nikt nic nie wie ..
Efektem postępu oraz rozwoju upowszechnionej uprzednio oświaty (który postępuje, dzięki osiągnięciom nauki i techniki, ustawicznie) jest kompletna dezorientacja tzw. "milionów zwykłych ludzi", których władzy udało się dopaść bezpośrednio, w szkołach czy innych placówkach oświatowych, albo oddać pośrednikom, czyli mediom, dla edukacyjnej obróbki.
W miarę odzwierciedlających ogólny postęp całej ludzkości postępów indywidualnych w nauce szkolnej, czy też w sztuce odróżniania np. pani Beaty Tadli od pani Doroty Schnepff, umysł przeciętnej jednostki opanowuje taka entropia, że gdy trafi on na sokratejską sentencję "WIEM, ŻE NIC NIE WIEM" ma ochotę dołączyć do jej wyznawców i rzucić w diabły całe to poznawanie rzeczywistości czy też poszukiwanie prawdy gdziekolwiek, poza, ewentualnie, kielichem, albowiem od "SCIO ME NIHIL SCIRE" niedaleko jest do "IN VINO VERITAS" (i vice versa), a "VINUM LAETIFICAT COR".
Jeśli jednostka może sobie pozwolić jedynie na chłonięcie barwnych opisów doświadczeń przeprowadzanych przez bliźnich lepiej sytuowanych, którzy dla jej dobra narażają własne wątroby na działanie związków siarki, trudniej jej znaleźć prawdę i rozweselić serce, ale nie jest to niemożliwe, gdy zaczerpnie z Sokratesa odrobinę głębiej - bo zastanawiać się, jakie też jest to coś, o czym jeszcze nie wiemy, czym jest, można i przy herbatce z malin.
Dotyczy to również "zdarzenia lotniczego" sprzed trzech lat
którego przebieg i skutki będzie telewidzom objaśniał za niewygórowane, bo rządowe honorarium pan pułkownik doktor inżynier Lasek, charakteryzujący się zupełną niezdolnością do uśmiechu, w przeciwieństwie do pana posła Macierewicza, który posiadł tę zdolność w stopniu tak przerażającym, że go pokazują teraz w telewizji nieopodal martwych niemowląt.
(Niemowląt umieszczonych w lodówce telewizja nie pokazała, ale przypomniała sobie że może pokazać wydobyte ze swych archiwaliów beczki o podobnej zawartości, które nie będą się nikomu niepotrzebnie kojarzyły z zamrożonymi zarodkami ludzkimi, powstałymi "w szklance", jak pisze pan Stanisław Michalkiewicz, który zna nie tylko łacinę, ale woli używać języka ojczystego - a ja zacząłem się zastanawiać, czy ktoś zauważył tak udokumentowany postęp - w przechowalnictwie, i w postawach obywateli którzy poczynają i zamrażają na własny koszt, nie domagając się refundacji z budżetu.
Komentator telewizyjny zauważył przy tej okazji z troską, że nie wiemy, co się kryje w wielu polskich domach - ale wydało mi się, że dostrzegam w jego oczach nadzieję na rychłą poprawę tego stanu i gotowość informowania mnie o wynikach - choćby bezzwłocznie, jeśli uczciwi znalazcy zwłok pokazać ich nie pozwolą czy nie każą.
Nie czekam na takie newsy, bo w ramach walki z entropią mam do rozwiązania dylemat boskiej cząstki złapanej w zderzaczu hadronów, w innych ramach próbuję umieścić obraz okrągłej rocznicy przypadającej za trzy miesiące i nie mieści mi się tam prezydent Komorowski, a poza tym niepokoją mnie próby oddzielenia Donalda Tuska od Platformy i na odwrót, choć też nic o nich nie wiem.
Nie narzekam na tę niewiedzę, bo nie jestem sam : n i k t nic nie wie, chyba że jest akurat kanadyjskim astrofizykiem albo Jackiem Żakowskim czy kimś w tym guście.
Skoro nie wiem, mogę sobie myśleć co zechcę - choćby to były myśli tak niesłychanie bezczelne jak ta, że p. Arabski nie nadaje się na dyplomatę bo to cham, a pan prezydent Komorowski nie powinien świętować rocznicy objęcia swych obecnych obowiązków w kaplicy, bo nie Bożej Opatrzności zawdzięcza aktualny urząd.
Mogę nawet myśleć, że powierzenie obsługi informacyjnej suwerena spółkom w całym tego słowa znaczeniu akcyjnym - i uprzywilejowanie takich, które odprowadzają swoje zyski do cieplejszych krajów - jest bezczelnym nadużyciem ze strony aparatu administracji państwowej i ulokowanej tam partii.
Z entropią jednak nie wygram, więc nie poświęcam zbyt wiele czasu na myślenie; zresztą bardziej ciekawi mnie, co myślą inni, tacy, którzy coś przecie jednak wiedzą - choćby, na przykład Donald Tusk.
Tego jednak chyba rzeczywiście nie wie nikt.
Może po prostu w ogóle nie ma takiej możliwości ?
Ed. SG img. 18:15
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1367 odsłon
Komentarze
Lodówka
12 Kwietnia, 2013 - 19:47
Powiedz co masz w lodówce a powiem ci kim jesteś.
Nie wiem niestety jakie domy komentator miał na myśli.
Czy chodziło mu o :
- domy dziecka,
- domy publiczne,
- dom pomocy społecznej,
- dom starości,
- czy Dom Boży
- a pomoże po prostu o dom przeciętnego Polaka.
I bez Vinum mogę powiedzieć Veritas co znajduje się w pierwszym, trzecim, czwartym i ostatnim. Są to smutek, poczucie odrzucenia, bezradność, zatroskanie i bieda.
Z różnych niezależnych ode mnie przyczyn nie wiem aktualnie co znajduje się w drugim (choć kiedyś wiedziałem a dziś mogę się jedynie domyślać). Domyślam się również co znajduje się w piątym ale pan komentator zapewne w to akurat nie wierzy, więc zbędne byłyby moje co do tego wyjaśnienia.
Co zaś się tyczy mojej lodówki i zamrażarki to chętnych do ich zlustrowania zapewniam, że jest tam (znów) wiele trupów a właściwie kawałków trupów w różnej postaci, zmielonej, w plastrach i kiełbasach, choć gdyby tam zajrzeć 2 tygodnie temu, krótko po najeździe "Hunów", to było tam tylko powietrze i lód.
Zapewniam, ciekawskie służby, które mimo moich veritas zapewnień chciałyby to sprawdzić, że dzieci w lodówce nie przechowuję, choćby z prostego powodu. Moje dzieci to wyrośnięte nastolatki i nie tylko niechętnie do lodówki by wchodziły ale nawet pewnie by się nie zmieściły.
No chyba żebym je poćwiartował...........ale nie mam za co, bo są kochane.
Zapraszam za to pana komentatora do mnie do piwniczki na wino, mam dwa puste 54 l. gąsiory. Jak mnie poprosi to zrobię tak, że się w nie w mieści.......i dojrzeje.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Re: Lodówka
12 Kwietnia, 2013 - 21:20
Gwoli wyjaśnienia, bo to jestem winien. Chodziło mi oczywiście o wspomnianego przez Pana Tatkowskiego komentatora telewizyjnego.......a nie żadnego innego :))
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
@Andrzej Tatkowski
12 Kwietnia, 2013 - 20:01
Muszę zwrócić uwagę, że przypisywana Alkaiosowi (VI w.pne) wiara w prawdę tkwiącą w winie była - z punktu widzenia chronologii - pierwotna wobec przypisywanego Sokratesowi (V w.pne) wyznania wiedzy o niewiedzy.
Można więc postawić hipotezę, że konsumpcja wina poprzedzająca edukację (filozoficzną) prowadzi wiedzy o niewiedzy. Oczywiście jest to hipoteza dotycząca wyłącznie obywateli starożytnych Aten.
Choć, z drugiej strony, umiłowanie prawdy w winie i mądrości to piorunująca mieszanka... ;-)
Pozdrawiam
Duch Święty rasistą ?
12 Kwietnia, 2013 - 21:11
Na pewnym, mającym niedawno miejsce przykładzie postaram się postawić zgoła inną hipotezę dotyczącą wina.
Jest to hipotezę dotycząca wina i głupoty, i brzmi :
- Po winie (alkoholu) się "głupnie" - (niestety nie wiem jak to brzmi po łacinie).
Otóż, nie wiem dokładnie którą butelkę białej-bieszczadzkiej podczas wielkanocnej kolacji własnie rozpieczętowałem (7 może 8), gdy kuzyn wstał (chwiejnie) i powiedział (bełkotliwie) :
Duch Święty jest rasistą.
Cisza zaległa jakby makiem zasiał, noże i widelce przestały szukać zakąsek na talerzach, wszyscy spojrzeli na Jaśka jak na wariata (tylko prababcia szamała dalej, bo przygłucha).
Siadaj Jachu, schlałeś się - ryknęła teściowa.
Ale Jasiek nie dawał za wygraną i rzekł :
No to powiedźcie, który Papież był kolorowy ?
Znów zaległa cisza. A po chwili zaczęliśmy wyliczać :
Benedykt XVI- nie, Jan Paweł II -nie, Jan Paweł I -nie, Paweł VI - nie, Jan XXIII- nie, Pius XII - nie, najstarsi doszli nawet do Pijusa XI ale okazało się, że też nie.
Ktoś tam wspomniał o jakimś Anicentusie, ponoć Syryjczyku ale też podobno był biały.
Postanowiliśmy więc zapytać naszą prababkę i gorliwą katoliczkę oraz religioznawczynię w jednym.
Zapytaliśmy czy miał w przeszłości miejsce pontyfikat czarnego papieża lub choćby oliwkowego albo Azjaty.
O mało szczęka je nie wypadła. Przeżegnała się tylko 3 razy i kazała się wyprowadzić.
Jeszcze w drzwiach groziła nam swoją sucha pięścią i krzyczał CHOLERNE PIJAKI !!!
Co trzeźwiejsi byli sfrustrowani tą wiadomością, która do nich dotarła, że przez 2 tyś. lat nie było kolorowego Papieża i, że Jasiek miał rację, co do Ducha Świętego.
Na szczęście zwaliliśmy wszystko na Kardynałów, że może za dużo tego vinum a za mało veritas i sprawa rozeszła się jakoś po kościach. Mogłem więc spokojnie rozpieczętować kolejną flaszkę.
Jedno mnie tylko zmartwiło następnego dnia gdy wytrzeźwiałem, że od białej-bieszczadzkiej się "głupnie".
Bo jak Duch Święty może być rasistą ?
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ