Jagód! Jagód!
Nadeszła historyczna chwila. Siostra Łukaszka przyprowadziła swojego nowego chłopaka. Chwila była historyczna dlatego, że ten nowy chłopak był całkiem inny niż poprzedni.
- Nie chciał w ogóle seksu! - opowiadała pospiesznie siostra Łukaszka zachłystując się powietrzem. - I w ogóle jest jakiś taki... romantyczny!!
Hiobowscy nie uwierzyli. Do tej pory siostra Łukaszka przy wyborze wybranków swego serca raczej nie kierowała się sercem.
Chłopak siostry przyszedł punktualnie. Wyglądał normalnie. Miał szyję węższą od głowy. I włosy. Nie za długie, nie za krótkie, w sam raz. Przyniósł kwiaty dla siostry, mamy i babci Łukaszka. Miał na sobie koszulę, sweter i spodnie w kant. Czyste.
Hiobowscy przeżyli ciężki szok.
Chłopak siostry był miły, uprzejmy, polubili go od pierwszego wejrzenia. Nawet z Łukaszkiem nawiązał nić porozumienia. Widać było, że ciężko się zadurzył w siostrze Łukaszka. Opowiedział coś o sobie, że ma 20 lat i że studiuje. I mówił dalej, a z tego, co mówił wyłaniał się jego obraz. Obraz chłopaka, chłopięcia wręcz, czystego, naiwnego i przede wszystkim - niewinnego. Trzymanie za rękę to była już erotyka, a całus - twarda erotyka. Całości dopełniały jego zainteresowania: czytał filozofię, socjologię i historię, słuchał muzyki klasycznej, szukał sensu życia i pisał wiersze.
Hiobowscy zażądali oczywiście, żeby jakiś zadeklamował.
Gdy zło jest dzisiaj wszędzie
Gdy w innych ludziach kwitnie
Prowadź Panie za rękę
Jam jak dziecię niewinne.
Gdy zło jest dzisiaj w świecie
Gdy pieniądz jest bałwanem
Plwam na doczesne życie
Mnie wieczne obiecane.
Gdy zło jest dzisiaj wokół
Gdy inni mówią: "Trwoga!
My - pył wobec kosmosu!"
Jam pyłkiem wobec Boga.
Młody poeta zamilkł i skłonił się. Wybuchła owacja.
- Jaki piękny wiersz! - zawołali Hiobowscy. - Brawo, brawo!!
Siostra Łukaszka również śmiała się i klaskała, lecz wołała coś zgoła zagadkowego:
- Jagód, jagód!!
Stopniowo wszyscy przestali klaskać i zaczęli patrzeć na nią w zdumieniu.
- O co ci chodzi? - zapytała kompletnie zdumiona mama Łukaszka. - Chcesz jagód? Jakich jagód?
- Może jej chodzi o malinki - zachichotał dziadek i stęknął, bo babcia nadepnęła go z całej siły pod stołem.
Siostra wyjaśniła, że film taki widziała, że kiedy kobieta była zadowolona to wołała "jagód, jagód".
- Chyba "ja, gut"... - straszne podejrzenie przeleciało Hiobowskim przez głowę. Moment ten wykorzystał Łukaszek i wbił się z pytaniem:
- Co to był za film?
- Niemiecki - wyjaśniła skwapliwie siostra. - Anal...
- Analiza matematyczna! - przerwał jej tata Łukaszka.
- Matematyka nie jest moją najmocniejszą stroną - uśmiechnął się przepraszająco chłopak siostry.
- Moją też nie - wyznała szczerze siostra.
Zapytali chłopaka siostry o politykę.
- Nie obchodzi mnie polityka. Nie zahacza w żaden sposób o moje życie - powiedział. Każdemu z Hiobowskich zaświeciły się oczy - pojawił się kandydat do przekabacenia na swoją stronę.
Chłopak siostry posiedział jeszcze trochę, dopił herbatę, pożegnał się i poszedł.
U Hiobowskich zawrzało.
- Skąd ty go wytrzasnęłaś? - wołali tata i dziadek. - On jest kompletnie niedzisiejszy! Miły! Uprzejmy! Kulturalny!
- Sympatyczny, ale... Poeta - machnęła ręką babcia. - Powietrze będzie jadł, bo pieniędzy żadnych nie zarobi.
- On faktycznie z tym seksem to nic - powiedziała zdumiona mama. - Czy on aby nie za chłopakami...?
- Ależ skąd - oburzyła się siostra. - Kiedyś zajrzałam do jego komputera jak zostawił mnie samą w pokoju. Ma katalog z gołymi babami. Ale mały. On faktycznie nie bardzo z seksem - zwinęła jedną dłoń w pięść, objęła ją drugą dłonią. Chrupnęły kostki. - Ale niech no ja się za niego wezmę...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1253 odsłony
Komentarze
jak siostra łukaszka...
28 Stycznia, 2009 - 16:47
...zacznie swoje słowa wprowadzać w czyn, trzeba będzie kupić jeszcze mocniejszy serwer; wiadomo, że nikt tak nie przyciąga czytelników :D