żeby dobrze się zabawić, trzeba kogoś zabić..

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Zajrzałem na "listę pasażerów" i "listę oczekujących na lot Tupolewem-2" bo jestem jednym z milionów zwykłych obywateli, których najbardziej jak wiadomo interesują zbrodnie, zboczenia i w ogóle wszelkie patologie, czyli domena Czwartej Władzy.
Nie żebym odczuwał niedosyt informacji, czy nawet doznań, którymi prawdę mówiąc zaczynam już być cokolwiek znużony;
chciałem sobie po prostu poczytać coś zabawnego, jak mówił skazaniec, studiując uzasadnienie wyroku śmierci; byłem też ciekaw, czy nie znajdę przypadkiem swego nazwiska na liście przeznaczonych do kasacji, gdyż takie rzeczy dobrze jest wiedzieć nieco wcześniej, lecz tutaj spotkało mnie rozczarowanie.
Ignorują mnie do tego stopnia że nikt mnie nie nienawidzi;
może parę osób odetchnęłoby z ulgą na wieść, że wyzionąłem ducha, aliści ręki do tego nie chcą przyłożyć.

Parę tysięcy rodaków użyło jednak dłoni, a raczej paluszka , by jednym kliknięciem skazać na śmierć bliźniego swego, kilkuset zaś użyło paluszka jeszcze ofiarniej, by wystukać imiona i nazwiska własnych skazańców.
Na liście skazanych rzuca się w oczy dysparytet płci, więc piszę o "skazańcu" i "bliźnim"; poza tym nie mam pojęcia jak powinien wyglądać rodzaj żeński tego rzeczownika, do niedawna nam przecież do niczego nie potrzebny.
Jan Izydor Sztaudynger napisał był podówczas fraszkę : "Dla tej pani bliźni, to tylko mężczyźni", ale dzisiaj, gdy nauka poczyniła kolosalne postępy a wolność stała się chlebem powszednim, nikogo by już nią nie rozśmieszył.

Owóż parę tysięcy internautów skorzystało z nastręczonej im przez jakiegoś pomysłowego wrocławianina okazji, by
wydać wyrok skazujący na dawną karę główną - dziś już nie przewidzianą kodeksem karnym, więc wykonywaną inaczej - swoich rodaków i współobywateli, których nie lubią do tego stopnia, że chcieli by się ich pozbyć raz na zawsze, nie brudząc sobie przy tym rączek.
To tylko taki żart, jak powiedział chirurg do pacjenta, któremu przyszył oderwane uszy odwrotnie.

Pomysł nie był oryginalny; przypuszczam że istnieją gdzieś niejawne rejestry "życzeń śmierci", wywieszanych od dawna na rozmaitych portalach internetowych przez osoby czy też organizacje które o coś walczą tak żarliwie, że potrzebują chociaż paru trupów swoich wrogów - to znaczy tych, którym się to "coś" nie podoba, albo podoba im się coś innego - żeby zamanifestować swoją przewagę, dowieść siły i racji.
Trupy mogą być wirtualne.

Zebranie na jednej liście nazwisk obywateli, którym rodacy i współobywatele (przynajmniej jeden) życzą nagłej śmierci nie dostarcza oczywiście, jak zawsze w "sondażach", żadnej rzetelnej wiedzy o "przedmiocie" - natomiast wiele mówi o podmiocie, czyli respondentach, i co nieco o "badającym".
Pomysłowy wrocławianin zwrócił się ze swoją ofertą do tych internautów, którzy nie respektują normy "nie zabijaj"; (być może do tego stopnia, że rozśmieszyć ich mógł żarcik z kwietnia b. r.: "Dobry Kaczyński to martwy Kaczyński!" dzisiaj już nieco nieaktualny).
Zapewne wśród udzielających odpowiedzi na zapytanie : "kogo jeszcze ?!" byli również tacy, którzy dopuszczają możliwość lub potrzebę zabijania wrogów czy zbrodniarzy, nie nadających się do jakiegoś, powiedzmy, naprawienia.
Byli i tacy, którzy uznali wszystko za świetną zabawę - albo okazję do rozładowania jakiegoś wewnętrznego napięcia dla którego nie znajdują innego ujścia.
Prawdopodobnie - na jakiś czas - to im wystarczy.

A ja w tym czasie, którego ani autor pomysłu, ani ABW nie powinni, jak sądzę, poświęcać wyłącznie rejestrowaniu zmian i uzupełnień omawianej tu listy skazańców, rozmyślał będę nad tym, jakie też byłoby uzasadnienie wyroku, który kilka tysięcy moich rodaków wydało na katolickiego księdza
który stworzył imponujące dzieło ewangelizacyjne : Radio Maryja, Telewizję TRWAM, Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej, wzmocnił więzi wzajemne i uruchomił energię społeczną Polaków w kraju i zagranicą.
Jest na czele listy - najbardziej znienawidzonych.
Jestem doprawdy ciekawy, z a c o, w istocie ?
Przez kogo, chyba się domyślam.

A wam, o sędziowie, przesyłam wyrazy współczucia.

Brak głosów

Komentarze

Poziom zdziczenia wprost proporcjonalny do do wysiłku jaki włożono by Polaków przerobić na motłoch.
To się źle skończy.
Kto z narodu zrobił zwierzęta, nie może się dziwić gdy i jego zaczną kąsać.
Towarzysz Michnik tego nie przewidział.

Vote up!
0
Vote down!
0
#106749

Twoje wnioski są zbyt pochopne
i nie uwzględniają możliwości Internetu.
Te głosy mógł oddać sam towarzysz Michnik i jego gwardziści.
"Ten jest winien, kto korzyść odnosi"
a "one" jawnie deklarują niechęć do ojca Rydzyka.
Bez wątpienia ktoś prowadzi z Nami podstępną wojnę,
a tu jest strategia :
http://niepoprawni.pl/blog/2518/doktryna-kgb-wiecznie-zywa

Vote up!
0
Vote down!
0
#106790

Warto było przeczytać, bez dwóch zdań :)
Pozwolę sobie jednak zauważyć, że istnieje i nabrał już mocy pewien przypisik do (tfu) traktatu lesbońskiego. Gdzie czarno na białym (nie jestem rasistą) stoi jak wół. Że "w uzasadnionych przypadkach" (tu wymieniono jakie) w istocie taki "precedens" znajduje swoje uzasadnienie. I "Unia Jewropejska" za grzech tego nie będzie poczytywać. Ale oczywiście jest jak najbardziej za tym, że "życie jest największą wartością" itp, że "wolności obywatelskie" itd. No ale wiadomo, że jak dzicz zapragnie protestować zbyt nachalnie to i "nahajka" może nie wystarczyć ;)
W. red

Vote up!
0
Vote down!
0

W. red

#106798

...Ale zacznę od tej " Sztuki prowadzenia wojny". Dziwne, komunizm wykształcił we mnie cierpliwość; zainteresowanie dalekim wschodem przyszło z wiekiem, dość późno ;) ale mimo to nie byłem w stanie dzieła przeczytać; stoi na półce od trzech/ dwóch lat i ... nic, nie ma między nami sympatii.
Panie Andrzeju, ponieważ przez ostatnie dwa tygodnie w ogóle byłem odcięty od informacji to nie wiem o jakiej ankiecie/ sondzie Pan pisze. Zaś co się tyczy działalności Osoby, które Pan wymienia na końcu artykułu to jest tylko część, ta powiedzmy bardziej patriotyczna. :)
Ano porobiło się i kto wie czy nie "ganiamy" za własnym ogonem. Fakty są takie: postrzegają "nas" N., jako radykalnych fundamentalistów prawie na równi z Talibami. My się możemy tylko uśmiechnąć ale oni są śmiertelnie poważni. Dlatego: "chciałem sobie po prostu poczytać coś zabawnego, jak mówił skazaniec, studiując uzasadnienie wyroku śmierci"... mnie i rozbawiło i skłoniło do napisania tych słów; no właśnie, to taki trik: jak zrobić z ofiary winnego/ kata/ mordercę- od dawna stosowana zasada, czy wschodnia? Dostojewski na pewno coś o tym pisze :) Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#106806

Dziękuję za dobre słowa i spieszę wyjaśnić, nie ujawniając ani nazwisk, ani adresów, że chodzi sondaż internetowy polegający na proponowaniu osób, które anonimowy respondent chciałby wysłać w taką podróż, jaką odbyły 10. kwietnia ofiary lotu do Smoleńska.

Fizyczna eliminacja osoby obdarzanej żywą nienawiścią zdarzała się już od czasów Kaina (Abel, zdaje się, nie miał potomstwa)i zdarza się współcześnie; zeznania Piotrowskiego przed sądem toruńskim sądem i migawka z zatrzymania sprawcy morderstwa (zastępczego) w Łodzi to tylko dwa punkty na obrazowym wykresie tego "trendu" w dziejach ludzkości.

Przed zbrodniczym czynem jest zawsze zbrodnicza myśl lub zła emocja, warunki konieczne (na szczęście nie wystarczające).

Podsuwanie zbrodniczych myśli i pobudzanie złych emocji, dziś uznawane za przejaw wolności słowa, to zło, któremu należy się przeciwstawiać, bo zagraża ładowi moralnemu, zatruwa serca i umysły.

Nie ma niczego nadzwyczajnego w tym, że ktoś życzy komuś śmierci, albo że ją zadaje; to treść dziejów ludzkości.
Zabijanie wrogów - choćby w myślach, jest właściwością naszej natury, nie tylko Raskolnikowów, ale i Skrzetuskich.

Nie dziwi mnie, że ten czy ów mój rodak miałby chętkę usunąć
z medialnej rzeczywistości tę czy ową odrażającą dlań postać
tedy (zamiast wyłączyć odbiór) kliknął : "zgiń, przepadnij" żeby dać świadectwo.

To, że na liście śmiertelnie znienawidzonych Polaków jest i Jaruzelski i Macierewicz, i Jacek Kurski i Monika Olejnik, nie było dla mnie żadną rewelacją.
To, że najbardziej znienawidzonym okazał się niestrudzony redemptorysta z Torunia, któremu stawiać będziemy pewnie kiedyś pomniki, wprawiło mnie w gniew.

Pytał głupi mądrego : "Na co rozum zda się ?"
Mądry milczał. Gdy coraz bardziej naprzykrza się,
Rzekł mu : "Na to się przyda, według mego zdania,
Żeby nie odpowiadać na głupie pytania."

Pytanie tym razem nie było głupie.
Było wredne.

Vote up!
0
Vote down!
0

Andrzej Tatkowski

#106968

Myślę, że trafił Pan w sedno.
Nie można zgrzeszyć przypadkiem - potrzebna jest świadomość wyboru zła i akt (złej) woli.
Żeby NIE ZABIĆ, trzeba mieć ochotę lub pomysł zabicia kogoś - i po przyłożeniu do niego normy moralnej NIE ZABIJAJ zaniechać realizacji (normą może też być zresztą kodeks karny).
Podczas kryzysu norm - lub gdy są zrelatywizowane - ryzyko wzrostu liczby "realizacji" jest większe, zatem podsuwanie zbrodniczych pomysłów i pobudzanie niskich emocji staje się niebezpieczne.
Żeby obronić przynajmniej siebie, dobrze jest trzymać się norm a tutaj wybór jest prosty.

Co do nabierania, nie mamy żadnych szans skutecznej obrony przed specjalistami; jedynym filtrem ochronnym wydaje się nieufność (sceptycyzm), także wobec budzących zaufanie.
Żeby w tym nie przesadzić, trzeba mieć przynajmniej parę osób, którym bez wahania gotowi jesteśmy zostawić klucze od mieszkania na czas wakacji, pożyczyć ulubioną książkę albo wyznać jakieś ciążące nam na sumieniu świństwo - a poza tym
parę osób, które lubimy za to, że są, niezależnie od tego czy są nam do czegokolwiek potrzebne (zawsze można przestać).
Czasem się zdarza, że można liczyć na rewanż, i wtedy robi się naprawdę fajnie : normalnie.
:)

Vote up!
0
Vote down!
0

Andrzej Tatkowski

#107039

Jest dla mnie oczywistym, że po roku egzystowania tej internetowej listy śmierci zanalazłoby się na niej 100% polskich obywateli. Każdy przecież ma chociaż jednego wroga(czasami nawet o tym nie wiedząc), może to być zawistny kolega z pracy, teściowa, sąsiad, była kochanka a nawet kolega ze studiów, któremu dawno temu kiedy się upił przelecieliśmy dziewczynę. Przelecający o wyrządzonej bliźniemu krzywdzie dawno już zapomniał, jednak pokrzywdzony nie i chociaż się do nas uśmiecha pewnie wstawiłby nas chętnie na tę listę.
Ale tak właściwie, to nie to mnie nurtuje kto znalazłby się na tej liście, ja zastanawiam się nad tym, dlaczego nie powstała lista zupełnie inna tzn. taka, na którą moglibyśmy wpisać ludzi, których szanujemy, podziwiamy, kochamy, cenimy, których chcielibysmy ocalić i w nieskończoność przedłużyć ich istnienie.
Jak to się dzieje, że w Polsce zło jest silniejsze od dobra ?

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#107060

Panie Andrzeju!

"Podczas kryzysu norm - lub gdy są zrelatywizowane - ryzyko wzrostu liczby "realizacji" jest większe, zatem podsuwanie zbrodniczych pomysłów i pobudzanie niskich emocji staje się niebezpieczne."

To nie kryzys norm lecz kryzys wartości "wywołany" ( to akurat nie najlepsze słowo, ale bardzo proszę o wyrozumiałość ze względu na późną porę) " skonstruowany"- może tak będzie lepiej- na, czy dla potrzeb, nazwijmy to: CHWILI. Dziś wymaga od nas/nich tego WIEKOWA CHWILA- abyśmy/ aby oni ZANEGOWALI WARTOŚCI łącznie, proszę wybaczyć, że się tak wyrażę: z ideą życia. Robią świadomie kryzys- ekonomiczny- po coś przecież. Nieświadomie? Nie wierzę! Wojna się toczy o coś, po coś. Nieświadomie? Niby jak?! :) Jak długo i ilu będzie/ zechce być świadomych? Ta wojna i to " pobudzanie niskich emocji" już się zaczęło ( nie napiszę: "być może", bo co do tego nie mam wątpliwości/ złudzeń), czy naszą rolą nie jest przynajmniej próba prowadzenia dialogu, że się tak poetycko/ epicko wyrażę: w czasach zagłady?

"Co do nabierania, nie mamy żadnych szans skutecznej obrony przed specjalistami; jedynym filtrem ochronnym wydaje się nieufność (sceptycyzm), także wobec budzących zaufanie." i dalej, cytuję za Panem. Tak, sceptycyzm, chłodna ocena i chyba jakaś tam, mniej lub bardziej koślawa wiedza pomaga ( mówiąc o koślawej wiedzy lub żadnej wręcz mam na myśli większość). Mamy szansę skutecznej obrony! Tu się z Panem nie zgodzę. Bo to nie są specjaliści/ ci oni/ tylko pracownicy techniczni- Rosjanie określają to w swoim słownictwie ( ...) jako tzw. : czynnik ludzki. ;) może i Amerykanie tak mówią... Więc, kiedy zdamy sobie sprawę z tego, że tylko człowiek stoi na naszej przeszkodzie a nie Bóg (?)( Syn Boży) to wydaje mi się, że wystarczy z nim porozmawiać :)Ba! Ja jestem przekonany, że eksplikacja wystarczy. Jeśli nie, jeśli podniesie karabin i wystrzeli to jest już tylko jego problem, nie mój, bo ja zrobiłem wszystko żeby tak się nie stało. To proste :)

Co zaś się tyczy sąsiadów i klucza, i zaufania, proszę wybaczyć mam takie może jedno/ dwurazowe doświadczenie. Wciąż zmieniam miejsca pobytu i nauczyłem się nie przywiązywać wagi do mieszkania czy domu. My bardzo byśmy chcieli myśleć, że jest normalnie i spokojnie, ale to akurat, musimy sobie stworzyć. Historia uczy, że to się nie udaje. Więc może lepiej się z tym pogodzić? :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#107231