Prima Aprilis

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Wiemy, wiemy - mówili Hiobowscy, jedni do drugich. - Dzisiaj jest prima aprilis. Na pewno nie damy się nabrać. Nie dzisiaj!
A próbowano, wiele razy. Oto na przykład "Wiodący Tytuł Prasowy" dał na pierwszą stronę artykuł pod tytułem "Polska ważniejsza niż Europa" a na ostatniej stronie informował, że to był żart. Dołączono nawet płytę z nagranym śmiechem kilku aktorów, żeby czytelnik nie musiał się śmiać w samotności. Bo czytelników było coraz mniej. Przerzucali się głównie na gazetę "To, Co Jest", a decydującym czynnikiem była cena. Zresztą "To, Co Jest" też zaprezentował materiał okolicznościowy. Na okładce widniało straszne zdjęcie masakry po wypadku samochodowym. Tytuł brzmiał: "Boże! Mogli umrzeć!! Na szczęście nikt nie zginął!!!". Na ostatniej stronie była maleńka informacja, że jest Prima Aprilis i że w tym wypadu wszyscy zginęli. Hiobowscy na szczęście brzydzili się kupowaniem "To, Co Jest", a wyżej wymieniony egzemplarz został pożyczony od dozorczyni, pani Sitko. Nawiasem mówiąc ona próbowała zrobić dowcip Hiobowskim, a Hiobowscy jej. Nic z tego nie wyszło. Wszyscy się za dobrze pilnowali.
I tak było aż do wieczora. A wieczorem nadeszła pora na wiadomości w telewizji.
- Na pewno dadzą coś primaaprilisowego - ekscytowała się rodzina.
Poleciały informacje.
Poseł Panusz-Jalikot zjadł zupę pomidorową.
W partii rządzącej odbyły się wybory na roślinę doniczkową do gabinetu premiera.
Jest dobrze: mamy najwyższą cenę benzyny w Europie, ale to w celu zmniejszenia korków w miastach.
Zainstalowano milionowy fotoradar.
Na stronie Sejmu podano telefony komórkowe wszystkich posłów i senatorów oraz ich adresy mailowe. Teraz każdy może przesłać im cv córki lub opierdzielić przez telefon, że słabo walczą w sprawie interesu swojego wyborcy.
Polskie szpitale przyłączą się do akcji ekologicznej "oszczędzaj prąd - wyłącz respiratory na godzinę".
Żadna polska firma nie wygrała przetargu na eksploatację polskich złóż gazu. "To normalne" uspokajał minister-wicepremier "wygrywają przecież najlepsi".
- A już po przerwie reklamowej powiemy państwu, która wiadomość była prima aprilisowa! - zawołał radośnie spiker i został zastąpiony zbliżeniem podpaski.
Hiobowscy siedzieli w milczącym skupieniu i myśleli (siostra Łukaszka to ostatnie udawała). Nie potrafili zgadnąć.
- Witam po przerwie - odezwał się prowadzący wiadomości. - Oczywiście fałszywą informacją było to, że każdy może zadzwonić do posła czy senatora, przesłać mu cv córki bądź opierdzielić go przez telefon. Nie każdy, proszę państwa, nie każdy...

Brak głosów