nekropolityka
Trzy przypadki morderstw, których ofiarami byli Polacy, nie stały się przedmiotem szczególniejszej uwagi ani polskich mediów, ani polskich polityków, zwłaszcza tych trzymających władzę i uświetniających obecnością co ważniejsze pogrzeby.
Nasycenie obszaru społecznej komunikacji trupami istotnie
bardzo wzrosło, nic więc dziwnego że dziennikarze jęli się odruchowo rozglądać za nieco weselszymi tematami i zamiast kolejnych denatów pokazują nam tylko wraki roztrzaskanych samochodów, skatowane psy i kalekie dzieci, od czasu do czasu dorzucając lokalne podtopienia, wybuch piecyka gazowego albo tajemnicze zaginięcie małej dziewczynki.
Mężowie stanu zaprzątnięci są przygotowaniami do rocznic, których wciąż przybywa, oraz wprawianiem się w puszczaniu tego bączka, który będzie symbolizował miejsce i rolę RP wśród światowych mocarstw w okresie rządów Platformy Oby nam się; poza tym zaś, jak wspomniałem, uświetniają, acz -o czym nie wspomniałem - nie tylko pogrzeby bynajmniej.
Uświetniają także inne ważne wydarzenia, na przykład słynne już otwarcie parasola prezydenckiego (zamówionego w czasie, gdy wiadomo było, że prezydentem będzie na pewno Donald Tusk) nad Trójkątem Weimarskim w wersji plenerowej.
--
Morderstwo polityczne, dokonane przez aktywnego wyznawcę nauczania Stefana Niesiołowskiego i innych asenizatorów polskiego życia publicznego, odchodzi w zapomnienie.
Zamordowanie młodego człowieka, który poniósł śmierć z ręki Holendra, utrzymującego że Polska odpowiedzialna jest za wybuch II Wojny światowej, nie wywołało żadnych komentarzy znawców problematyki wielokulturowej Europy.
Męczeńską śmierć polskiego salezjanina, zamordowanego na misjonarskiej służbie, skwitowała prasowa wzmianka, ale profesorowie etyki oraz eklezjoznawcy milczą, albo mruczą coś.. pierwszomajowego.
Rozumiem, że polska racja stanu - takiego stanu, w jakim znajduje się Kraj w czwartym roku rządów koalicji PO-PSL -
nie pozwala pytać głośno, przez kogo mógł zostać usunięty Prezydent Rzeczypospolitej, ś.p. prof. Lech Kaczyński, bo nie wiemy, co się stało - a cokolwiek to było, mogło się stać za zrządzeniem Opatrzności.
Trzy wcześniej wymienione morderstwa miały jednak znanych, konkretnych wykonawców, których motywy były czytelne :
to nienawiść polityczna do "Prawa i Sprawiedliwości",
nienawiść nacjonalistyczna do Polski i Polaków,
i nienawiść religijna do katolickiego księdza.
Elementy tej nienawiści można znaleźć w także bezkrwawych
zdarzeniach, o których media dostarczają znacznie więcej informacji, a ja je sobie rejestruję w pamięci.
Zachowam w niej trzech bezimiennych już, niemedialnych polskich bohaterów, którzy zostali pozbawieni życia przez wrogów czy to Boga w Trójcy Jedynego, czy Rzeczypospolitej Polskiej, czy "Prawa i Sprawiedliwości",antykomunistycznej partii patriotycznych inteligentów.
Ale nie zapomnę tych, którzy walczą - choć bezkrwawo, to
z równą determinacją, z tymi właśnie wartościami, szydząc z wiary i tradycji, narodowej dumy i obywatelskich cnót.
Sposób traktowania zmarłych - a także pamięci o nich -
jest wskaźnikiem poziomu cywilizacji, stanu oddzielającego
dzikość od degeneracji.
Nekropolityka wodzów i szamanów samozwańczych elit tubylczych świadczy o tym, że fazę cywilizacji mają za sobą.
Zanim spotkają się ze śmiercią, poznać powinni rezultaty, zatem życzę im długiego życia i dobrego zdrowia; będzie potrzebne.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1129 odsłon
Komentarze
Nie możemy pozwolić na zapomnienie i musimy pytać, głośno!
21 Lutego, 2011 - 01:57
Dziękuję za artykuł.
Pozdrawiam
____________________________
Prawda ma w sobie znamię trwania i wychodzenia na światło dzienne, nawet gdyby starano się ją skrupulatnie i planowo ukrywać. Kłamstwo zawsze kona szybką śmiercią.- Bł. Ks. Jerzy Popiełuszko