Jak Tola pokazała Donaldowi wała

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Jak modernizować Polskę ? Nie lubię tego zwrotu - wolę "jak zmieniać Polskę".
PO nie miała żadnego pomysłu ani szans, tym bardziej,że w tak katastrofalnym kontekście politycznym, do wykreowania
którego sama się w znaczącym stopniu przyczyniła. Wystarczy posłuchać retoryki posła Pawła Olszewskiego. Drugi Karpiniuk się znalazł. Bez pojęcia racji stanu czy interesu narodowego nie da się prowadzić realnej polityki a wirtualnej chyba już wszyscy mają po dziurki w nosie.

By sobie jakoś radzić w sferze propagandowej PO musiała się zapożyczyć. Pożyczyła sobie hasło Euro2012 jako cel
modernizacji. Z braku laku.Czyli pożyczyła sobie najniższy wspólny mianownik bo piłka to, nie ukrywajmy,rozrywka pośledniego gatunku. Tu się absolutnie zgadzam ze stanowiskiem Wildsteina wyrażonym we wczorajszej Rzepie.

Zapomniała Platforma,że na stadiony chodzą kibice. A kibice to ludzie, więc się muszą zawsze w jakiś sposób
zorganizować, ukonstytuować jako grupa, a jak się zorganizują to tworzą swego rodzaju wspolnotę.
A jaką wspólnotę? No, taką jak zwykle - na zewnątrz i do wewnątrz - muszą mieć i przeciwnika i muszą mieć swoich.

No i tutaj Donald wpadł. Bo kibice nie myślą abstrakcyjnie, o jakiejś modernizacji.Myslą konkretnie o piłce, spotkaniach, emocjach, przeciwnikach , ustawkach i pamiętają też o obietnicach politycznych.
No i tu Donald znalazł swoje Waterloo.Nie da się zorganizować ogólnopolskiej, modernizacyjnej wspólnoty pod abstrakcyjnym hasłem Euro2012 ani pod burackim hasłem modernizacji poprzez kopanie piłki. Jesli chodzi o kopanie to PO najlepsza jest w kopaniu dołków pod innymi , po czym sama w nie wpada. Takie hasła są niepoważne i każdy kibic choćby podskórnie zdaje sobie z tego sprawę i w sposób naturalny ogranicza się do lokalnej wspólnoty minimum - do stadionu, klubu, bo klub gra dwa razy w tygodniu, na bieżąco. Gdyby reprezentacja grała tak często, to manipulacja mogłaby się powieść a ponieważ nie gra to manipulacja chybia celu.

Więc Tola pokazała Donaldowi figę a Donald się na pomyśle przejechał, tym bardziej,że sam zaczął projekt Euro2012
coraz bardziej ograniczać. Najpierw okazało się,że nie będzie autostrad, nie będzie lotnisk, pojawiły się
permanentne kłopoty z koleją, a na końcu okazało się,że i z gotowością stadionów też są problemy.

Realista powiedziałby "Mierz zamiary na siły" ale takie przyziemne zamiary nie wyzwolą żadnych sił. Ludzie lubią
wyzwania.

Brak głosów