę innych detali z relacji Glińskiego - coś mi tu brzydko pachnie.
Coś mi mówi, że lepiej by było gdyby nikt z nich nie dotykał tego tematu. Ani Wajda, ani Gliński.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#254315

"Lotna" była opowieścią o środowisku ojca, o szwoleżerach i tradycji Wojska Polskiego sprzed 1939 roku. Podejrzewam, że w tym filmie jest bardzo dużo sportretowanych znajomych Ojca Pana Andrzeja i zarazem ukazany jest sam jego Ojciec. Jeśli tak, to Pan Andrzej wyjątkowo nie kochał swego rodziciela. Tyle kpiny, drwiny i pogardy trudno odnaleźć w jakimkolwiek polskim filmie."

Otóż nie wierzę, że ojciec Wajdy był oficerem WP! To mi wygląda na bękarcie kompleksy - z grubsza można porównać do umiłowanego Bronisława G., którego ojczym zaadoptował i dał mu polskie nazwisko, a ten po śmierć pluł na Polaków. I tu podobnie: "Lotna" pokazuje wsztstkie pochodzeniowe kompleksy Wajdy. To mitoman ale skuteczny i takich mitomanów nie brakuje na świecznikach III RP. Spotkałam kiedyś Wajdę i nie mogłam sie nadziwić, że nie ma w nim żadnej spontaniczności. Cały czas udaje. Syn przedwojennego wojskowego (n. K. Wojtyła) byłby dobrze przynajmniej wyedukowany - już nie chcę pisać o wychowaniu.

Co do filmu Katyń:
Robert Gorny ("Gdzie był Bóg w Smoleńsku") pozytywnie wypowiadał się o tym drugim projekcie. Wcześniej sprawy nie znałam - ale abstrahując od Twoich ocen drugiego reżysera, cała sprawa pokazuje mechanizmy działania środowisk "twórczych".

dobrej niedzieli

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#254339

Wajda co rusz dorabia sobie legendę, jak ta o ojcu w Katyniu!
To nie ten Wajda!
Jako syn sanacyjnego oficera, zamordowanego w Katyniu nie zrobiłby takiej zawrotnej kariery!
To raczej jakiś pobękarcik!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#254567

 Cytat z:  http://kulturalny.blox.pl/2007/09/Kim-jest-Andrzej-Wajda-Ojciec-Andrzeja-Wajdy-nie.html

Ojciec Pana Andrzeja nie zginął w Katyniu, o czym Pan Andrzej dobrze wiedział.

Ojciec Pana Andrzeja zginął podczas wojny – to fakt. Osoba, do której Pan Andrzej się przyznaje, a która zginęła w Katyniu, nawet nie należała do rodziny Pana Andrzeja, o czym Pan Andrzej dobrze wiedział.

Po co więc głosić nieprawdę? Żeby czuć się lepszym? Bardziej doświadczonym przez los?

Po co szargał dla swej pychy kolejną świętość Polaków?

Faktem zamykającym wszystkie niedomówienia co do osoby zamordowanej w Katyniu była publikacja życiorysów ofiar w Wojskowym Przeglądzie Historycznym (lista ta była drukowana w latach 1989-1994). Według historyków, wspomniany już w 1943 r. zamordowany „kapitan Karol Wajda” to rzeczywiście „Karol Konrad Erazm Wajda, kapitan, syn Stanisława i Marii z Königów”.

Nie miał on nigdy nic wspólnego z Jakubem Wajda, synem Kazimierza (czyli ojcem Pana Andrzeja).

Sprawa tak niezwykle ważna dla większości ludzi na świecie, jak to, od kogo się wywodzą, ich rodowód, przodkowie,
nieraz odlegli, o których pamięć pielęgnowana jest nie tylko przez szlachtę, ale przez mieszczaństwo, a także chłopów – przez reżysera została podeptana, czym poniżył nie tylko siebie, ale i pamięć swojego rzeczywistego rodzica, w tyle lat po jego zgonie, wybierając sobie innego ojca dla autoreklamy.

Jest to jeszcze jedna forma obrzydliwego fałszu i oszustwa, ...ojciec zginął w Katyniu - Polacy uwierzą, przez to będzie wiarygodny...

 

 

 Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#254586

[quote=hela61]

Ojciec Pana Andrzeja nie zginął w Katyniu, o czym Pan Andrzej dobrze wiedział.

Ojciec Pana Andrzeja zginął podczas wojny – to fakt. Osoba, do której Pan Andrzej się przyznaje, a która zginęła w Katyniu, nawet nie należała do rodziny Pana Andrzeja, o czym Pan Andrzej dobrze wiedział.

[...][/quote]

Kapitan, a raczej major Jakub Wajda - awansowany na wniosek Aleksandra Szczygły w 2007 roku - zaginął w 1939 roku w niewoli sowieckiej. Zatem wiedząc kiedy i gdzie, rodzina Wajdy mogła niemal ze 100% pewnością zakładać, że Jakub podzielił los innych ofiar Katynia.

[quote=hela61]

Jest to jeszcze jedna forma obrzydliwego fałszu i oszustwa, ...ojciec zginął w Katyniu - Polacy uwierzą, przez to będzie wiarygodny...

[/quote]

Wybacz hela61, ale dla mnie nie ma najmniejszego znaczenia czy major Jakub Wajda zginął w Charkowie czy w Katyniu.
Zginął z rąk sowietów w tej samej rzezi Polaków jaką Stalin rozpętał po napaści na Polskę w 1939 roku.

To trzeba mocno podkreślić - Charków, jako miejsce kaźni Polaków jest wymieniany w jednym szeregiem z Katyniem. Takich miejsc było oczywiście więcej, a Katyń stał się symbolicznym określeniem sowieckiej zbrodni. Można uznać, że "zginął w Katyniu" jest skrótem myślowym, w moim odczuciu uprawnionym i wydaje mi się niestosowne (delikatnie ujmując) aptekarskie podchodzenie do tego gdzie zginął major Jakub Wajda.
Akurat co do tego elementu życiorysu Wajdy, nie robiłbym mu z tytułu tej "nieścisłości" zarzutu. Wajda ma w swoim CV dużo więcej bardzo interesujących i jednoznacznie negatywnych detali.

To oczywiście w żaden sposób nie dało mu ekskluzywnych praw do zajęcia się filmem na temat Katynia, ani nie dało mu prawa do uczynienia siebie ikoną wszystkich rodzin ofiar sowietów.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#254644

Jeszcze raz Włodarski:

Niestety, skazany jestem tylko na gdybania i przypuszczenia.

Oczywiście, mogę posłużyć się tu "nowatorską" metodą polegającą na analizie projekcji - czyli mówiąc po polsku, poszukiwałbym w analizach filmów Pana Andrzeja doświadczeń z młodości. W końcu u podstaw każdej artystycznej wizji tkwi materiał wyjściowy, jakim są własne doświadczenia, wiedza i wyobrażenia artysty.

Można też do tej sprawy podejść statystycznie i w ramach uogólnień, i uproszczeń potraktować schematycznie dane z życiorysu.

Łącząc te dwie metody, można od razu stwierdzić, że dzieciństwo Pana Andrzeja nie należało do najszczęśliwszych - po pierwsze niewątpliwie centralną i najważniejszą postacią w domu był ojciec jako zawodowy wojskowy, przy tym oficer. Prawdopodobnie wszystko obracało się wkoło wojska, dyscypliny, podziałów klasowych. Jako dziecku oficera pewnych rzeczy nie wolno było robić; niewątpliwie krąg przyjaciół też był ograniczony a na dodatek cały czas nasz bohater był na cenzurowanym, gdyż w tak małej miejscowości jak Suwałki, na dodatek w osiedlu garnizonowym, wszyscy wszystko o wszystkich wiedzieli. Dodatkowo pozycję Pana Andrzeja komplikował fakt, iż jego ojciec trafił do wojska w wieku 16 lat jako syn chłopa, więc wśród kadry oficerskiej był osobą z awansu, niewykształconą i "obcą klasowo". Inaczej mówiąc, Pan Andrzej raczej nie posiadał przyjaciół i kolegów spośród dzieci innych oficerów, a kolegowanie się z dziećmi żołnierzy niższych stopniem było źle widziane. Czyli samotność, funkcjonowanie poza.

Wajda w kilku momentach życia podpierał się tym klasowym pochodzeniem ojca. Wątpię jednak aby miało to decydujące znaczenie - co innego musiało mieć.

Może komuniści po prostu dostrzegli nieoszlifowany diament w popiele reakcyjnej przeszłości ?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#254636

"Dodatkowo pozycję Pana Andrzeja komplikował fakt, iż jego ojciec trafił do wojska w wieku 16 lat jako syn chłopa, więc wśród kadry oficerskiej był osobą z awansu, niewykształconą i "obcą klasowo". Inaczej mówiąc, Pan Andrzej raczej nie posiadał przyjaciół i kolegów spośród dzieci innych oficerów, a kolegowanie się z dziećmi żołnierzy niższych stopniem było źle widziane. Czyli samotność, funkcjonowanie poza."

tia.... Coś mi sie wydaje, że tak ksiażka nie do końca rzetelna - no i autor dopiero po jej publikacji przyznał sie, że w wieku bodaj 22 lat zapisał sie do PZPR. Czyż nie?

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#254669

[quote=Petronela]"Dodatkowo pozycję Pana Andrzeja komplikował fakt, iż jego ojciec trafił do wojska w wieku 16 lat jako syn chłopa, więc wśród kadry oficerskiej był osobą z awansu, niewykształconą i "obcą klasowo". Inaczej mówiąc, Pan Andrzej raczej nie posiadał przyjaciół i kolegów spośród dzieci innych oficerów, a kolegowanie się z dziećmi żołnierzy niższych stopniem było źle widziane. Czyli samotność, funkcjonowanie poza."

tia.... Coś mi sie wydaje, że tak ksiażka nie do końca rzetelna - no i autor dopiero po jej publikacji przyznał sie, że w wieku bodaj 22 lat zapisał sie do PZPR. Czyż nie?[/quote]

Nie zrażaj się, jeśli będziesz mieć okazję przeczytaj. Warto.
Osobiście też wolę ludzi bez tej akurat skazy ale cóż, nie wszyscy są ideałami i nie wszystkich trzeba skreślać ; )

Zanim zdobyłem "Pana Andrzeja" miałem mieszane odczucia - być może oberwałem odłamkiem jakiejś niepozytywnej o tej książce lub jej autorze wypowiedzi. Pan nikt robi koło pióra Panu Komuś - chyba były takie nieliczne wyskoki.

Generalnie książka została rzetelnie przemilczana - to już świadczy na plus.
Facet wydał ją za własne pieniądze, podobnie jak Remuszko nie miał szans wydać jej normalnie.
Obraz Wajdy jaki jawi się po przeczytaniu całości jest przerażający - gdyby autorowi dało się zarzucić jakąkolwiek nierzetelność, nadinterpretację czy inną zbrodnię przeciwko "autorytetowi moralnemu" zostałby zmieciony z powierzchni ziemi.

Może wyrywki jakie zacytowałem nie robią właściwego wrażenia i sugerują, że Włodarski na siłę tłumaczy Wajdę z takich czy innych niejasności. Jeśli takie wrażenie powstało to tylko w wyniku mojej pisaniny ; )

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#254940

[quote=Petronela]Otóż nie wierzę, że ojciec Wajdy był oficerem WP! To mi wygląda na bękarcie kompleksy[/quote]

No tego nie da się wykluczyć.
Istotnie, zachowanie Wajdy artysty wskazuje jakby jego idee fix było spotwarzenie pamięci po ojcu.
Cóż takiego musiałby ten uczynić swojemu synowi, by ginąc bez wieści (i to w tak oczywistych okolicznościach) stać się jeszcze przyczynkiem do zemsty ?
Nie być jego ojcem ?

Wydaje się to jednak mało prawdopodobne. Rys psychologiczny młodego Wajdy to obraz człowieka bez zasad prącego do kariery. Gdyby wiedział, stanąłby na głowie aby wyjaśnić jak mało wspólnego ma ze swoim formalnym ojcem. Nic podobnego się nie stało, a wiele własnoręcznie pisanych życiorysów Włodarski cytuje.
Ten facet niszczył polski przedwojenny etos z wielkim oddaniem. Jego poczynania na krakowskiej ASP to najlepszy dowód. On chciał być i był w awangardzie przemian "nowego", z premedytacją deptał IIRP i cały przedwojenny porządek jaki panował na uczelni.

Ale może kiedyś prawda wyjdzie na jaw...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#254635

Skąd wiesz, że Wajda tego nie zrobił? Że nie zrobił kwerendy na temat swojego pochodzenia albo że matka mu nie powiedziała? Oficer sanacyjny nie może być ojcem Wajdy! Są takie przypadki, że synowie oficera "z Katynia" współpracowali z UB - ale w tym wszystkim zachowywali przynajmniej pozory przyzwoitości i nie byli nieukami. Wajda nawet tego nie robi. To skunks jakich mało. Krew nie woda, on synem podobnego padalca.

pzdr w dzień urodzin mojego ulubionego hierarchy, kardynała księcia A. St. Sapiehy! Jak patrzysz na Kardynała, widzisz Księcia, potomka arystokratów! Jak patrzysz na czerwonego Andrzeja, widzisz wrednego plebejskiego zgredka, potomka?... To jest klucz do jego zawrotnej kariery.

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#254665

Czy czerwony padalec nie mógł przywłaszczyć sobie czyjeś tożsamości i potem "kąsa rękę..."?

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#254667

[quote=Petronela]Skąd wiesz, że Wajda tego nie zrobił? Że nie zrobił kwerendy na temat swojego pochodzenia albo że matka mu nie powiedziała? Oficer sanacyjny nie może być ojcem Wajdy! Są takie przypadki, że synowie oficera "z Katynia" współpracowali z UB - ale w tym wszystkim zachowywali przynajmniej pozory przyzwoitości i nie byli nieukami. Wajda nawet tego nie robi. To skunks jakich mało. Krew nie woda, on synem podobnego padalca.

pzdr w dzień urodzin mojego ulubionego hierarchy, kardynała księcia A. St. Sapiehy! Jak patrzysz na Kardynała, widzisz Księcia, potomka arystokratów! Jak patrzysz na czerwonego Andrzeja, widzisz wrednego plebejskiego zgredka, potomka?... To jest klucz do jego zawrotnej kariery. [/quote]

Nie, no oczywiście tego nie wiem i wiedzieć nie mogę.
W świetle tych pierwszych, dobrze udokumentowanych lat początków kariery, postać Wajdy stanowi baaaardzo dużą zagadkę.
Hipoteza, którą kreślisz jest moim zdaniem karkołomna ale w życiu nie powiedziałbym, że absolutnie niemożliwa.

Sam miałem takie myśli, że jedno co się wyjątkowo wybija w przebiegu edukacji młodego Jędrka to obecność parasola, żeby nie rzec - kryszy.

Krótko mówiąc - jeśli zna się karierę Marcela Reicha-Ranickiego, to co na litość Boską może jeszcze wydawać się niemożliwe w wykonaniu naszych sąsiadów ?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#254941

Nie mam nic do dzieci nieślubnych, ale włączam sygnał alarmowy na widok bastarda z zafałszowaną tożsamością, bo tożsamość jest zawsze fałszowana w konkretnym celu. Na prowincji wszystko widać bez papierów z IPN! W komuszych dzielnicach też widać, tylko że panuje zmowa milczenia - tak na wszelki wypadek albo do czasu:))

Adam, uwierz, rozmawiałam z tym bastardem i wiem, że zafałszował tożsamość. Jest wyczulony na punkcie nazwisk - o moje pytał trzykrotnie, cierpliwie odpowiadałam trzykrotnie i wreszcie się zamknął, jak po trzeciej odpowiedzi zaproponowałam, że rozłożę na czynniki pierwsze jego nazwisko!

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#254958

[quote=Petronela]Nie mam nic do dzieci nieślubnych, ale włączam sygnał alarmowy na widok bastarda z zafałszowaną tożsamością, bo tożsamość jest zawsze fałszowana w konkretnym celu. Na prowincji wszystko widać bez papierów z IPN! W komuszych dzielnicach też widać, tylko że panuje zmowa milczenia - tak na wszelki wypadek albo do czasu:))[/quote]

Ja to kupuję bez targowania.
Widać jak cholera.
On jest protekcjonalnie wzwiedziony, nieartystycznie czujny, a zarazem dziwacznie skoncentrowany jakby całe jego życie było filmowym planem, ciągle wymagającym stałej reżyserii.
Takie jest moje odczucie.

[quote=Petronela]Adam, uwierz, rozmawiałam z tym bastardem i wiem, że zafałszował tożsamość. Jest wyczulony na punkcie nazwisk - o moje pytał trzykrotnie, cierpliwie odpowiadałam trzykrotnie i wreszcie się zamknął, jak po trzeciej odpowiedzi zaproponowałam, że rozłożę na czynniki pierwsze jego nazwisko![/quote]

W brzmieniu anglojęzycznym ?
Łajda(k) ?
; )

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#255643

W brzmieniu anglojęzycznym ?
Łajda(k) ?
; )

Dobre! A ta jego ostatnia żona to dopiero nadęta mumia. W życiu nie widziałam tak nadętych brzydkich ludzi. Chyba codziennie wizualizują siebie na dworze bizantyjskim!

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#255661

Brzydota zewnętrzna to jednak nic w porównaniu z brzydotą wewnętrzną.
Szczególnie taką skrywaną gwałtem na tych co to widzą i mają czelność podnieść publicznie.

"Król jest nagi..."

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#255926

Po tragicznej śmierci i pochówku Prezydenta Kaczyńskiego ,  napisał otwarty list, z oburzeniem wyrażając swój sprzeciw co do  jego miejsca, podważając zasługi Lecha w sposób bezczelny i arogancki. . Napisałam wtedy do niego także list otwarty. Może uda mi się go tutaj wkleić. Nie bardzo znam się na przenoszeniu tego typu materiałow.

Vote up!
0
Vote down!
0
#283106