PZPN - wyspa peerelu na morzu postpeerelu

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

PZPN to dzięki jego formalnej niezależności ostatni bastion JAWNEGO peerelu funkcjonującego w obecnym układzie ustrojowym, manifestujący jawnie i przez tę jawność dekosnspirujący i kompromitujący techniki propagandy i manipulacji właściwe już dla następnej fazy, postpeerelowskiej. Władze, które działają w sposób równie mafijny choć staranniej maskowany nie bardzo widzą potrzebę i tryb interwencji. PZPN to taka wyspa wulkaniczna na morzu korupcji postpeerelowskiej, wciąż odnawiająca się dzięki niewidocznym,podziemnym mechanizmom funkcjonowania tego systemu.

Ta jawność jest w poważnym stopniu wymuszana przez bezpośredni nacisk obywatelski, o dziwo, w tym przypadku
przyjmujący formę kibicowską, sprawdzalny każdego tygodnia. To przypomina czasy rzymskie gdzie imperatorzy musieli się liczyć z głosem ludu wyrażanym na arenach. W żadnej innej sferze życia społecznego w postpeerelu taki zbiorowy, przyjmujący nawet charakter polityczny, nacisk nie jest możliwy, bo nigdzie nie funkcjonują takie duże zbiorowości,regularnie odprawiające swoje rytuały.

Wygląda na to,że system może upaść z dwóch powodów - "chleba i igrzysk". Ruch kibicowski w postpeerelu zdaje się odgrywać w obecnym systemie społeczno-politycznym tę samą rolę konia trojańskiego opozycji co związki zawodowe,
stanowiące najczulszy punkt w systemie komunistycznym. Związkowcy grabażem peerelu, kibice grabażem postpeerelu ? Nie spodziewałem się,że mi wyjdzie takie równanie.

Brak głosów