Pijmy polskie jabłka na złość Putinowi!
Mama i tata Łukaszka wybrali się do sklepu i tam ujrzeli niecodzienny widok. Pani Sitko pakowała do wózka na zakupy wino za winem, a pan Sitko stał obok i przyglądał się temu wszystkiemu z zadowoleniem. Niecodzienność polegała na tym, że zazwyczaj robił to pan Sitko i zazwyczaj wkładał jedną, góra dwie butelki, a żona przyglądała się temu z dezaprobatą. Tym razem było odwrotnie.
- Za namową męża przyłączyłam się do akcji - wyznała pani Sitko.
- Jakiej akcji??? - zdumiała się mama Łukaszka.
- Pijmy polskie jabłka na złość Putinowi!
- Przecież akcja nazywa się "jedz jabłka" a nie "pij jabłka"! Zresztą, czy jabłko można wypić?
- W pewnym sensie można - wtrącił się pospiesznie pan Sitko. - Przecież te wszystkie wina są na bazie jabłek. Zresztą, co to za różnica czy jabłko się je czy pije? Jabłko to jabłko. A ja wolę pić niż jeść.
- No właśnie nie - wtrącił się tata Łukaszka. - To nie to samo. Bo sadownik - jeśli to oczywiście jego chce pan wspierać - może sprzedać tylko jabłko.
- Jak to! - obruszył się pan Sitko. - Przecież jest sok jabłkowy! Mógłby zrobić z jabłek sok i sprze...
- Nie. Nie może zrobić soku.
- No to niech zrobi wino!
- Wina też nie może.
- Jak to??
I tata Łukaszka zaczął opowiadać o profilach działalności gospodarczej, o zezwoleniach, o akcyzach, podatkach...
- Mój Boże - wstrząśnięta pani Sitko odwróciła się do swojego męża. - Wychodzi na to, że ci biedni sadownicy faktycznie nic nie mogą. I to przez kogo? Przez Putina! Ani soku ani wina!
- Najmocniej przepraszam - wciął się tata Łukaszka. - Ale to akurat nie jest winą Putina.
- A czyją?
- Jak to czyją, Karosława-Jaczyńskiego! - krzyknęła prędko mama Łukaszka. - Czy pani wie, że on już kiedyś raz rządził i wtedy nie zrobił nic z tym problemem?!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2099 odsłon
Komentarze
Ach co to byly za czasu !!!!
10 Sierpnia, 2014 - 22:14
5
10 Sierpnia, 2014 - 23:28
Sraczka na złość Putinowi - tak winna nazywać się ta tuskowa akcja... przecież nikt z nas nie przemieli kilku ton jabłek... ja nie kupię nawet jednego, mam własny sad (niekomercyjny) i zawsze większość jabłek gnije, ale przynajmniej są niepryskane - w tym roku nawet nieprzycinane.... Pozdrawiam
A może nadać nazwę bardziej światową"BUL-COLE"
11 Sierpnia, 2014 - 06:14
Ale mi narobiłeś smaku tym własnym sadem!!!! Do dziś śnia mi się po nocach papierówki z sadu mego kolegi!!!! Nie pryskane, pachnące, niektore az pękały - w ustach się rozplywały!!!