Mikołajkowy seans filmowy
Dzień zapowiadał się pysznie. Łukaszek wstał już o piątej rano aby sprawdzić zawartość swoich butów. Prezenty owszem, były, i nawet to, że były to banalne czekoladki nie popsuło mu humoru. Przy śniadaniu było jeszcze weselej, bo siostra Łukaszka założyła buty nie sprawdziwszy czy opróżniła je uprzednio ze wszystkich prezentów. Okazało się, że w lewym kozaczku zostało czekoladowe jajeczko.
Reszta dnia przebiegła również w miłym nastroju, a jego ukoronowaniem miał być film. Wieczorem telewizja miała nadać opowieść o Małym Bohaterze, który ma ocalić świat. Łukaszek bardzo chciał obejrzeć ten film no i ze względu na Mikołajki Hiobowscy się zgodzili.
O wyznaczonej godzinie zasiedli przed odbiornikiem i rozpoczął się seans. Mały Bohater nie miał lekko. Wielki Zły Charakter prześladował go już od dzieciństwa. Zabił mu rodziców.
- Mój Boże, co za strata - szlochał dziadek.
Mały Bohater został sam i błąkał się po świecie.
- Żadnych towarzyszy, żadnego kolektywu... - westchnęła babcia.
Mały Bohater trochę podrósł i poznał Dziewczynę.
- Nawet ładna, ale ta fryzura... - skomentowała siostra.
Mały Bohater spotykał po drodze Różnych Ludzi, z którymi nawiązywał przyjaźnie i uczył się jak pokonać Wielki Zły Charakter.
- Autorytety to rzecz najważniejsza - uznała mama Łukaszka.
Wreszcie nadeszła kulminacyjna chwila: Mały Bohater stanął twarzą w twarz z Wielkim Złym Charakterem!
- Dawaj!! Z bańki mu!! - entuzjazmował się tata Łukaszka.
Nastąpiła konfrontacja. Wielki Zły Charakter zaatakował i źle by to się skończyło dla Małego Bohatera, gdyby nie jego Dziewczyna. Poświęciła się, przyjęła na siebie impet ataku Wielkiego Złego Charakteru i zginęła. I nagle okazało się, że Mały Bohater jest czarodziejem! Czarodziejsko pokonał Wielki Zły Charakter i potem czarodziejsko ożywił swoją Dziewczynę. I żyli długo i szczęśliwie.
- O rrrrrrrany! - zakrzyknęli boleśnie dorośli Hiobowscy. - Użył magii! I cały film do dupy!
- Jak to? - zdziwił się Łukaszek.
- Tak to! - odparła babcia. - Jeżeli film zawiera magię, oznacza to, że jest bzdurny, płytki i źle zrobiony! Wstydzić się powinni za taki film, a nie w telewizji dawać!
- Magia to satanizm - wtórował jej dziadek. - Jak tak cały czas czułem, że ten cały film jest satanistyczny. I ten Mały Bohater! Niby dobry, ale jednak szatan!
I wyszli. Za nimi chyłkiem wymknęła się mama Łukaszka aby przeczytać recenzję filmu w "Wiodącym Tytule Prasowym".
- Była magia. Przekaz podprogowy - tacie Łukaszka film też się nie spodobał. - A w całym filmie nie było ani miłości, ani przyjaźni, ani nawet nienawiści! I wątku też żadnego nie było. Tylko chaos i przypadek, jak w każdym filmie o magii!
Łukaszek i jego siostra wyszli z pokoju.
- Nie rozumiem tej ich krytyki - poskarżył się Łukaszek.
- Ja też - pocieszyła go siostra. - Jak on użył magi skoro zupy nie jadł?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1422 odsłony
Komentarze
Re: Mikołajkowy seans filmowy
6 Grudnia, 2009 - 22:00
Harry Potter? :)
DoktorNo
7 Grudnia, 2009 - 08:32
No... Tak :)