Kreatywne oszczędzanie

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Gdyby ktoś mógł teraz zobaczyć dozorczynię, panią Sitko, mógłby spytać "co pani robi?".
- Co pani robi?
Pani Sitko obejrzała się wystraszona. Za nią, na środku blokowego holu, stał Łukaszek.
- Ach, to ty! - krzyknęła. - Aleś mnie wystraszył!
- Co pani robi? - powtórzył zaciekawiony Łukaszek.
Pani Sitko wypuściła powietrze z płuc, wyprostowała plecy, opuściła ręce i postawiła drugą nogę na podłodze.
- No dobrze, skradałam się - wyjaśniła niechętnie pani Sitko. - Ktoś mi tu pali papierosy i strząsa popiół na posadzkę. A ja się tyle męczę żeby posprzątać! Niech no go ja tylko dorwę, to...
- I teraz pani na niego poluje?
- Nie czujesz?
Łukaszek powęszył głośno. Rzeczywiście, w powietrzu unosił się zapach papierosów.
Pani Sitko wróciła do poprzedniej pozycji, za nią upozował się Łukaszek i ruszyli korytarzem w stronę drzwi do piwnic. Za załomem wpadli na dwóch mężczyzn. Jednym był pan Sitko, a drugim jakiś nieznajomy facet. I to właśnie on palił papierosa.
- Mam cię!!! - ryknęła pani Sitko fechtując szczotką.
Pan Sitko myślał, ze to chodzi o niego i przeraził się nie na żarty. Pani Sitko wyjaśniła, że chodzi o jego towarzysza i wyjaśniła jakie obrażenia grożą za strzepywanie popiołu na lastryko.
- Ależ ja strzepuję na gazetę - wyjaśnił szarmancko pan i pokazał, że obok nich na podłodze leży egzemplarz dziennika "To, Co Jest" rozłożony na artykule "Boże, pracownik oczyszczalni ścieków zabił żonę! Ugotowała mu jaja na obiad, a jemu podobno nie spodobał się ich zapach!! Wszyscy umrą!!!".
- E... Kochanie... Kojarzysz na pewno Miecia... - próbował ratować sytuację pan Sitko.
- Kojarzę - odparł pani Sitko tonem, który nie wróżył niczego dobrego. - Ale pan nie palił.
- Zacząłem - objaśnił pan Miecio. - To z oszczędności.
- Jak to: z oszczędności? - wtrącił się zaciekawiony Łukaszek. - Przecież papierosy kosztują, i to dużo!
- Właśnie! - przytaknął z zadowoleniem pan Miecio. - Ale żona jeździ koło fabryki papierosów i tam mają taki sklepik fabryczny. Ceny w nim mają o wiele niższe niż w normalnych sklepach. No więc zaczęliśmy palić i dzięki temu, że kupujemy je taniej, oszczędzamy... A oszczędziliśmy już, że ho ho!
Państwo Sitko popatrzyli na pana Miecia z zazdrością, a pan Sitko oświadczył swej połowicy:
- Od jutra oszczędzam na alkoholu!

Brak głosów