ha ha, hi hi, hejże, hola !

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Zaczął się wysyp grzybów, którego medialnymi zwiastunami na literę B, jak borowik czy bedłka, byli profesorowie Bauman i Bartoszewski. (W polskim alfabecie jest jeszcze wiele innych liter, ale nie chcę Czytelnika męczyć.)

Profesorów mamy dużo, a może jeszcze więcej, dzięki czemu nauka tak się tu rozwinęła, że nadwyżki jej dorobku trzeba eksportować do krajów wysoko wprawdzie rozwiniętych, ale nie dysponujących zasobami ludzkimi o odpowiadających potrzebom epoki kwalifikacjach.

Dyplomy uniwersyteckie nie są wprawdzie obecnie rękojmią przydatności zawodowej na takich stanowiskach, na jakich absolwenci mogą się próbować zacząć dorabiać w którejś ze starych europejskich demokracji, ale - ważniejszym dla niejednego pracodawcy - swoistym świadectwem moralności.

Wyznawców islamu jest wśród polskich magistrów niewielu, większość wie za to doskonale, skąd wyrastają im nogi - i do czego to może służyć.

Nie jest to wiedza wymagająca studiów u takich luminarzy jak prof.prof. Senyszyn, Środa czy Hartman, ale odwołanie się do naukowych autorytetów może poprawiać człowiekowi samopoczucie, nim pozostaną mu tylko grzybki i trawka.

Dlatego wychowawcy telewizyjni i prasowi chętnie używają zgrzybiałych i grzybiejących profesorów do realizowania aktualnych misji - niekoniecznie pokojowych, bo profesora Niesiołowskiego pominąć się nijak nie da - i samopoczucie podczas tego grzybobrania, na wizji, mają doskonałe.

***

Mnie, staremu grzybowi, również ono dopisuje, bo pogoda jest piękna, a każdy dzień przynosi jakieś radosne nowiny.

Mimo postępującej demencji nie cieszę się każdą od razu, bo parę razy w życiu doświadczyłem skutków postrzegania rzeczywistości zapośredniczonego przez media, więc teraz sobie takie nowiny najpierw choć trochę odpośredniczam, zanim wpadnę w szał radości (albo wściekłość).

Odpośredniczanie jest jednak czynnością ryzykowną..

Kiedy dowiedziałem się, że SKOŃCZYŁ SIĘ KRYZYS, oblał mnie zimny pot i coś (chyba ciarki) zaczęło mi chodzić po plecach, po głowie zaś błąkać się jęły myśli paniczne (ładnie mi się to napisało, nie ? - toż to prawie Sienkiewicz; Henryk Sienkiewicz !).

Kiedy dowiedziałem się z bezkompromisowej deklaracji pewnego męża stanu (niech Opatrzność czuwa nad jego żoną) iż Polska nie weźmie udziału w operacjach wojskowych na terenie Syrii, ogarnęło mnie głębokie współczucie dla nieszczęsnego prezydenta O'Bamy, który w tej sytuacji zmuszony był odwołać się do Kongresu i narazić światowe sieci telewizyjne na koszty oczekiwania na transmisję przebiegu operacji.

Mam nadzieję, że nie będzie ona kolidowała z transmisją przebiegu przyszłotygodniowej manifestacji w Warszawie, choć nie wiem dokąd sięgają wpływy ministra Sikorskiego i jego służb dyplomatycznych albo tej części amerykańskiej Polonii, do której przynależą m. in. Jan Tomasz Gross, Edward Mazur i (jeśli jeszcze żyje) Stefan Olszowski, bywszy sekretarz, niedoszły Pierwszy, KC PZPR.

Gdyby Syria okazała się ważniejsza, co być może, pewnie zaprzyjaźnione z przyjaciółmi pana prezydenta stacje tv zaoszczędzą parę groszy a ich montażyści trochę zdrowia, ale na wszelki wypadek zaprowadzony został w bermudzkim trójkącie TVP-TVN-Polsat taki ład medialny, że zaginąć w nim może nie tylko w piątek, trzynastego, prawie wszystko, i nawet gdyby Meksyk dokonał w ramach retorsji inwazji na Trójmiasto telewidzowie w przerwach między reklamami będą
oglądać maltretowane dzieci, mrożący krew w żyłach uśmiech Joanny Senyszyn albo tego sepleniącego apostatę, który, jakby się łobuz nie wywijał, nie uniknie sprawiedliwości, a lepiej dla niego, żeby nie była ludowa.

Bełkocik, powiadacie ?

Gdzież tam. - Strumień świadomości telewidza.

Płyną w nim różne różności..

Legalizacja zabijania dzieci poczętych nie spełniających (europejskich ?) norm jakościowych ma nastąpić niebawem, gdy tylko Sejm i dr Kopacz znajdą na to chwilę czasu.

Sądzę że karygodnym marnotrawstwem byłaby chirurgiczna ingerencja w procesy przemiany materii potencjalnego dawcy tkanek i organów przedwcześnie, bez uwzględnienia potrzeb biorców i bez rachunku ekonomicznego; bezkosztowa hodowla tkanek leży w dobrze pojętym interesie państwa, którego budżet -w części "Ochrona Zdrowia"- łatwiej zrównoważyć będzie po przesunięciu takich egze- tj. ingerecji poza okres prenatalny, zgodnie zresztą z europejską tradycją, wzorem starożytnej Sparty.

Niechże podrosną, nim się je zbierze (myślę o grzybach).

Odkładam więcierz; OFE, gwizdy częstochowskie, Trylogia i Pan Tadeusz, niedobry biskup, podejrzany arcybiskup i krzywdzeni plebani odpływają razem z przejściową płcią i innymi ciekawymi tematami, o których pewnie piszą już inni gdzie indziej.

Dla przyszłych pokoleń będą to drobiazgi; może nie będą ciekawe, co - a raczej kto w nich tkwił - a może będą to wiedzieć lepiej od nas (ale czy potrafią odróżnić borowika od prawdziwka, wątpię).

Wiemy przecież niewiele, a i dla tego co wiemy brakuje już słów.

Zaczyna się weekend, którego Polacy nie zdążyli dotąd nazwać po polsku. Nie mają czasu na takie rzeczy.

Siedzą, piją, lulki palą..

***

Tyle na dziś.

AT

Twoja ocena: Brak Średnia: 1 (1 głos)

Komentarze

Oj wyrosło nam dość sporo profesorów-między innymi takich jak wymienieni w tym artykule.Ale to wszystko było podlewane gównianym szambem.A niektórzy przekształcili się w bydło..

Vote up!
0
Vote down!
0

Marika

#379080