Tłumaczenie rzeczy oczywistych
Czytając blogi nazywane politycznymi, jestem nie do końca przekonany, że nimi są. Niby ich autorzy zajmują się roztrząsaniem bulwersujących wydarzeń rozpisanych na prawicowe, lewicowe i środkowe leżanki z posłami, na poszczególne kanapy z senatorami oraz tym podobnymi wykidajłami sensu, lecz ja, mikra i nieistotna część społeczeństwa, uważam, że szarego obywatela naszego kraju, kompetencyjne spory, małostkowe nieporozumienia i ambicjonalne dąsy, obchodzą tyle, co zeszłoroczny śnieg.
Obchodzi go NORMALNE życie, życie bez dygotu niepewności, co będzie z nim NAZAJUTRZ, czy jutro będą nadal istnieć te same, gamoniowate przepisy, czy nie zostaną zmienione na jeszcze bardziej gamoniowate i czy nie zawali mu się świat, nie straci pracy, zdrowia i dachu nad głową.
Nie pragnie, by z niego szydzono, nie chce być skazanym na przypadkowy, pastewny rząd, na to, by z jego Ojczyzny czyniono wiochę, reprezentacyjny przyczółek mentalnego zaścianka, zwierzęcy folwark dla wybranych, skansen, rezerwat, cyrk do pokazywania, dokąd prowadzą złe drogi i jak nie należy rządzić.
Nie chce nie mieć obaw o przyszłość, o własny los, o perspektywy dla swoich dzieci i wnuków, o to, by mógł się utrzymać ze swojej pracy, tylko życzy sobie, by nie deliberowano nad tym, kto zrobił kupę, ale nad tym, jak ją sprzątnąć, a po swoich przedstawicielach wybranych do Parlamentu, po swoich euromędrcach, spodziewa się...przyzwoitości. Wierzy, iż znaleźli się tam DLA DOBRA KRAJU. Dla dobra SWOJEGO kraju.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 678 odsłon
Komentarze
Marek Jastrząb
7 Maja, 2009 - 23:48
SWÓJ - czyli własny, własny - czyli stanowiący własność. Z tubylcami y compris. To czego się czepiasz?
Bajbars
8 Maja, 2009 - 12:12
czego się czepiam, to widać z tekstu. Czyli: ja wiem,on wie, ty - NIE.
UKŁONY OD CYRULIKA
Niektórzy mają otwartą głowę tylko podczas trepanacji czaszki.
nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.
Re: Tłumaczenie rzeczy oczywistych
9 Maja, 2009 - 06:58
Jasne, tak to wygląda od strony człowieka. Tylko musimy rozstrzygnąć kwestię języków, jakimi się posługujemy. Rzeczy oczywiste - bardzo mi z tego powodu przykro, - ale jednak muszą być przetłumaczone na język polityki, język komunikacji między sferą rządzących, a populacją rządzonych. I tu ma miejsce totalny klops, bowiem okazuje się, że ten język nie jest uniwersalny, a "rzeczy oczywiste" są uniwersalne. Na przykład populizm wydaje mi się takim bardziej lub mniej trwałym sposobem na wzajemne (chociaż pozorne) zrozumienie.
Język buduje rzeczywistość, natomiast rzeczywistość psuje język (o, cholera, ale mi wyszła sentencja).
Piotr W.
Piotr W.
]]>Długa Rozmowa]]>
]]>Foto-NETART]]>
Piotr W.
9 Maja, 2009 - 13:34
Obojętnie jakim językiem mówimy, prawda jest jedna i choćby przyszło tysiąc sofistów, to i tak 2 + 2 = 4. No, chyba, że jest się Kaczyńskim z domu Tusk.
pozdrowienia od człowieka, a nie od polityka
Niektórzy mają otwartą głowę tylko podczas trepanacji czaszki.
nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.