Literatura zyskowna

Obrazek użytkownika Marek Jastrząb
Blog

Już Jan Kochanowski napisał:

"Teraz jak w pieniądzach ludzie smak poczuli
Cnota i przystojeństwo do kąta się tuli"

Tworzenie dzieła wiązało się z wysiłkiem. Wymagało przygotowania. Lecz teraz wysiłek jest traktowany jak nudziarstwo; problem poruszany w utworze nie może być opisany w sposób trudny, gdyż wszystko, co wykracza poza rachowanie na palcach, uruchamia w czytelniku estetyczne konwulsje. Uważa się za treść nieomal awangardową. Stąd lansowani są marni, lecz gwarantujący szybką sprzedaż. Stąd współcześni stają się „kultowymi”.

Autorzy pragnęli powiedzieć w nich jedynie tyle, ile pragnął dowiedzieć się z utworu ten, co im płacił. A on zazwyczaj niczego dowiedzieć się nie chciał, bo interesowało go tylko zarabianie na książkach, a nie ich czytanie. Od czytania miał LUDZI. Pisarz musi mieć zatem taką wyobraźnię, jakiej oczekuje od niego mocodawca. Piszą więc stylem bezbarwnym, masowo poprawnym, emocjonalnie letnim. Dzieje się tak, ponieważ ma przynosić zysk.
*
Styl, to wypadkowa przeżyć. To, w jaki sposób widzę i przetwarzam świat, zależy od moich filtrów, od zdarzeń, które mi się przytrafiają, albo które żyją we mnie za pomocą przetrawionych lektur, filmów, muzyki, obrazów.

Nikt nie żyje w izolacji od wrażeń i wszystkie mają na niego wpływ. W tym znaczeniu nie istnieje pojęcie samotności absolutnej. Chcemy czy nie, jesteśmy bez przerwy bombardowani doznaniami. Wchłaniamy je przez wszystkie zmysły. Na jawie, lub w trakcie snu, nieustannie i niepodzielnie władają nami kolory i dźwięki. Powstają w nas obrazy przeszłości: to, co jest teraz i to, co antycypujemy. Słowa wypowiedziane przez najbliższą osobę, a także słowa zasłyszane w tramwaju. Filmy oglądane samemu, z rodziną, w telewizorze, albo w sąsiedztwie ciemności w kinie.

Zależnie od miejsca „poboru” wzruszeń, które modelują nam osobowość, w zależności od „surowca” (tandeta, albo perła), jesteśmy albo wyposażeni w subtelność, albo widziadłami krążącymi po umysłowej piaskownicy. Jeżeli mamy do wyboru wzdychadło „w poszukiwaniu wiaderka”, albo książkę Prousta, wolimy Prousta, ponieważ on nas rozwija. Jeśli jednak zakończymy kulturalną edukację na disco polo, wkrótce zaczniemy ujadać, podpisywać się krzyżykami, a miejscem, w którym będziemy cokolwiek rozwijać, stanie się toaleta.

Brak głosów

Komentarze

Jednak prawdziwa literatura obroni się, na tle tej komercyjnej produkcji Twórczość (z dużej litery) jest widoczna. Zawsze istnieli rzemieślnicy i artyści - nie ważne czy myślimy o sztuce słowa, czy innej ze sztuk.

Vote up!
2
Vote down!
-1
#400753