momenty monumentalne, momentalne monumenty i inne takie te

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Ot i nastał koniec na samym początku.
Tłumaczono mi z lewa i z prawa, a także od góry i od dołu, że polityka historyczna prowadzi do histerii politycznej albo jest jej objawem, obie zaś są be.
A otóż kiedy nadejszła wielkopomna chwila przyjmowania czy przejmowania z rąk pana ministra Klicha "dobrego wojska" , głos pana prezydenta Komorowskiego zabrzmiał i zagrzmiał tak politycznie i tak historycznie (a trochę też histerycznie) że nieobecność pana premiera - historyka z wykształcenia - wydać się mogła formą milczącego protestu.
Mnie się wydała, ale w istocie nie mam pojęcia gdzie bawił
był pan prezes PO i Rady Ministrów RP (w tej kolejności) oraz parę innych osób z listy przyszłych historycznych postaci.
Na kopanie piłki było stanowczo za gorąco, na udział w którymś z trwających akurat protestów za późno, pod Jasną Górą zbyt tłoczno i najlepsze miejsca zajęte.
Cóż, trzeba się przyzwyczaić do aktualnej interpretacji sensu pojęcia "RAZEM"; jest wszak już po tamtych wyborach a na te następne coś się wymyśli.
Wymyślanie jest przecież naszą narodową specjalnością.

Pomnika krasnoarmiejców na rocznicę Bitwy o Warszawę byle
półgłówek by nie wymyślił, a profanacja nieśmiertelnych idei Lenina i Stalina za które polegli, polegająca na umieszczeniu w centrum ich memoriału prawosławnego krzyża, powinna wywołać burzliwe protesty lewicy, bo to wszak perfidna prowokacja i w przestrzeni publicznej dokonana.
Co na to poseł Iwiński, co red-aktor Sierakowski, co panie Środa & Scuka, a przede wszystkim co na to pan "Rambo" ?!
- Nikt nie stanie w obronie Czerwonej Gwiazdy z sierpem i młotem ?
Młotów i młotków wszak ci u nas dostatek.
Marmurową tablicę wraz z napisem wykonać się udało w parę godzin, wmurować w paręnaście minut a odsłonić i poświęcić w czasie wystarczającym do ugotowania jajeczka na miękko.
Pan prezydent nie znalazł był jednak czasu na udział, bo szukał akurat czego innego, choćby słów do niedzielnego przemówienia.
Nie wszystkie znaleźć zdołał.
Nie było więc informacji o Informacji, choć paru obecnych Drugi Aneks do raportu Macierewicza z pewnością obchodzi, a może nawet dotyczy.
No ale co tajne, to tajne.
Nie było mowy o tym, w jaki sposób pan prezydent zamierza pozyskać środki na armię, której tak wiele obiecuje, że odruchem umysłu jest pytanie, co sobie po niej obiecuje?
Jest już doszczętnie sprofesjonalizowana, więc defilować
nie będzie, nie za to się jej płaci; nie ma zresztą powodu - wystarczą nam defilady w Moskwie; jak zaproszą, to nawet z udziałem, a co ?

W wyniku poszukiwań leksykalnych, o których wspomniałem, w przemówieniu znalazł się powtórzony kilkakrotnie zwrot : "przyszło nam" użyty w znaczeniu "zdarzyło się, że".

Otóż na 15 sierpnia 2010 roku przypadały okrągłe rocznice momentów monumentalnych polskiej historii i była to dobra okazja, aby niewdzięcznej Europie i światu przypomnieć, co zawdzięczają Polsce i Polakom; oba owe Sierpnie - 1920 r. i 1980 r. - to daty godne wspólnej, wdzięcznej pamięci.
Okazja ta została bezpowrotnie zmarnowana i odpowiedzialna jest za to Platforma Obywatelska, partia premiera rządu i jego ministrów, partia marszałka sejmu i parlamentarnej większości, partia prezydenta państwa.

Momentalne monumenty (choć Tablica na taką nazwę pewnie nie zasługuje, ale pomnik ossowski - owszem) którymi pan prezydent zagospodarował tego lata "przestrzeń publiczną" być może nie stanowią "samowoli budowlanej", ale czyjąś samowolę jednak materializują, i to bardzo brutalnie.
Nawet gdyby chodziło wyłącznie o poparcie utalentowanego artysty (tacy bywają przydatni), nie należy przesadzać.
Partyjna, sterowana spoza struktur demokratycznego państw "polityka historyczna" skończy się tak jak "procedowanie" komisji pana Sekuły, a szkody będą jeszcze większe.

To, co "przyszło nam" do Polski latem roku dwudziestego,
zasługuje na pamięć; tym uważniejszą, że powracało tutaj, - i nie na próżno, jak widzimy na Krakowskim Przedmieściu.

Obrona świeckości państwa przez atak na Kościół i kler, profanacja Krzyża, drwina z sacrum to praktyki właściwe dla bolszewickiego ateizmu, podobnie jak manipulowanie emocjami motłochu to elementarna siła składowa rewolucji.

To, co "przyszło nam" instalować kominternowski rząd,
burzyć kościoły i podpalać od polskiej flanki Europę,
skorygować chciało traktat wersalski; ale nie podoba się on też, jak wiadomo, ani premierowi Putinowi ani kanclerz Angeli Merkel.

Lepiej, żeby nam już nie przychodziło nic, czego sami nie zaprosimy; łatwiej wtedy unikniemy politycznej histerii, no i z polityką historyczną nie będzie problemów. Chyba.

Brak głosów

Komentarze

... nie zaprosimy"...

Zawsze jakaś szuja się znajdzie co zaprosi! Jeśli tylko do swej budy to proszę bardzo - niech zaprasza kogo chce. Jeśli do Polski - niech obowiązkowo pyta Naród o zdanie!
Pozdrawiam.

contessa

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#79788

http://img708.imageshack.us/img708/4083/lazur.jpg

a na pocieszenie strapionych dusz

C:\Documents and Settings\1\Pulpit\016sq[1].jpg

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#79794

Też mam wrażenie graniczące z pewnością, że między namiestnikiem i jego WSIowymi poplecznikami a pozostałymi POlszewikami już doszło do rozłamu mocno ukrywanego przed innymi.

germario

Vote up!
0
Vote down!
0

germario

POLSKOŚĆ to NORMALNOŚĆ !!!

#79842

Rozłam nie nastąpi, póki nie będą pewni, że zniszczyli Kaczyńskiego. Cała elyta mobilizuje siły do ostatecznej rozprawy z Kaczyńskim. Ilość "autorytetów" które mają go opluwać zwiększą z jednego do kilku dziennie.

Vote up!
0
Vote down!
0

ixi band

#79856