Więzień in spe

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Hiobowscy wybrali się na spacer po parku. Spacerowali tak i spacerowali, aż niektórzy z nich poczuli się zmęczeni. Babcia poszła odpocząć na ławce pod pomnikiem Jajciecha-Woruzelskiego (kiedyś pomnik Dzierżyńskiego, potem Roosevelta, potem papieża, a od niedawna najnowsza wersja). Dziadek poszedł odpocząć pod kościół przy parku (była kiedyś w parku kapliczka, ale ją zburzono, bo kojarzyła się z natrętnym narzucaniem wszystkim wizualizacji brutalnej śmierci młodego mężczyzny). Mama poszła odpocząć do księgarni feministycznej naprzeciw parku, a siostra poleciała do kiosku kupić sobie doładowanie do telefonu.
A tata i Łukaszka przeszli się jeszcze nad staw i tam spotkali dziwnego człowieka. Siedział nad wodą i trzymał w dłoniach wielki nóż.
- Kroi pan chleb dla kaczek? - zapytał Łukaszek.
- Nie.
- Dla łabędzi?
- Też nie.
- To może kroi pan kaczki? - zażartował Łukaszek.
- W zasadzie... - westchnął pan. - W zasadzie to zamierzam dokonać rozboju z udziałem niebezpiecznego narzędzia.
- Do widzenia - powiedział ostrożnie tata Łukaszka i zaczął się wycofywać ciągnąc syna za kaptur kurtki.
- Ależ nie, spokojnie, nic panom nie grozi - powiedział posępnie siedzący. - Po pierwsze ja się nadal zastanawiam, a po drugie, ów rozbój byłby czysto symboliczny.
- To po co to panu? - chciał wiedzieć tata Łukaszka.
- Waham się, czy nie iść do więzienia.
- Bo co też pan! - żachnął się tata Łukaszka. - Przecież więzienie to więzienie! Zylion osadzonych na metr kwadrat, drakońskie warunki, klawisze, połyki i inne takie!
- A tu niby lepiej? - westchnął siedzący. - Napady w biały dzień i tak dalej. A w więzieniu można też sobie dorobić prostymi pracami. Proponują... - i zaczął wyliczać jaki miałby metraż, zysk, gwarancję zatrudnienia, spokój, zero polityki, i inne takie.
Tata Łukaszka zadumał się chwilę. Przeliczył ile metrów mu przypada mieszkania, przeliczył ile zarabia na rękę, przypomniał sobie stawki VAT, akcyzy, via toll, myta mostowego i inne takie.
- Pan pożyczy ten nóż - oznajmił ponuro tata Łukaszka. Siedzący spojrzał na niego zaskoczony, ale nie zdążył nic powiedzieć, bo pojawiło się dwóch funkcjonariuszy, którzy błyskawicznie go zatrzymali. Siedzący nawet się specjalnie nie opierał jak go prowadzili, może był zadowolony, że los zadecydował za niego.
- Ale za co? - pytał tylko. - Przecież w sumie nikogo jednak nie napadłem...
- A te rozmowy to co? - odparł jeden z mundurowych. - I po co pan takie rzeczy rozgłasza postronnym, co? Panie, każdy więzień jak się zorientuje. że jest w więzieniu, to podejmuje wysiłki, żeby z niego uciec. Więc cała sztuka polega na tym, żeby więzień się nie zorientował, że jest więźniem...

Brak głosów

Komentarze

Konkluzja powala na kolana:)))
Pozdrawiam

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#192403

Dziękuję :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#192790

Jesteś Wielki i wychodź na udeptaną ziemię,kto zaprzecza!!!
Dobra...rekawica rzucona i teraz "do ad remu".
Mundurowi w III RP pojechali takim tekstem? Sołżenicyna sie
naczytali? Kołakowskiego? A może Orwella? No,no...:-))
Ten facet nad stawem i nożem,przypomniał mi dowcip o wariatach
Szpital,park,jeziorko z łabędziami...siedzi chory i wrzuca
kawałki stalowego drutu do wody.Nadchodzi lekarz i pyta:
-Co pan robi?
-Karmię łabędzie...
-A nie szkoda panu takich pięknych ptaków? Połkną drut
i przebiją przewód pokarmowy...padną!
-Eeee! Nie grozi!Drut stalowy jeśt cięższy od wody i tonie
w mule na dnie.
Lekarz zdziwiony logiką chorego,pyta:
-To po co pan wrzuca ten drut do wody???
-Bo ja bardzo lubię karmić łabędzie...
Marcinie I Wielki!
Ten dowcip,ma drugie,trzecie i czwarte dno...chyba wiesz?
Saluti e ciao da Bari,Italia

Vote up!
0
Vote down!
0
#192429

Wyborca gumowego błazna, zmaga się z budzikiem na sznurku.
Przechodzień zagadnął, co robi?
Na to odpowiedź:
A bo widzisz, wczoraj widziałem jak wyborca POlszewii ciągnął budzik na sznurku, wrzeszcząc,że on go nauczy chodzić.
Śmiałem się strasznie.Na to tamten powiedział, że skoro jestem taki mądry, to żebym spróbował ten budzik pchać.
No to próbuję...

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#192431

Dowcip piękny, bardzo dziękuję za miłe słowa :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#192791

o poincie, że powala... Głupio się powtarzać, ale prawdę rzekł ten ktoś...
(Marcinie, ten wianek z listka bobkowego to u mnie masz!)

Vote up!
0
Vote down!
0
#192749

A gdzie Ty się podziewasz?:)
Jakieś usprawiedliwienie na lenistwo masz?
Pozdrawiam serdecznie

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#192756

Jeszcze raz dziękuję :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#192792