Dawid kontra Helmut
Nieuzbrojonym okiem było widać, że coś jest nie tak. Łukaszek kręcił się po mieszkaniu, wzdychał, zaglądał w twarze reszty rodziny, ale nic nie mówił. Pierwsza zauważyła to siostra Łukaszka.
- No, przyznaj się co nabroiłeś - zachęciła go serdecznie przy rodzinnym obiedzie.
- A właśnie, co Łukasz taki cichy? - spytała zaniepokojona babcia Łukaszka dobierając sobie surówki z selera. - Chory może?
- Nie mogę zrobić zadania domowego - wyznał Łukaszek.
- Ale to żadna nowość - zauważył dziadek Łukaszka.
- Tata ci pomoże - zadecydowała mama Łukaszka.
- Chodzi o analizę wiersza...
Tata Łukaszka gwałtownie zaprotestował, że on się nie zna na poezji i spytał czy nie znalazł czegoś w podręczniku.
- Tfu! - splunął dziadek. - Widziałem tę książkę. Tłumaczony z niemieckiego podręcznik firmy "Dobrzy Niemcy Verlag"! Hańba!!
- Co, inaczej wiersze interpretują? - spytała babcia z przekąsem.
- A czy esesmani byli dobrzy? - strzelił pytaniem Łukaszek. Dziadek zasłabł, a siostrę, która poprawiła Łukaszka "Chyba esemesman" została wyrzucona przez babcię na korytarz.
- W tym co robili, tak - odpowiedział Łukaszkowi jego tata i tylko dlatego nie został wyrzucony, że była jego kolej na zmywanie naczyń.
- Oczywiście, że nie każdy Niemiec był zły, co więcej, nie każdy Niemiec był Niemcem! - oznajmiła mama Łukaszka. - Przecież Hitler był Austriakiem!
- Po co pytasz? - wysapał dziadek.
- Bo analizujemy wiersz esesmana...
- Byłego esesmana! - przerwała mu szybko mama Łukaszka. - Przecież teraz ich nie ma! A co, nie wolno im wierszy pisać?! Wolno! Mogą! Trzeba wybaczyć, trzeba zapomnieć! Prawdziwi Europejczycy, ceniący demokrację...
...uchyliły się drzwi i do pokoju zajrzała siostra Łukaszka.
- Słyszeliście to? Nobla chcą odebrać! - rzuciła bombę.
- Podli, mali ludzie! - zapieniła się mama Łukaszka. - Nasz symbol! Nasz Wach-Lełęsa! Rozpoznawalny na świecie! Ale nie, muszą zniszczyć, opluć, obsikać...
- Za co chcą tego Nobla odebrać? - spytała babcia Łukaszka.
- E... Za wiersz.
Zapadła konsternacja.
- Wach-Lełęsa różne rzeczy robił, ale wierszy na pewno nie pisał - rzekł stanowczo dziadek.
- Szymława-Wisborska! - zgrzytnęła zębami babcia. - Za wiersz! Nobla odebrać! Zaciekły rewizjonizm! No i co z tego, że chwaliła partię i Stalina?! A kto ten kraj odbudował? Kto go zelektryfikował?
- Ja wiem kto zdeelektryfikował - dziadek ze stoickim spokojem dojadał kompot. - Czerwonoarmiści ukradli całą trakcję elektryczną łącznie ze słupami, linii Jelenia Góra - Szklarska Poręba...
- Kto chce odebrać Nobla Szymławie-Wisborskiej? - spytała siostrę mama.
- E... Jej nie... Chodzi o jakiegoś faceta...
- Jednak Wech-Lełęsa! - krzyknął z satysfakcją dziadek. - Jest sprawiedliwość na tym świecie!
- Też nie! - pokręciła głową siostra. - To nie jest Polak.
- A jak się nazywa?
- Nie potrafię powtórzyć... Takie długie nazwisko...
- I co jeszcze o nim mówią?
- Że antysemita...
- Horror! - oburzyła się mama Łukaszka. - Że też takim antysemitom dają Nobla! Takich ludzi to trzeba izolować i pozbawić jakiekolwiek wpływu na cokolwiek! Kto to? Pewno Polak!
- Nie... - siostra cofnęła się do telewizora i powróciła po chwili. - Nazywa się...
- O! - krzyknął Łukaszek. - To tak jak ten poeta, którego wiersz mam analizować!
Okazało się, że mamę Łukaszka nagle rozbolała głowa.
Następnego dnia Łukaszek przyszedł do domu z posępną miną i oznajmił, że dostał nowy podręcznik.
- Ale chyba nie podpisywałeś niczego, że trzeba będzie płacić? - wystraszył się tata Łukaszka.
- Dali za darmo.
- Podejrzane - stwierdziła babcia. - Dawaj no tu tę książkę!
Łukaszek przyniósł obie. I stary podręcznik, ten z "Dobrzy Niemcy Verlag", i ten nowy, wydany przez "Mossad Books". W starej noblista był znanym autorytetem i cenionym poetą, pomimo niechlubnej karty w życiorysie z lat wczesnej młodości. No, ale kto nie był w SS niech pierwszy rzuci kamieniem! W nowej książce noblista był kamuflującym się całe życie faszystą i żydożercą, któremu należało odebrać Nobla, zburzyć dom, spalić książki i wymazać z Wikipedii.
- Profesjonaliści nakazaliby spalenie starych wersji podręczników - zauważyła babcia. Mamę nadal bolała głowa.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1199 odsłon
Komentarze
@Marcin B. Brixen
12 Kwietnia, 2012 - 22:46
Brixen! Jesteś jak Benia Krzyk. Mówisz (nie) mało, ale smacznie! ;-)
Pozdrawiam.
PS. Babcia zapomniała chyba, że w przypadku Wielkiej Encyklopedii Radzieckiej nie paliło się nakładu. Subskrybentom przesyłano nową kartę z prikazem zniszczenia nieaktualnej :-).
To jeszcze nic!
13 Kwietnia, 2012 - 09:45
Zieloni wystąpili do Parlamentu UE i do Akademii w Sztokholmie
o odebranie nagrody Nobla...Noblowi!!
Ta nagroda jest niepoprawna politycznie,bo Nobel wynalazł
dynamit!
Z tego poszła nitrogliceryna i inne środki służące do
zabijania,a więc Pokojowa Nagroda,to nieporozumienie.
Inne nagrody imienia tego szatana i mordercy niewinnych istot,to też do kosza!
To,ze Nobel nie dostał Nagrody Nobla,to nic...odebrać!
Zgadnij z jakiego kraju pochodza ci Zieloni? :-))