Skandaliczny artykuł o tragedii smoleńskiej w norweskiej prasie
Oto przykład antypolskiej polityki rządu RP i jej rezultaty zagranicą.
Poniżej cytuję w całości artykuł blogera Stanzag, zamieszczony na Nowym Ekrane o tym, jak prasa norweska zinterpretowała tragedię smoleńską (tłumaczenie z oryginału wykonał tłumacz przysięgły).
****************************************************
Dziś rano otrzymałem pełne tłumaczenie tekstu artykułu zamówione u tłumacza przysięgłego. Niestety podpisy pod zdjęciami, których w poprzednim tłumaczeniu nie było powodują jeszcze większe przygnębienie, co sprawia, że lektura jest bardzo ponurym zajęciem. Dziś ostatecznie zwątpiłem w człowieczeństwo ludzi pióra. Jeśli tak ma wyglądać rzetelność dziennikarska ludzi zachodniej kultury, to mam ochotę ten świat zrównać z ziemią i posadzić na nim wielki las zapomnienia. Poniżej tłumaczenie całego tekstu włącznie z podpisami pod zdjęciowa częścią artykułu.
Dramat w kokpicie
Ostatnia podróż prezydenckiego samolotu
POPCHNIĘCI W ŚMIERĆ
przez pijanego generała
Strona 5:
Prezydent Polski chciał wylądować za wszelką cenę: PILOT ZOSTAŁ ZMUSZONY DO LOTU W PEWNĄ ŚMIERĆ
Podpis pod zdjęciem:
Najnowszy raport z katastrofy:
Kapitan Protasiuk i prezydent Kaczyński sfotografowani razem przy okazji innego oficjalnego lotu Air Force 101. Rosyjski raport z katastrofy stwierdza, że pilot łatwo pozwalał prezydentowi wpływać na siebie.
Prezydent i lekko wstawiony generał zmusili pilota w zeszłym roku w Smoleńsku, aby uderzył w ziemię razem z polską elitą władzy na pokładzie.
Tekst: Hakon Bonafede
Gęsta mgła, lotnisko wojskowe z niekompletnym wyposażeniem jeśli chodzi o przyrządy niezbędne do lądowania, a na nim dodatkowo niedoświadczona i źle przeszkolona załoga – takie były warunki niezwykle ryzykownego lądowania dla polskiego samolotu prezydenckiego, który 10 kwietnia w zeszłym roku leciał z Warszawy do Smoleńska na zachodzie Rosji.
Jednak decydującym czynnikiem powodującym katastrofę, w której zginęło wszystkie 96 osób znajdujących się na pokładzie, była niezłomna wola kapitana samolotu, aby niezależnie od możliwych konsekwencji wylądować - mimo mgły i z pominięciem wszystkich zasad bezpieczeństwa.
Wyprawa pojednania
Prezydent Polski Lech Kaczynski należał do grupy przywódców państw posiadających własną jednostkę „Air Force One”. Samolot prezydencki, Tupolew 154 M, z sygnałem wywoławczym Polish Air Force 101, był po kapitalnym remoncie, miał kokpit wyposażony w instrumenty elektroniczne odpowiadające zachodnim standardom i luksusowe urządzenie kabiny dla VIP-ów – z mahoniowymi stolikami i głębokimi skórzanymi fotelami dla pasażerów.
W ten wiosenny dzień samolot prezydencki miał przewieźć oficjalną polską delegację jadąca do Rosji na obchody 70-lecia zbrodni, jaka dokonała się w lesie katyńskim, kiedy to na rozkaz Józefa Stalina dokonano masowego zabójstwa prawie 22 000 oficerów i cywilów po inwazji na Polskę w roku 1940.
Strona 6 i 7:
Podpisy pod zdjęciami:
Lekko wstawiony:Zamiast zapobiec niebezpiecznej sytuacji, naczelny dowódca sił powietrznych generał Andrzej Błasik wisiał nad głowami pilotów do samego końca. Obdukcja wykazała, że miał we krwi 0,6 promila alkoholu.
Kapitan:Jak na szefa prezydenckiego samolotu, Arkadiusz Protasiuk był młody i niedoświadczony.
Wrak:Korpus samolotu został zrekonstruowany w oparciu o części wraku. Straszliwe siły działające podczas zderzenia z ziemią nie dawały żadnych szans na przeżycie.
Załoga:Załogę stanowiło 7 osób z 96, które zginęły.
Uderzył w drzewa:Miejsce złamania brzozy, którą ściął lot, znajduje się zaledwie 6 metrów ponad ziemią. Górna część lewego skrzydła została znaleziona kilkaset metrów od miejsca katastrofy.
Nietknięta skrzynka zapisu lotu:Zarówno zapis lotu, jak i rejestrator rozmów były nieuszkodzone. Na podstawie zawartych w nich danych dokonano szczegółowej rekonstrukcji katastrofy.
Zniszczenia:Samolot w chwili zetknięcia z ziemią został totalnie zniszczony. Na zdjęciu resztki kokpitu i przedniego koła.
Na czerwonym tle:
Raport z katastrofy:Po wypadku prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powołał specjalną komisję do zbadania przyczyn katastrofy, nie bez znaczenia było również zaprzeczenie spekulacjom, jakoby katastrofa została przez Rosję zaplanowana. W badaniach brali udział również przedstawiciele amerykańskich i polskich sił powietrznych.
Według raportu główną przyczyną katastrofy była decyzja załogi o lądowaniu na lotnisku w warunkach poniżej minimalnej widoczności. Ponadto lądowanie nie zostało przerwane po przekroczeniu przez samolot wysokości minimalnej, nikt nie zareagował również na ostrzeżenia systemu radarowego o zbliżaniu się do ziemi.
Brak doświadczenia kapitana w lądowaniu przy złej widoczności, obecność w kokpicie generała Blasika oraz członków sztabu prezydenckiego, również zostały wskazane jako potencjalne przyczyny, które mogły nałożyć na pilota większą presję, niż był on w stanie wytrzymać.
Zródło: mak.ru
kontynuacja z poprzedniej strony
Polsko-rosyjskie obchody miały symbolizować pokój pomiędzy obydwoma państwami. Na pokładzie oprócz prezydenta znajdowali się wszyscy przedstawiciele i dowódcy obrony, członkowie rządu oraz rodziny ofiar katyńskich.
Autorytarny pasażer
Wśród pilotów szwadronu VIP-owskiego w polskich siłach powietrznych prezydent Kaczyński miał opinię wymagającego pasażera.
Kapitan Arkadiusz Protasiuk (35) oraz drugi pilot Robert Grzywna (36) doskonale pamiętali lot sprzed dwóch lat, gdy pełnili funkcję odpowiednio drugiego pilota i nawigatora. Tuż przed odlotem prezydent zarządził lot do nowego miejsca przeznaczenia, decyzję tę zmienił ponownie już po tym, jak samolot znalazł się w powietrzu.
W prezydenckim samolocie brakowało zarówno mapy lotu, jak i planu lotu dla nowego miejsca lądowania, i kapitan odmówił lądowania ze względów bezpieczeństwa. Został później oskarżony o odmowę wykonania rozkazu, ale został uniewinniony przez prokuratora generalnego. Jednak już nigdy nie pozwolono mu latać z prezydentem. Poleciał z polskim premierem do Smoleńska trzy dni wcześniej, został jednak skreślony z listy załogi feralnego lotu.
Jak na załogę samolotu prezydenckiego załoga była zaskakująco niedoświadczona i mało zgrana. Protasiuk również od prawie pół roku nie przeprowadził żadnego szkoleniowego lądowania według wskazań instrumentów i przy złej widoczności. Przed opóźnionym startem nie pobrali informacji o pogodzie panującej w Smoleńsku. W miarę zbliżania się do celu okazywało się jednak, że pogoda jest zła, a mgła coraz bardziej gęstnieje.
Mgła
Na nagraniu z rejestratora rozmów, jakie władze rosyjskie opublikowały ostatnio razem z raportem z katastrofy, słychać jak kontrolerzy lotu w Smoleńsku mówią, że jest mgła i są pytani, na jakie alternatywne lotnisko można odlecieć.
Jednocześnie załoga kontaktuje się z samolotem, który z polską delegacją prasową na pokładzie wylądował pół godziny wcześniej. Z ziemi otrzymują informację, że „pogoda jest naprawdę zasrana z 50 metrami widoku i że mieli szczęście lądując w ostatniej chwili”.
Kula w żołądku Protasiuka zaczyna się powiększać. Prasa i komitet powitalny stały już w oczekiwaniu na ziemi. Jeśli nie wylądują, cała ceremonia będzie musiała prawdopodobnie zostać odwołana.
Nad jego głową wisi sam szef obrony powietrznej, generał Błasik, oczekujący, że piloci rozwiążą jakoś problem. Późniejsza obdukcja wykazała, że generał miał 0,6 promila zawartości alkoholu we krwi. Raport z katastrofy stwierdza wyraźnie, że w momencie katastrofy generał nadal stał przy fotelu kapitana.
Teraz stwierdzono, że szef protokołu prezydenckiego również był w kokpicie i prosił o podanie stanu spraw w imieniu zniecierpliwionego prezydenta.
„Podejście próbne”
Kapitan Protasiuk wie dwie rzeczy:że lądowanie na źle wyposażonym lotnisku w obecnych warunkach pogodowych jest śmiertelnie niebezpieczne. I że jedyne, co może być gorsze, to nieudane lądowanie z prezydentem i jego ludźmi w Smoleńsku.
Przez radio zgłasza do wieży kontrolnej, że chce zrobić „podejście próbne”. Dostaje na to zgodę wraz z informacją, że ma przerwać, jeśli z wysokości 100 metrów nie będzie widział ziemi.
W chwili, gdy samolot wchodzi w manewr lądowania, nawigator mówi: - On (prezydent) dostanie szału, jeśli...
Dwie minuty później po raz pierwszy włącza się alarm ostrzegający o zbliżaniu się ziemi. Stare wojskowe lotnisko nie posiada systemu lądowania według instrumentów, korzysta jedynie z dwóch radiolatarni oraz radaru naprowadzającego, które dają znacznie mniej precyzyjny obraz sytuacji.
Strona 8:
Podpisy pod zdjęciami:
Smutek:Samolot przeleciał tuż nad tą drogą na moment przed uderzeniem w ziemię. Miejsce zmieniło się natychmiast w miejsce pamięci ofiar.
Śmiertelna walka:Kopia strony z rosyjskiego raportu pokazuje ostatnie sekundy lotu. Zaznaczone zostały ślady na drzewach przed miejscem, gdzie samolot zderzył się z ziemią oraz sztuczny horyzont, pokazujący odwrócenie samolotu.
Na czerwonym tle:
Wcześniejsze wypadki lotnicze z udziałem polskich głów państwa:1943: szef polskiego rządu na uchodźstwie, generał Władyslaw Sikorski, został zabity gdy jego samolot, bombowiec Liberator, spadł do morza tuż po starcie z Gibraltaru. Przeżył jedynie polski pilot.
2003: Polski premier Leszek Miller złamał kręgosłup, gdy helikopter Mi8 wykonał częściowo kontrolowaną próbę lądowania awaryjnego w lesie pod Warszawą. Z helikoptera został wyłącznie wrak, a 14 z 15 osób na pokładzie odniosło rany. Wypadek spowodowany był oblodzeniem.
kontynuacja z poprzedniej strony:
Raport z katastrofy zawiera konkluzję, że pilot mógł zaplanować zejście całkiem nisko do momentu, kiedy ujrzy ziemię niezależnie od wysokości, a następnie miał zamiar podążać za nią wzrokiem aż do momentu, gdy dojrzy pas startowy, co oznaczało ogromne ryzyko. Ta chęć podjęcia ryzyka oraz kilka poważnych błędów pilotażowych popełnionych w ostatnich minutach przypieczętowały los samolotu.
Widzenie tunelowe
Podczas końcówki podejścia, około 10 km od pasa startowego, kapitan zauważa, że mają za dużą wysokość. Przestawia ciąg w pozycję neutralną i zaczyna schodzenie w tempie ośmiu metrów na sekundę, dwa razy szybciej niż normalnie. Prędkość również znacznie przekracza zwykłą.
W celu wyciszenia systemu ostrzegania przed zbliżaniem się ziemi, wskaźnik wysokości zostaje ustawiony w taki sposób, aby pokazywał 170 metrów za dużo. Lot w dół jest kontynuowany.
Na wysokości 300 metrów nawigator zaczyna wykrzykiwać wysokość podawaną przez urządzenie radarowe. Ale to, o czym nie wie, to fakt, że pas startowy położony jest na końcu górnej krawędzi doliny, w której właśnie znajduje się samolot.
Na wysokości 200 metrów silniki nadal pracują w ciągu neutralnym. „Point of no return” jest już niebezpiecznie blisko, bo tempo pracy turbin jest takie, że potrzebowaliby bardzo długiego czasu na ponowne wzbicie się w górę, gdyby okazało się to konieczne.
Jednak Protasiuk został prawdopodobnie w tym momencie dotknięty widzeniem tunelowym. Docierają do niego tylko fragmenty tego, co dzieje się w kokpicie, nie przyswaja też sygnałów o niebezpieczeństwie wysyłanych przez instrumenty. Od chwili wysunięcia podwozia nie odezwał się ani słowem, patrzy jedynie w gęstą mgłę w desperackim poszukiwaniu ziemi.
180 metrów. Wysokość minimalna została przekroczona. System ostrzegania alarmuje znów: Terrain ahead!A jednak samolot nadal obniża lot.
100 metrów. W sekundę później system ostrzegania wzywa: Pull up – pull up!i tak będzie już do końca lotu. Oznacza to, że zderzenie z ziemią jest tuż-tuż. Dopiero na 60 metrach drugi pilot woła, że muszą przerwać manewr i uciekać. Ale to tylko taka połowiczna próba, a siła ciągu maszyny nie jest dostatecznie duża, aby wyłączyć autopilota.
To była ostatnia możliwość, aby uratować samolot.
Uderzenie w drzewa
Na wysokości 50 metrów również radar na lotnisku zauważył, co za chwilę się zdarzy. Kontrolerzy wykrzykują ostrzeżenia. Dopiero, gdy samolot uderza w szczyt 20-metrowej brzozy, Protasiuk rozumie, jak nisko się znalazł, ale wtedy jest już za późno. Z powodu pochyłości terenu znajdują się tak naprawdę 15 metrów poniżejwysokości pasa startowego.
Przez ostatnie sekundy, kiedy samolot z prędkością 300 km / na godzinę przedziera się przez las, wszystko dzieje się bardzo szybko.
Na taśmie rejestrującej dźwięki w czasie lotu słychać już trzaski drzew łamanych przez korpus samolotu.
Protasiuk w całkowitej panice próbuje za wszelką cenę poderwać samolot. Ale jest już za późno. Lewe skrzydło uderza w pień brzozy tak nisko, że ostatnie sześć metrów skrzydła razem ze stabilizatorem zostaje wyrwane.
To z kolei powoduje, że cały samolot w niekontrolowany sposób toczy się w lewą stronę. W chwili, gdy samolot pasażerski tuż nad ziemią staje w pozycji świecy, kokpit wypełnia się przeciągłymi krzykami przerażenia, a potem słychać słowo „kurwa!”. W tym miejscu kończy się nagranie dźwiękowe.
Skrzydło uderza w ziemię, potem dziób również i siła tego uderzenia o ziemię jest tak wielka, że nikt nie ma szans przeżyć. W lesie w pobliżu Katynia kolejna polska tragedia stała się faktem, zaledwie 200 metrów od pasa startowego.
hakon.bonafede@egmonthm.no
--------------------------------------------------------------------------------
Zwracam sie do wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc w napisaniu merytorycznej odpowiedzi temu paszkwilantowi oraz jego redakcji. Jest na tym blogowisku tylu ludzi analizujących tragiczny lot, więc myślę, że nie będzie to nastręczało kłopotu.
Mnie osobiście już sił nie starcza, po dzisiejszej lekturze załamałem się całkowicie.
Co gorsza ze strony mediów nastąpiła całkowita cisza w tej sprawie.
******************************************************
http://stanzag.nowyekran.pl/post/8450,norweski-magazyn-vi-menn-o-smolensku-odcinek-2
http://stanzag.nowyekran.pl/post/7836,norweski-magazyn-vi-menn-o-smolensku
Artykuł został opublikowany również na www.salon24.pl
Polecam również komentarze blogerów, a zwłaszcza ten Autora:
Cyt.: "@All
Witam serdecznie z samego rana,
dziś koło pólnocy odezwał się do mnie mecenas Bartosz Kownacki reprezentujący żonę śp. generała Andrzeja Błasika
Poniżej jego wypowiedź
"Będę bardzo wdzięczny za materiał (chodzi o tłumaczenie które zrobiłem u tłumacza przysięgłego),
problem w tym, że musimy znaleźć adwokata norweskiego tzn. z uprawnieniami w norwegii i oczywiście znajacego język norweski i prawo tam obowiązujące w innnym przypadku zrobienie samego rozgłosu bez nadania sprawie charakteru prawnego tylko może zaszkodzić.
Tak więc prośba jeśli ma pan kontakt z jakimś prawnikiem w norwegii ja oczywiście mogę z nim skonsultować, ale w polsce sprawy do sądu
skierowac nie można.
Serdecznie pozdrawiam"
Stąd kieruje do Was pytanie o możliwość znalezienia adwokata w Norwegii oddanego sprawie nie tylko z powodów finansowych.
Z wyrazami szacunku
Stanisław Zagrodzki
nadużycie link skomentuj stanzag 30.03.2011 09:27:49"
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 7534 odsłony
Komentarze
...wydaje mi się, że pora...
30 Marca, 2011 - 10:14
Jan Bogatko
...na pisanie listów do tej szmatki,
pozdrawiam,
ps: list ppwinien myć którki:
no.
Panie(i) Redaktorze(r),
zamieścił)a) Pan (i) oburzający materiał, zawierający nieprawdziwe dane o katastrofie w Smoleńsku; oparty wyłącznie na insynuacjach, a nie na dowodach.
Artykuł ten obraża pamięć o osobach, drogich milionom Polaków.
Czy może Pan(i) wskazać źródło informacji?
xyz
czy ktoś w Norwegii mógłby nam wyjaśnić, jak wytoczyć proces szmatce?
Jan Bogatko
...na moim fejsbuku...
30 Marca, 2011 - 10:30
Jan Bogatko
...dokąd przekierowałem ten link, rozgorzała dyskusja także z udziałem Kuczyńskiego, który pisze. że "treść tego artykułu pokrywa się z tym, co wiadomo o katastrofie".
Brrrrr
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
to trzeba inaczej
30 Marca, 2011 - 10:51
Nasi emigranci w Norwegii powinni złozyć doniesienie do norweskich służb specjalnych o uzasadnionym podejrzeniu autora artykułu o współpracę z rosyjskimi słuzbami specjalnymi. Należy tez zachęcić norweskie specsłużby do baczniejszego przyjrzenia się całej redakcji i właścicielowi pisma. Norwegia jest państwem NATO.
A Tusk i Komorowski - infamia, Trybunał Stanu i kara.
Kto mu kazał z boiska przenosić się do polityki?
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Jadwiga Chmielowska
30 Marca, 2011 - 10:59
Raczej palcem nie kiwną... Zajrzałam na jedno forum Polaków w Norwegii i... raczej zupełnie inne klimaty. Choć... cuda się zdarzają.
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
@contessa
30 Marca, 2011 - 12:34
trigger
Mieszkam od paru lat w Norwegii, ale o istnieniu tego szmatlawca dowiedzialam sie dopiero z "Niepoprawnych".
Tez jestem oburzona, ale kontaktowanie sie ze specsluzbami w sprawie artykulu w pornograficznej szmacie raczej sprawie nie posluzy. Jak napisal aksik, dziennikarzyna koryzstal z oficjalnych zrodel. List protestatycyjny wysle. Contessa - czy mozesz podac numer i date wydania tej szmaty? Na obrazku nie da sie odczytac, a na ich stronie internetowej nie sposob tego artykulu znalezc, jest tylko ostatni numer szmatlawca i duzo rozneglizowanych pan.
Co do adwokata w Norwegii to moge pomoc szukac, ale po osobitych doswiadczeniach z tutejszym systemem prawa niestety tez czarno widze - wyda sie mase forsy, a redaktorek i tak sie wykreci zwalajac odpowiedzialnosc na polskie zrodla.
Trigger
30 Marca, 2011 - 13:23
Jest to Vi Menn nr 11/2011.
Proponuję Pani komentowanie na Nowym Ekranie. Ja tylko podjęłam się zamieszczenia notki Stanzaga na Niepoprawnych.
Ktokolwiek jest w stanie jakoś pomóc w sprawie - proszę w miarę możliwości o komentarze już na nE.
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Dziekuje
30 Marca, 2011 - 16:07
trigger
Contessa - b.dziekuje za informacje, przejde na NE, pozdrawiam.
pracuje w pewnej firmie w
30 Marca, 2011 - 10:54
pracuje w pewnej firmie w ktorej wiekszosc pracownikow to byli SBecy lub ich dzieci, najczesciej chazarobolszewickiej prowinencji..Ja jestem w tej grupie w zdecydowanej mniejszosci..i niestety czesto swiadkiem interpretacji zadrzenia ze Smolenska i nie tylko..Pomijam zdziwiajaca jednomyslnosc opinii tego germium...zastanawia jednak niewiarygodne zsynchronizowanie ich "opinii" z bazą! Zastanawia wprost telepatyczna jednomyslnosc tych ludzi z GW, TVN i biezacymi newsami tu na koncu swiata gdzie sie znajdujemy! Nie mam watpliwosci. iz cala propaganda antypolska uprawiana przede wszystkim przez swiatowa chazarobolszewie, jest sterowane centralnie! Wyglada to tak jak w Orwellowskim Ministerstwie Prawdy kiedy to poprawnomyslacze czekaja na ostatni komunikat! A ze ICH macki siegaja do Norwegii rowniez, to wcale mnie nie dziwi ten artykuł!! Czym blizej wyborow, takich artykułow bedzie wiecej!
Panie Janie
30 Marca, 2011 - 10:57
Hakon Bonafede czerpał wiadomości z raportu MAK. Rzekomo. Wg mnie bardziej sam konfabulował, taki norweski Jaś Fasola Osiecki.
Sporo wyjaśnień znajduje się w komentarzach Stanzaga pod drugim linkiem.
Pozdrawiam.
contessa
PS. Bardzo dobrze i dziękuję, że wrzucił Pan to na fb, niestety nie mogę tam zajrzeć bo nie mam konta.
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
...to dobrze byłoby, by Bonafede...
30 Marca, 2011 - 11:03
Jan Bogatko
...to właśnie podał jako źródło; określiłoby to jego stosunek do prawdy, pomagający w ewentualnym procesie.
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
All
30 Marca, 2011 - 12:57
http://stanzag.nowyekran.pl/post/7836,norweski-m...
Informacje kto, co, dlaczego, skąd itd. są w komentarzach pod powyższym linkiem, jak również pod powyższym artykułem.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Skandaliczny artykuł
30 Marca, 2011 - 10:40
To jest pokłosie po rywalizacji cherlawych astmatyczek z naszą wspaniałą Justyną Kowalczyk. Im mniejsza nacja tym większy szowinizm. Szkoda tylko Narwika. Pamięć jest krótka.
Pozdrowienia dla wszystkich Niepoprawnych.
...Norwegowie też...
30 Marca, 2011 - 11:05
Jan Bogatko
...zapomnieli o tym, co zrobili z Quislingiem,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
Re: Skandaliczny artykuł o tragedii smoleńskiej w norweskiej pra
30 Marca, 2011 - 11:39
Artykuł z "Vi Menn" jest absolutnie skandaliczny, nie ma co do tego wątpliwości. I bez wątpienia potrzebna jest tu zdecydowana reakcja. Brawa dla blogera Stanzag, że się tym zajął.
Jednakże ja się w sumie nie dziwię, że takie artykuły powstają w zagranicznych pisemkach (Vi Menn to takie kolorowe lżejszego kalibru pisemko dla panów). Przecież treść tego paszkwilu to nieco tylko ubarwiona oficjalna, rządowa wykładnia przyczyn katastrofy, te same wątki przewijają się w głównych, znanych za granicą polskojęzycznych mediach, tak brzmi oficjalny raport komisji badającej katastrofę. Polskie uwagi do raportu MAK nie istnieją w wersji angielskiej - choć tu jest szansa na poprawę, bo ruszyła blogerska inicjatywa przetłumaczenia tych uwag na angielski. Coś, co w gruncie rzeczy jest psim obowiązkiem polskiego rządu i polskiej komisji.
Skąd w takim razie jakiś dziennikarzyna z Norwegii czy innego kraju ma wiedzieć, że te wszystkie dostępne mu informacje są niewiarygodne, zmanipulowane czy wręcz kłamliwe? Przecież polskie media są ich pełne, a fakty im przeczące pojawiają się praktycznie jedynie w drugim obiegu (na blogach).
Jaki rząd,
30 Marca, 2011 - 12:26
taka opinia o Polsce na świecie !!!
"Zamach w Smoleńsku"
Autor przywołuje w książce wypowiedź i zeznania fizyka prof.Mirosława Dakowskiego, autorytetu na skale światową.
Każde zdanie tej książki jest ważne i przybliża nas do wyjaśnienia zbrodni, dokonanej na najważniejszych, najlepszych, patriotycznych, Obywatelach naszego Kraju.
Fragment książki dotyczący zdjęć satelitarnych z dnia 10 kwietnia 2010r, przekazanych Polsce :
„Rozmowa z oficerem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego :
W jakich okolicznościach te zdjęcia trafiły do Polski ?
- Amerykańskie służby same, z własnej inicjatywy zorganizowały robocze spotkanie z kilkoma przedstawicielami naszych służb…. Do spotkania doszło poza Polską… Amerykanie powiedzieli, że satelity NSA nagrały cały lot Tupolewa i zarejestrowały też moment tzw. „katastrofy”.
Co satelity nagrały 10 kwietnia?
... Z tego, co słyszałem, Bondaryk napisał na ten temat notatkę do premiera Tuska- ale Tusk nie zdecydował się skorzystać z oferty Amerykanów. W każdym razie oficjalnie już do kolejnego spotkania nie doszło.
http://blogmedia24.pl/node/46786
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
Niezdrowa podnieta
30 Marca, 2011 - 16:42
To co wstawiłeś nt. książki z udziałem prof. Dakowskiego i wypowiedzi pracownika ABW jest interesujące,wczoraj czytałem. Natomiast nie podzielam wzburzenia spowodowanego tym, że jakaś szmata norweska wypisuje brednie. Już pierwszy rzut oka pozwala ocenić "poziom" pisemka. Czy mamy się zniżać do rynsztoku? Uważam,że nie powinniśmy. Pozdrawiam
.... CZY MOŻNA ZAPYTAĆ ??
30 Marca, 2011 - 12:26
...... czy drugie nazwisko autora tego "kurewskiego" artykułu , to nie Lichtmann ?? to typowe , norweskie nazwisko ....:-)) Tak Pani Jadwiga ma rację : co na to Polonia ??? śpi , snem polarnym ???
Pozdrawiam Markizę i NP !!
Być może ów Stanzag, jest zarobkowym emigrantemz Polski
30 Marca, 2011 - 12:47
który wyjechał z polskiej WSI, aby filetować dorsze i obserwować nastroje polskiej emigracji zarobkowej?
Wiemy doskonale, że za pierwszej komuny służby stosowały takie wybiegi i sadowiły w szeregach Polonii swoich ludzi, aby ci na zewnątrz obserwowali i donosili na wszelkie ruchy
mogące być zagrożeniem dla demokracji ludowej.
Jedno jest pewne.
Nie znamy bezmiaru zniewolenia i poziomu ingerencji służb w zycie społeczne w Polsce i pewnie poza nią.
Jestem pewny, że pod przykrywką straszenia Polaków IVRP, rozgrywa się potężna batalia mająca na celu zduszenie ruchów wolnosciowych w kraju.
Czasy się zmieniły, więc i metody są inne. Nowocześniejsze.
Co więcej, dziś sowiecka dyktatura ma niestety oficjalne przyzwolenie, wręcz przyklask młodych, wykształconych z dużych miast.
Lemingi wspierają rządzących krajem, bo to jest trendy, bo obciachem jest wspierać PiS. Dziś honor, Bóg i ojczyzna kojarzone są wyłącznie z pełnym portfelem i przysypywaniem piaskiem propagandy zaszczepionych w Polakach kompleksów.
Pozdrawiam,
Harpoon
pozdrawiam,
Harpoon
Harpoon
30 Marca, 2011 - 13:07
A Pan w ogóle to przeczytał mój wpis??? O to, czy uważnie nie pytam bo komentarz Pana mówi sam za siebie !
Proszę czytać ze zrozumieniem i nie obrażać Autora wpisu blogowego, Stanzaga.
Autorem artykułu w norweskim brukowcu jest Hakon Bonafede.
Jak Boga kocham - przy następnym podobnym komentarzu przyfasuję harpunem. W najczulsze miejsce.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Być może masz rację, ale to tylko być może.
30 Marca, 2011 - 16:30
jestem wysłannikiem sił zła: WSI, GRU, KGB, i innych tajnych służb działających na szkodę twojego rozumu. Co więcej sam złapałem za stery maszyny z Prezydentem RP i moją rodziną na pokładzie oraz 94 innymi pasażerami kierując ją w sam środek Smoleńskiego błota. Udało mi sie też przeżyć ten katastrofalny lot i nawet mnie bratnie służby przywitały gromkimi brawami, a sam władca Kremla wręczył order Lenina.
Kur...... piiiii piiiii i piiiiiii.
Twój wpis doprowadził mnie do kolejnego załamania.
Myślałem, że tu takich ludzi, co czytać nie umieją ze zrozumieniem nie znajdę w tym miejscu.
Bez poważania
Stanisław Zagrodzki
Do twojej informacji: Gdybyśmy mieli szansę stanąć w realu twarzą w twarz dostałbyś rękawica po swojej facjacie.
Stan_Z
Link do Håkon`a
30 Marca, 2011 - 23:36
Zamieszczam link do strony gdzie mozna wpisywac komentarze bezposrednio do autora tekstu
http://www.klikk.no/produkthjemmesider/vimenn/kontaktvimenn/article364714.ece
I potem proponuje przeslac to jeszcze na maila do glownego...
vimenn@hm-media.no
...co by ew.nie przeszlo bez echa.
A co do swiadomosci politycznej emigracji polskiej w Norwegii to rzeklbym-mizernie.'
Jest jedno forum dla Polakow w Norwegii ktore sporo komentowalo Smolensk.Probuje w miare swoich skromnych mozliwosci podtrzymywac ten temat ale wielu sprzymierzencow tam nie znalazlem.Najwyzej dwoch,trzech,sporadycznie.
http://www.forum-norwegia.pl/viewtopic.php?f=3&t=15386&start=0
A kremlowskich szpionow w Norge jest wiecej niz rosyjskich obywateli!
Quercus
8 Kwietnia, 2011 - 16:33
Przepraszam, że dopiero dziś odpowiadam...
"Przespacerowałam" się przez to forum polskie. Faktycznie - więcej tam garów i pieluch niż świadectw przynależności narodowej. Przykre - współczuję Ci takiego towarzystwa i życzę niezłomności w krzewieniu polskości na tym ugorze.
Pozdrawiam.
contessa
PS. Jesteś tam jak najpiękniejszy motyl z białoczerwonymi skrzydłami. Wszystkiego dobrego.
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński