O sexedukacji raz jeszcze

Po co lewactwu seksedukacja w szkole ?

Drodzy Państwo, trzeba przestać być naiwnym i wierzyć oficjalnym deklaractwom ludzi wysuwających ten postulat. Realny powód jest oczywisty i od dawna znany - lewactwo nie uznaje norm moralnych, a już szczególnie nie uznaje ograniczeń w życiu seksualnym. Celem jest oczywiście demoralizacja. Jak się wszystkich uświni, to potem sprawa jest prosta, nie odróżnimy, przy braku kryteriów, kto jest świnią, a kto nie. Ten mechanizm działa u nich także poza sferą seksualną, stąd się właśnie bierze demoliberalna korupcja. 

A w oficjalnie podawany powód wprowadzenia tego postulatu - że chodzi o wiedzę, że niby pozwoli to dzieciom uświadmić sobie jake zagrożenia z brakiem wiedzy się wiążą - to nawet lewactwo nie wierzy. Uzasadnienie podaje się tylko dlatego, że coś trzeba odpowiedzieć krytykom, by stworzyć pozory racjonalnośći. A poza tym, rzeczywista racjonalność obca jest umysłom lewackim, zwichrowanym wskuek zaburzeń emocjonalnych lub fizjologicznych. 

Fakty zaprzeczające oficjalnym deklaracjom, pochodzące z krajów, które sexedukację wprowadziły, świadczą jedynie o tym, że poszerzająca się wskutek tego sfera demoralizacji doprowadziła do tego, czego logicznie należało się spodziewać - wzrostu liczby ciąż a następnie aborcji i to aborcji wielokrotnych. Widać, że wiedza bez moralności deprawuje. A poza tym nie jest to wiedza, tylko pedofilia. 

Dodajmy do tego jeszcze jeden kluczowy argument: szkoła w systemie demoliberalnym przestała być szkołą prawdziwą, służącą do kształtowania umysłów przez wiedzę i wychowanie. Jest narzędziem indoktrynacji i ogłupiania, czego dowodem są testy. 

Chodzi wyłącznie o demoralizację i seksualizację i pozbycie się jakichkolwiek norm regulujących relacje męsko - damskie.