Wypad w góry, część 3

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Poranek zaskoczył rodzinę Hiobowskich terkoczącym łomotem, od którego zastrzęsły się ściany.
- Dom się wali! - pisnęła babcia Łukaszka i już chciała uciekać z gościnnego domostwa państwa Hytroków. Ale powstrzymał ją tubalny głos gospodarza, oznajmiający, że to tylko hydrofor. Wkrótce zaczęły piszczeć rury - to wszyscy goście zaczęli się myć.
Hiobowscy również odkręcili kurki w umywalce. Ciepła woda (nie mylić z gorącą) kapała niczym wypowiedź Waldemara Pawlaka. Za to zimna miała tempo wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego. Tata Łukaszka poszedł zapytać gospodarza o przyczynę tego fenomenu.
- Woda leci mocno, bo hydrofor pompuje ze studni - pouczył go pan Hytrok.
- To zimna, a ciepła leci słabo - zauważył tata Łukaszka.
- Po co wam ciepła woda latem? - zdumiał się gospodarz. Hiobowscy odpowiedzieli, że po to, aby się umyć i wykąpać.
- E tam kąpać. Kąpać to się można rzadko. A na co dzień wystarczy podmyć się w misce - zademonstrował na sucho (na szczęście) pan Hytrok. Rodzina Hiobowskich zakrztusiła się z oburzenia i zgorszenia.
- Ja już wolę się myć w potoku - wykrzyknęła zdesperowana mama Łukaszka. Gospodarz mrucząc pod nosem "oj, to zły pomysł" wycofał się szybko.
Wszystko się wyjaśniło gdy poszli na spacer nad potok. Ze zboczy po obu stronach nurtu wystawały rury, z których coraz to wyskakiwało coś brązowego lub tryskało coś żółtego, a wody potoku pieniły się wtedy obficiej.
- Guuueeee - skomentowali Hiobowscy i wrócili do domu zapytać właścicieli dlaczego - do cholery - to gospodarstwo nazywa się ekologiczne.
- Jest szambo - bronił się pan Hytrok, który właśnie wrócił z porannej wizyty motorkiem w barze i roztaczał wokół siebie woń piwa "Baca". Rodzina Hiobowskich opowiedziała o rurach nad strumykiem.
- No a jak, szambo ma być szczelne? Wszystko ekologicznie idzie rurą w grunt, a stamtąd do potoku. Tak zawsze robili nasi dziadowie i pradziadowie. I czy ktoś umarł?
- Wszyscy! - wyrwała się siostra Łukaszka i została uciszona.
Babcię Łukaszka zainteresował aspekt techniczny bliski jej z racji podobnych doświadczeń z lat młodości - czy szambo się nie zapycha? Otóż zapycha się, a wtedy...
- ...wzywa się wóz asenizacyjny - dokończyła mama Łukaszka.
- Przyjeżdża Józwa beczkowozem - poprawił się pan Hytrok. - Wybiera szambo i wylewa na łąkę pod lasem.
- Przecież tak nie wolno - wymamrotał oszołomiony ekologią dziadek Łukaszka.
- Co nie wolno! - zdenerwował się nagle gospodarz. - Mam płacić za każdym razem?! Niedoczekanie!
- Gdzie indziej ludzie płacą...
- Bo gupi som! Za co ja mam płacić, za to co sam narobię? Przecież mnie by dudków z zasiłku nie starczyło na to! A tak - trawa na łące bujnie rośnie, a dudki som w kieszeni - zarechotał pan Hytrok klepiąc się w po spodniach w okolicach portfela.
Rodzina Hiobowskich opuściła nos na kwintę i wtedy zauważyła ze zgrozą, że nie ma jej najmłodszego członka. Łukaszek akurat, przyparty potrzebą, oddawał mocz z mostku bezpośrednio w dół, do strumyka. Nagle z pobliskiej chałupy wyskoczył jakiś stary góral i zaczął mu wygrażać.
- Robię to samo co pan - zmiażdżył go Łukaszek.
- Że co? - górala zatkało.
- No tak, tylko, że nie przez rurę, a od razu - Łukaszek pokazał wychodzącą od domu starego górala rurę sięgającą nad potok.
 - Ja ci gówniarzu... - zaczął stary góral, ale Łukaszka już nie było, bo uciekł śmiejąc się bezczelnie. Stary góral łapiąc się za serce wrócił do chałupy. Opowiedział rodzinie jakiego to spotkał wstrętnego, nie szanującego ekologii cepra i podenerwowany udał się skorzystać z toalety. Zapieniły się żółto nurty potoku...

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Twoi górale są "za trzeźwi" i mało "narwani". Natomiast temat ekologiczny fajnie przedstawiony. Zwłaszcza ta "zielona trawa" pod laskiem. To takie uroczo prawdziwe i "logicznie" wiejskie.
Pzdro.;)

Vote up!
1
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#3823

i podkręcać folkloru. Ale większość z opisywanych rzeczy widziałem.
Ostatniej sceny na szczęście nie.

Vote up!
1
Vote down!
0
#3825

Zdradź w jakiej części polskich gór, Beskidy może?
Pzdr.:)

Vote up!
1
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#3829

Właśnie Beskidy...

Vote up!
1
Vote down!
0
#3838

Znam miejscowość do której nazwa "Szambodrom" pasuje jak ulał (a może pasowała, bo unia dofinansowała kanalizacje).

Vote up!
1
Vote down!
0
#3830

Mursa Sichle;)

Nadziałem się ja, nadziało się jeszcze kilku znajomych. Najlepszy był opis: ogródek nad potokiem, a tam pokrzywy przy rowie.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
1
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#3832

Pointa bezbłędna!!!

Vote up!
1
Vote down!
0
#3824

Sama się napisała :)

Vote up!
1
Vote down!
0
#3826