Odsiecz wiedeńska
Łukaszek z dziadkiem pojechali tramwajem do centrum. W ciżbie ludzkiej wypełniającej pudło wagonu poczuli znajomy zapach, usłyszeli znajomy głos i rozpoznali wśród pasażerów pana Sitko. Wysiedli razem na przystanku i nawiązali nieuniknioną konwersację. Wędrowali razem przez miasto, aż zatrzymał ich niecodzienny widok. Policja walczyła z plakatem, ale nie zdzierała go, lecz wręcz przeciwnie - rozlepiała.
- Pewno jakieś ważne obwieszczenie - rzekł dziadek.
- Może znoszą zakaz picia pod sklepem? - rozmarzył się pan Sitko.
Kiedy policjanci nakleili cały plakat można było zobaczyć na nim twarz kobiety. Młoda, wystraszona, patrzyła prosto w obiektyw. Pod spodem widniał napis: "Przedszkolanka Jolanta C. Skazana na dwa lata pracy przymusowej w stoczni za nielegalną naukę czytania i pisania w przedszkolu. Plakat ma pełnić funkcję prewencyjną. Sąd zezwolił na publikację danych osobowych".
- O ja cię - powiedział pan Sitko. - Wiedziałem co robię odmawiając nauki!
- Czy ja mogę iść do tego przedszkola? - zapytał z nadzieją w głosie Łukaszek.
- Mowy nie ma! - uniósł się dziadek. - Nie po to nasi przodkowie krew przelewali żebyś teraz się wałkonił! Jagiełło! Sobieski!
- O, Sobieski... - rozmarzył się pan Sitko. - Chociaż muszę powiedzieć, że ze sławnych Polaków wolę Chopina.
- A to dlaczego? - zapytał zdumiony dziadek.
- Butelka poręczniejsza.
- Co pan mi tu...! Ja tu o Sobieskim, tym królu! - uniósł się dziadek, ale zaraz musiał powściągnąć swój temperament, bo otoczyła ich grupa obcojęzycznej młodzieży.
- Jesteśmy z Austrii... Przyjechaliśmy tutaj, bo dziś jest rocznica odsieczy wiedeńskiej... Sobieski uratował nasz kraj i całą Europę...
Dziadek się wzruszył.
- Widzi pan? No widzi pan? - krzyczał do pana Sitko. - Warto było doczekać takich czasów! Piękna chwila.
I jeden Austriak przez drugiego opowiadali, że wszystko zaczęło się u nich w szkole na lekcji historii. Jak to pani nauczycielka opowiedziała im w jakim zagrożeniu była Europa i jaką rolę w jej ratunku odegrały wojska polskie pod dowództwem Sobieskiego.
- Przyjechaliśmy tu, bo chcieliśmy zobaczyć ojczyznę Sobieskiego - powiedział wprost jeden z Austriaków.
- Gdyby nie on, bylibyśmy dziś Turcją! - dorzucił drugi. - A tak on ocalił zachodnią cywilizację! Europę! Chrześcijaństwo! Całą naszą kulturę! Tożsamość!
Dziadek był wniebowzięty.
Reszta obcokrajowców poszeptała między sobą i trzeci zapytał:
- Zgłodnieliśmy i chcielibyśmy zjeść jakiś obiad. Jest tu gdzieś dobry kebab?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1133 odsłony