Spojrzenie kreta, z kreciej nory, na otaczający go świat – U nas także prawybory

Obrazek użytkownika Apoloniusz
Kraj

Co prawda prasa dodaje, iż takie same jak w USA, jednakże subtelne różnice są. Otóż owych różnic jest wiele, ale należy skupić się na jednej zasadniczej. Tam u nich, kandydaci na kandydata najpierw, aby się wylansować muszą poszukać elektoratu i go odpowiednio zmotywować, więc aby zmotywować plebs, kandydaci na kandydata szukają sponsorów. Niestety zresztą. Natomiast nasi kandydaci na kandydata nie muszą nic szukać, wystarczy że są, że Pan Naczelnik (albo nasz, albo ichni, no Dyzma) wskaże pomazańca, a ów podkłada ręce pod d…ę siada sobie i uszami się wachluje, przecież to nie jego problem, aby móc zostać prezydentem Rzeczypospolitej, lecz naczelnika. Kto to słyszał, aby wziąć z banku kredyty na kampanię wyborczą, albo jeszcze gorzej, starać się o sponsorów. No bo kto chciałby sponsorować jakiegoś faceta, który przez całe swoje życie niczego się nie dorobił?

Tak jest u nas i dobrze, co kraj to obyczaj.

Ale w tym miejscu zaczynają się schody, co prawda schody są na tyle tajemne, iż nikt w naszym kraju ich nie dostrzega. Ale są.

Obecny Pan Prezydent, który jak wiadomo został posadzony na urzędzie przez Pana Naczelnika, wedle schematu: „jestem i to wszystko z mojej strony”, następnego dnia oświadczył z dumą (jak wszyscy poprzednicy), iż jest prezydentem wszystkich Polaków i zapomniał dokładnie, komu zawdzięcza pałac na Krakowskim Przedmieściu, limuzynę, ochronę i wykwintne obiadki. Pan Naczelnik, już nie telefonował kiedy tylko miał chęć na pogawędki do pana Andrzeja, tylko musiał się stawić na termin do Pana Prezydenta. Drobna różnica, ale jednak.  

Gdyby rzecz się miała za Oceanem, to facet, który rozdaje prezydentury miałby „układy”, pokazywałby paluchem jaką ustawę prezydent ma podpisać, a jaką zawetować, wszak prezydent zawdzięcza komuś takiemu wszystko co akurat zdobył. Ale nie w naszym kraju.

A co najdziwniejsze nikogo takie obyczaje nie dziwią, ani tam w Ameryce, ani tu nad Wisłą.

Stąd nikogusieńko nie zdziwiło, że PAD wziął i zawetował reformę sądownictwa. A co, nie wolno prezydentowi wszystkich Polaków wywalić do śmieci ustawy, uchwalonej w obu izbach? Wolno. Oczywiście „wszyscy Polacy” ucieszyli się pod niebiosa, ale już następnego dnia, w swoim zwyczaju narzekali na Prezydenta nazywając go Budyniem.

Łatwo sobie wyobrazić jakby to wyglądało „tam” gdyby, zaproponował jakieś zapisy Mask (ten od rakiet), a D.T. by go obśmiał. No, ale tam E.M. zainwestował kilkadziesiąt milionów baksów na kampanię, a u nas Pan Naczelnik wziął i dał. Ot tak po prostu, dał.

Ten zwyczaj, iż Pan Naczelnik nie ma żadnego prawa oczekiwać wdzięczności od usadowionego przezeń prezydenta, może ulec modyfikacji w przypadku usadowienia swojego prezydenta przez obecnie rządzącego Dyzmę, który jak wiadomo nie potrafi nic sensownego zarządzić, ale zmieniać obyczaje potrafi jak nikt inny przed nim w Polsce, ba, jak nikt na kuli ziemskiej zastępować  przepisy prawa swoim widzi mi się, więc można z dokładnością do sześciu miejsc po przecinku przewidzieć, że wystawi prezydenta, który nie tylko będzie Dyzmie jadł z ręki, ale w dodatku będzie jeszcze bardziej „światły inaczej” niż Dyzma. Bowiem w dobieraniu sobie ludzi Dyzma ma niesamowity talent, wystarczy zobaczyć skład ministrów, aby się przekonać.

I pomyśleć, iż swego czasu dałbym się pokroić za wylansowany tu, na Niepopkach pomysł autorski, że PAD nie podpisze sejmowej nominacji dla Dyzmy i Dyzma nie będzie premierem, ale mnie nieszczęsnego przekonaliście, że musi podpisać, gdyż takie są zwyczaje, a zwyczaje to rzecz święta. Dopiero gdy w nocy o północy zawładnęli telewizją, a później weszli do Pałacu Prezydenckiego i powygarniali posłów z immunitetami, okazało się, że nawet święte zwyczaje, można obśmiać. No, ale mleko się wylało, pies zdechł, i wszystko się popierniczyło. Więc czy nie daj Boże, nadeszła pora zmienić obyczaje, że kandydat na kandydata dostaje wszystko za darmo, poprzez zastąpienie zasadą: płacę i wymagam. Zobaczymy „po maju”.

Reasumując. Jak udowodniono powyżej nasze prawybory i elekcje nie mają nic wspólnego z amerykańskimi, gdyż jak powiada przysłowie pszczół : „my Amerykanie mamy swoje zwyczaje”, jak widać przysłowia są mądrością narodów. Uczmy się od pszczół.    

  

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.4 (3 głosy)

Komentarze

1. Otóż owych różnic jest wiele, ale należy skupić się na jednej zasadniczej. Tam u nich, kandydaci na kandydata najpierw, aby się wylansować muszą poszukać elektoratu i go odpowiednio zmotywować, więc aby zmotywować plebs, kandydaci na kandydata szukają sponsorów.

__________________

Na tym właśnie polega wyższość systemu polskiego, jako demokracji, w porównaniu z systemem  amerykańskim. 

W Polsce partie są głównie finansowane z subwencji budżetu państwa. Członkowie partii mogą przeznaczyć dochody z własnego majątku na finansowanie partii, a darowizny od osób fizycznych z zewnątrz są bardzo ograniczone w swojej wysokości, a więc odgrywają niewielką rolę.

Warto sobie przypomnieć, że bogaci sponsorzy kupują polityków dla własnych egoistycznych potrzeb. Trump w 2016 roku był kandydatem niezależnym, gdyż bazował w swojej kampanii wyborczej na własnym majątku. Teraz niestety jest trochę inaczej, gdyż wielu interesantów przyczepiło się do trumpowego wozu.

2. Duda reprezentuję swoją partię, która jest atakowana przez zjednoczoną opozycję; a ta opozycja  jako każda partia z osobna przegrała wybory, a mimo wszystko, po zjednoczeniu, przejęła rządy w Polsce. Są to rządy totalitarne ale Ameryce i Zachodniej Europie to nie przeszkadza. Nie o demokrację chodziło tylko usadzenie Polski na politycznym i gospodarczym dnie, bo za PiS-u za wielka wyrosła. 

Kto globalistycznym Żydom pomagał w tym przedsięwzięciu usadzenia Polski? Pomagały krety! Ślepe nienawistne krety, w tym dorobkiewiczowskie młode krety konfederackie, robiły krecią robotę. Teraz oni robią kariery na Patriotyzmie i obronie Ojczyzny. 

O czym i z kim tu więcej dyskutować?

1*

 

Vote up!
1
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1663877

Z perspektywy Orła wszystko w Ojczyźnie wygląda wspaniale i demokracja, i pole kartofli, i Pałac Kultury, i Nagrody Nobla z literatury.  Ale gdyby zamiast szybować pod obłoki spojrzeć na rzeczywistość taka jaka ona jest, to okazuje się, że nie do końca jest  ślicznie, a nawet wcale nie jest ślicznie.

Otóż mój wpis nie jest o porównaniu demokracji tu u nas, a tam u Was, jest jak to u kreta o czymś zupełnie innym, o wyborach prezydenckich, o tym, iż tam u Was trzeba mieć pieniądze aby być prezydentem, a u nas trzeba mieć układy aby być prezydentem ( to po pierwsze primo) i nie prawdą jest, iż pan A. Duda jako prezydent reprezentuje swoją partię, gdyż akurat swojej partii to on nie reprezentuje, ba, obecny prezydent nawet nie reprezentuje wszystkich Polaków, bo gdyby tak było, to czy Prezydent Rzeczypospolitej doprowadziłby swoją bezczynnością do początku anarchii, czy doprowadziłby kraj na skraj zamachu stanu, a kto wie czy nie wojny domowej. Że pierniczę? Tak to wygląda, gdy się sfrunie z amerykańskich obłoków, do kreciej nory tutaj w Polsce.

Jak słusznie zauważyłaś nie nazywam Prezydenta - Dyzmą i skwapliwie m.in. ten akapit zdążyłaś wygumkować, co znaczy, że emocje trochę opadły, już nie chcesz mnie wdeptać w asfalt i strzelić w spinu. Dziękuję. Wróciła kultura wrodzona.

Odnośnie tego sielskiego obrazu finansowania partii z budżetu państwa to mam pytanie o jakim państwie piszesz? O niemieckim dofinansowującym koalicję 13 grudnia, czy o węgiersko - amerykańskim finansiście inwestującym swe miliardy w tych nieudaczników, w ich zwycięstwo, bo jak widać PIS raczej nie zobaczy ani centa z budżetu, więc masz rację, co tu dyskutować.

Ps Miła i Szanowna Agnieszko z Ameryki, nie jesteś pierwsza (chociaż ostatnia, póki co), która targa mnie za uszy. Przed Tobą robili to naprawdę znamienici Blogerzy Niepoprawni, choćby Maniek Liczydło przypisując mi kolesiowanie się z Dyzmą, tak więc zdążyłem się uodpornić.

Vote up!
0
Vote down!
0

Apoloniusz

#1663884

Jestem zbyt zmęczona aby na ten pełen goryczy ad personam wpis odpowiadać. Dochodzę do wniosku, iż lepiej jest niektóre notki ignorować. 

Przeszkadza wam prezydent? Wkrótce go mieć nie będziecie. To, że opozycja przejęła władzę jest waszą winą, Apoloniusze. Dosyć oskarżeń! Nie doprowadził do anarchii, raczej przed nią uratował. 

I jeszcze jedno: uczcie się na własnych błędach i doświadczeniach, nie na Ameryce. Ameryka jest zepsuta od środka i nie ma światu nic do zaoferowania. PiS chciał uwolnić Polskę spod opieki, ale wrogowie umiejętnie zadziałali. Ten, kto zna narodową historię zrozumie, że obecna społeczność jest spadkobierczynią dawnych genów. 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1663891