Ćwierćkolonie, część 4

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Starsza gruba pani skrzyżowała ręce na brzuchu (z trudem) i spojrzała na swoich podopiecznych.
- Drogie dzieci. Dzięki naszym zajęciom wiecie już trochę więcej o pedofilii. A pedofil to kto?
- To złoooo... - odparły niskim głosem dzieci.
- Być może niedługo łagodna pedofilia będzie legalna... - tu pani szybko oblizała wargi. - No, ale nieste... jeszcze nie jest. Więc dzisiaj uczymy się dalej unikać zagrożeń.
- Znowu? Eeee...
- Dzisiaj będziemy się uczyć bronić przed pedofilami w internecie!
- Hurra!
Starsza gruba pani zaprowadziła dzieci do sąsiedniej sali w osiedlowym domu kultury. Stały w niej komputery.
- Uwaga! Wchodzimy do internetu! Tutaj każdemu z was kładę kartkę z adresem czata i pseudonimem pod jakim ma się zalogować! Na moją komendę... loguj... się!
Pani zaczęła chodzić po sali i patrzeć na monitory.
- Halo! Co to jest?!
- Strona o tipsach... - rozległ się nieśmiały, dziewczęcy głos.
- Nie ma żadnych tipsów! Wchodzimy na czata pedofilskiego! Są wakacje, bawimy się i uczymy!
Kiedy wszystkie dzieci zalogowały się już tam, gdzie powinny, starsza gruba pani nakazała im podjąć rozmowy z uczestnikami czata. Łukaszkowi udało się nawiązać kontakt z "Dwunastolatek szuka sponsora".
- Elo - zagaił Łukaszek.
- Elo - odpowiedział dwunastolatek.
- Co robisz?
- Szukam sponsora.
- A po co?
- Chcę sobie kupić gry na komputer.
- A jakie?
- "Automasakrę".
- Przecież ten staroć jest na wyprzedażach i kosztuje grosze... - zdziwił się Łukaszek i badał dalej. - A po co kupować? Nie lepiej ściągnąć z netu?
- Ja nie ściągam - brzmiała odpowiedź. Łukaszkowi wydała się podejrzana. Zapytał więc ponownie:
- A w co lubisz grać?
- W co tylko chcesz misiu... Możesz mnie związać, penetrować...
Tego dla Łukaszka było już za wiele.
- Psze pani! - zakrzyknął. Starsza gruba pani przydreptała i opierniczyła Łukaszka.
- Miałeś rozmawiać z pedofilem, a nie z kolegą!
- Ale on jest jakiś taki dziwny! Nie zna się na grach i chce je kupować zamiast ściągać!
Starsza, gruba pani siadła do komputera a wokół zgromadziły się wszystkie dzieci. Wylogowała Łukaszka i zalogowała się sama jako "Succubus_sexy".
- Faktycznie, dziwny jakiś ten dzieciak - wyszeptała pani. - Za łatwo z nim idzie.
- Czy to pedofil? - zapytał okularnik z trzeciej ławki.
- Być może. Trzeba będzie go dokładnie sprawdzić. Jeśli to pedofil, to... go zamkną. A jeśli to nie pedofil... - pani oblizała prędko wargi. - Acha, ani słowa w domu rodzicom co tu robimy! Rodzice nigdy was nie zrozumieją!
Wyjęła komórkę i zadzwoniła na policję informując, że w trakcie ćwierćkolonii jej podopieczni natknęli się na grasującego w sieci pedofila. Podała adres czata, pseudonim podejrzanego i obiecała, że go jeszcze przetrzyma.
- A my? - zapytał Gruby Maciek.
- Wy... Do domu. A jeszcze trochę tu posiedzę - wyszeptała pani i oblizała prędko wargi. - Zobaczymy, czy to pedofil, czy faktycznie dwunastolatek. Śmiały jak na dwunastolatka. Mmmm...
Dzieci po cichu wymknęły się z sali.
Następnego dnia rano, zamiast starszej grubej pani powitała ich młoda dziewczyna.
- Nie ma waszej pani - poinformowała od razu dzieci. - Została zatrzymana przez policję.
- Wiemy, wytropiła wczoraj pedofila!
- To nie był pedofil.
- A kto?
- Policjant tropiący pedofili...

Brak głosów