werdykt
No to w temacie prawdy mamy już jasność.
Bardzo dobrze że w jej obronie zdecydował się wystąpić sam pan Jacek Protasiewicz, którego minionych zasług w wytrwałym dążeniu do prawdy nigdy nie zapomnę.
Jak będzie z tymi najnowszymi, czas pokaże, bo skleroza nie jest objęta zainteresowaniem i życzliwą troską ministerstwa zdrowia, ani NFZ, ani nawet pana ministra Arłukowicza, choć to przecież lekarz i człowiek wrażliwy; trudno, świetnie.
O czym to ja mówiłem ?
Acha, o panu Protasiewiczu..
Owóż postać tę przechowuję w trwałej pamięci od takiej tele-debaty, podczas której zasiadała była po lewicy pana Donalda Tuska, vis-a-vis niejakiego Jacka Kurskiego, ale nie ograniczała się bynajmniej do zasiadania.
Mam nadzieję że istnieje gdzieś zapis elektroniczny tego dyskursu Protasiewicza z Kurskim, którzy rozmawiali sobie jak Jacek z Jackiem - o tym i owym, rekomendując swoich partyjnych kandydatów, gdy nagle pojawił się w studio duch pewnego dziadka w mundurze koloru feldgrau.
Pamiętam, jak maestro Protasiewicz wydobył owego ducha z ust Kurskiego i jak przystąpił do jego nadymania z taką mocą, że stała się szarość, objęła studio w swe posiadanie i już o niczym mówić się nie dało innym, jeno o moralnej zgniliźnie spirytystów, świętokradców i ścierwojadów; nieporadne próby powrotu do tematu spalały się jak słomki w płomieniach świętego oburzenia pana Jacka Protasiewicza.
Ze studia szarość w odcieniu feldgrau rozlazła się dalej i dalej, na cały kraj, i dzisiaj każde polskie dziecko wie, że Jacek Kurski pomówił zelżywie Donalda Tuska o wnukostwo żołnierza wrażej armii.
Któż pamięta, że to w odpowiedzi na zarzuty przeciwników z PO Jacek Kurski wspomniał mimochodem, w trybie warunkowym, iż dobrze by było, gdyby pan Donald Tusk wyjaśnił sprawę służby swego dziadka w Wehrmachcie, którą interesuje się prasa (tekst z taką informacją z jakiejś lokalnej gazety
zamieściła właśnie wtedy "Agora", którą można podejrzewać o wszystko prócz sympatii dla "Prawa i Sprawiedliwości") ?
Pan Jacek Protasiewicz okazał się kompetentny i skuteczny, Kurski stracił robotę, PiS część dobrego imienia, Donald Tusk pozbył się jednego z kłopotów, do koalicji dwóch tzw. posolidarnościowych partii nie doszło, a trwałym efektem panaprotasiewiczowej profesjonalnej sprawności pozostaje przekonanie wielu obywateli Rzeczypospolitej, że na czele rządzącej partii i polskiego rządu stoi człowiek, który NIE MIAŁ DZIADKA W WEHRMACHCIE.
Niektórzy z nich przekonani są też zapewne, że pan Jacek Protasiewicz nade wszystko miłuje prawdę, brzydzi się zaś kłamstwem, i dlatego ze szczerym ukontentowaniem przyjął werdykt sądu, pozwalający mu bezkosztowo wypowiedzieć publicznie kilka grubych inwektyw pod adresem opozycyjnej partii.
Ja takiego przekonania nie mam; nie znam człowieka.
I nie żałuję.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1349 odsłon
Komentarze
MA TOLE a jakoby NIE MIAŁ DZIADKA W WEHRMACHCIE.
24 Sierpnia, 2011 - 17:11
słyszałem wersję że to był manewr wyprzedzający - dziadka w wehrmahcie rozdmuchano sztucznie by przykryć fakt, że ojciec Tego Co Ma Tole był znanym na Ziemiach Odzyskanych szmalcownikiem!
Kaszubi, piszecie że TCMT nie pochodzi z Kaszub i was wq... jak się jego kaszubskość podnosi - napiszcie co wiecie o tym rudym figurancie?
Odnośnie "werdyktu nagrzanego sądu - merytorycznie to bzdura i żal d... ściska, ale jakim prawem zarządzają przymusowe datki na "zaprzyjaźnioną" prywatną TVN24?? jaki jest związek nagrzanego sądu z agenturalną spółką medialną ITI/WSI??
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart