Noc Kupały

Ostrzegam wszystkich, którzy zamierzają wybrać się tej nocy na poszukiwanie kwiatu paproci, że mogą się natknąć w lesie na Bronisława Komorowskiego z paprotką na głowie, w stroju maskującym.
Pan marszałek tak się rozochocił i rozdokazywał po wygranej kampanii i wygranych procesach że nie udało się go powstrzymać od wyjazdu do Afganistanu, gdzie zamierzał odnieść kolejny sukces, póki jest (p.o.) zwierzchnikiem sił zbrojnych.
Na szczęście minister Nowak przypomniał swemu przełożonemu że czeka go bardzo ciekawa sesja parlamentarna oraz dwie debaty prezydenckie, a w następną niedzielę zagrać ma Wielka Orkiestra J. Owsiaka i trwa nabór wolontariuszy. Przytomności umysłu ministra Nowaka zawdzięczamy chwilową stabilizację sytuacji na froncie afgańskim (dobre i to), ale marszałek jest już w kraju i tak rozgrzany, że warto zachować ostrożność, gdy się włącza telewizor, bo czymś nas jeszcze niechybnie będzie próbował zaskoczyć.

***

Nie jest mi wesoło.
Nie sprawia mi żadnej przyjemności obserwowanie moralnego upadku podtatusiałych dżentelmenów; hrabia Bronisław Komorowski dawno przestał mnie śmieszyć.
Bardziej zabawny jest już Grzegorz Napieralski w roli męża stanu.
I Waldemar Pawlak w roli naczelnika Kościuszki.
I telewizyjny serial kryminalny : "Co wolno kandydatowi na prezydenta Rzeczypospolitej myśleć, a co mówić powinien."
Nie, nie narzekam.
Jeszcze jest się z czego śmiać.
Tylko oczy, cholera, coraz bardziej łzawią.